Brytyjscy małżonkowie David i Angela Dawes, którzy wygrali 101 milionów funtów (około 125 milionów dolarów) na loterii EuroMillions w 2011 roku, padli ofiarami napadu.
Krótko po wygranej para kupiła mieszkanie w prestiżowej dzielnicy Londynu za prawie 5,6 miliona dolarów.
Jednak sześć lat później rodzina postanowiła przenieść się do rezydencji wartej pięć milionów dolarów we wschodniej części hrabstwa East Sussex.
Wcześniej ten dom był własnością słynnego brytyjskiego piosenkarza Toma Jonesa.
Nie udało się im jednak znaleźć tutaj spokoju. Złodzieje włamali się do rezydencji. Uderzyli 56-letniego Davida w twarz, a następnie związali go i jego 52-letnią żonę.
Następnie wynieśli z domu 20 tysięcy funtów gotówką i biżuterię, a także ukradli samochód marki Range Rover będący własnością małżonków. Później w pobliżu znaleziono spalony samochód.
Według The Sun napad miał miejsce w zeszłym roku, ale dowiedziano się o nim dopiero teraz — po tym, jak para poprosiła lokalne władze o pozwolenie na zainstalowanie w pobliżu ich domu siedmiu słupów z zaawansowanymi technologicznie kamerami monitorującymi.
Podobno po napadzie aresztowano trzy osoby, ale zostały one zwolnione z powodu braku dowodów.
W 2017 roku David i Angela pozywali syna Davida Dawesa, 32-letniego weterana afgańskiego, Michaela Dawesa.
Ojciec odmówił mu udziału w spadku, gdyż roztrwonił dwa miliony dolarów przekazane mu przez ojca w ciągu dwóch lat i zażądał jeszcze więcej.
Radość w rodzinie Majki Jeżowskiej. Co takiego zdradziła gwiazda polskiej sceny muzycznej