Niektóre kobiety twierdzą, że wcale nie chcą wychodzić za mąż, ale ja naprawdę w to wątpię i wcale w to nie wierzę.
Każda kobieta marzy o tym, by być kochaną, otoczoną opieką i docenianą. Wiele dziewczyn marzy również o ślubie, założeniu pięknej białej sukni i byciu w centrum uwagi przez cały wieczór.
Jednak mężczyźni często zmuszają swoje ukochane do porzucenia tego marzenia, a dobrym przykładem jest moja przyjaciółka Anna.
Moja przyjaciółka przez dziesięć lat żyła w cywilnym związku małżeńskim, naprawdę się kochali i byli razem szczęśliwi.
Razem wychowywali ośmioletnią córkę, dbali o siebie, zarabiali, mieli wszystko wspólne poza jednym — pieczątką w paszporcie.
Kto by pomyślał, że tę rodzinę spotka taka tragedia. Adam był w drodze do pracy, kiedy dostał ataku serca. W rezultacie stracił panowanie nad samochodem i uderzył w słup.
Zmarł, zanim przyjechała karetka. Anna nie miała pojęcia, co stało się jej mężowi tego dnia. Nie była oficjalnie jego żoną, więc tylko jej matka została poinformowana o tragedii.
Moja przyjaciółka była zszokowana, gdy wieczorem zadzwonił przyjaciel Adama i powiedział jej o wypadku. Po prostu nie wiedziała, co dalej robić, a miała dziecko, które musiała postawić na nogi.
Mówiłam zarówno Annie, jak i Adamowi, że powinni zalegalizować swój związek, ale w odpowiedzi zawsze słyszałam to samo, że tego nie potrzebują, że to nie jest wyznacznik miłości.
Tego wieczoru Anna zadzwoniła do swojej teściowej, aby dowiedzieć się, gdzie jest jej mąż i kiedy odbędzie się pogrzeb, ale odpowiedź matki jej męża zszokowała ją. Powiedziała jej, kim jest. Anna powiedziała, że jest żoną Adama. Teściowa powiedziała, że skoro nie ma pieczątki w paszporcie, to nie jest jego żoną.
Teściowa powiedziała, żeby dziecka nie ciągać na pogrzeb, bo to będzie dla niej trauma psychiczna i sama pochowa syna tak, jak będzie uważała za stosowne.
Anna przepłakała wtedy z rozpaczy całą noc, a rano za pośrednictwem znajomych zaczęła dowiadywać się, gdzie odbędzie się pogrzeb.
Chciała tylko pożegnać najbliższą i najdroższą osobę, z którą żyła przez tyle lat.
Wszyscy krewni i znajomi stanęli przy matce Adama.
Nikt nie podszedł do Anny, nikt jej nie wspierał — a przecież straciła ukochaną osobę.
Wtedy matka Adama zobaczyła Annę i powiedziała jej na cały głos, że jest nikim i dlaczego tu przyszła.
Anna powiedziała ze łzami w oczach, że jest jego żoną i że jej teściowa nie powinna mówić takich rzeczy.
Chociaż wszyscy wokół wiedzieli, że Adam mieszka z Anną od dłuższego czasu i że mają dziecko, nigdy nie została przyjęta do rodziny. Nikt nigdy nie stanął w obronie Anny, wszyscy udawali, że nic się nie dzieje.
Wieczorem przyszłam trochę pocieszyć moją przyjaciółkę. Była w strasznym stanie, nie mogła pogodzić się ze stratą ukochanego, a sposób, w jaki zachowała się jego matka, przysporzył jej tylko więcej bólu.
Postanowiłam zapytać ją, dlaczego nie podpisali ślubu, a Anna powiedziała, że Adam nie uważał tego za ważne, a ona rozumiała, że to tylko formalność, więc nie nalegała.
Wiedziała, że kochał ją i jej córkę i troszczył się o nie. Dla Anny wydawało się to wystarczające, ale nie dla jej teściowej. Nie rozumiem mężczyzn, którzy kochają swoje kobiety, ale się z nimi nie żenią.
Tydzień później na Annę spadł kolejny cios — zadzwoniła matka Adama i kazała jej zabrać swoje rzeczy i opuścić mieszkanie, bo to jej matka odziedziczyła je po śmierci syna.
Anna najpierw mieszkała u mnie przez miesiąc, a teraz wynajmuje małe mieszkanie. Teraz jest jej jeszcze trudniej, bo musi utrzymać siebie i córkę oraz wynająć mieszkanie. W przyszłości czeka ich sprawa sądowa, bo córka i tak powinna dostać połowę mieszkania, a nie wiadomo, do jakiego oszustwa uciekła się teściowa.
Dlatego namawiam mężczyzn, aby żenili się z kobietami, które kochają. W ten sposób ochronicie swoich bliskich!
Syn postanowił zabrać matce prezent, który dała jej córka: „Matka w ogóle się tego nie spodziewała”
„Podjechałem do supermarketu i zobaczyłem starszą panią. Stała tam, gryzła kawałek chleba i płakała”