W filmie widać, jak 50-letni Matthew Perry podszedł do swojego SUV-a w ciemnych spodniach, szarej rozciągniętej koszulce i czapce z daszkiem.
Hollywoodzki aktor Matthew Perry na swój sposób przeżywa kolejne zerwanie z dziewczyną. Gwiazda serialu „Przyjaciele” udał się do swojej posiadłości w Malibu, położonej nad oceanem. Jednak paparazzi ledwo rozpoznali hollywoodzkiego Chandlera.
Zdjęcia ukazały się na tabloidzie Metro i natychmiast obleciały internet. Niedbałe ubrania podkreślały zbędne kilogramy, które aktor zdobył podczas kwarantanny.
Według reporterów Matthew Perry wybrał się w podróż z dziewczyną. Jednak ona nie znalazła się na celowniku paparazzich.
Co wiadomo o życiu osobistym Matthew Perry’ego?
Matthew Perry nigdy się nie ożenił, więc rola Chandlera w serialu „Przyjaciele” – to chyba jedyna okazja, by zobaczyć aktora w roli pana młodego. Najdłużej utrzymywał relacje z Lizzy Caplan, z którą spotykał się przez 6 lat.
Jednak Matthew Perry nie odważył się prosić ją o rękę, więc w 2012 roku się rozstali.
Po tym aktor miał kilka romansów, z których ostatni z 29-letnią Molly Hurwitz. Matthew Perry spotykał się z nią 2 lata, dlatego wszyscy przyjaciele byli przekonani, że ta dziewczyna zostanie jego żoną.
Molly zawsze wspierała swojego ukochanego i pomagała mu pokonać depresję. Jednak na początku maja 2020 r. dobrze poinformowane osoby oznajmiły, że dziewczyna wyprowadziła się z majątku Matthew Perry’ego.
Angelika. Skończyła 80 lat i już nie wygląda jak dawniej
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, gdy zadzwoniła do mnie córka. Jej głos brzmiał radośnie, podekscytowanie…
Myślałam, że urodziny męża będą po prostu kolejną rodzinną okazją, żeby się spotkać, posiedzieć razem,…
Od samego początku wiedziałam, że wchodzę w niełatwy układ. Nie dlatego, że mój mąż był…
Nigdy nie uważałam się za zazdrosną kobietę. Zawsze powtarzałam sobie, że zaufanie to fundament małżeństwa,…
Nigdy nie myślałem o tym, kto dostanie mieszkanie moich rodziców. Przez długie lata nawet nie…
Nigdy nie planowałam mieszkać na dworcu. A właśnie tak czasem czuję się we własnym mieszkaniu…