screen Youtube
Domek letniskowy został zbudowany przez ojca mojej teściowej. Zbudował ją z sumieniem i jest naprawdę pięknie i dobrze wykonana.
Mój mąż spędził tam prawie całe swoje dzieciństwo, a moja teściowa ma z nim wiele miłych wspomnień.
Za życia teścia ojciec mojego męża przejął po nim pałeczkę i pieczołowicie dbał o spadek. Zawsze coś naprawiał i udoskonalał.
My sami, za życia naszego teścia, odwiedzaliśmy ten domek letniskowy więcej niż raz. To piękne miejsce, nie ma sensu się o to spierać. I ten domek letniskowy pozostał taki, dopóki był w dobrych rękach.
Ale mój teść zmarł i nie jeździliśmy już do domku letniskowego. Zdrowie mojej teściowej zaczęło się pogarszać, a domek letniskowy znajduje się w takim miejscu, że nie można nawet czekać na karetkę.
Bała się tam chodzić sama. Nagle źle się czuła, a nikogo nie było w pobliżu i nie zawsze można było krzyknąć do sąsiadów. Więc moja teściowa przestała chodzić do
domku letniskowego.
Mój mąż i ja nie możemy sobie jeszcze pozwolić na częste wyjazdy. Zarabiamy na mieszkanie, aby spłacić kredyt hipoteczny i przygotować się na dziecko.
Pracujemy do późna sześć dni w tygodniu, a jedyny wolny dzień to prace domowe, a my chcemy się zrelaksować, leżąc na łóżku z jakimś głupim serialem, który nie obciąża naszego mózgu.
Domek letniskowy stoi i popada w ruinę. Od lat jeździmy tam każdej wiosny, żeby ocenić jej stan. Teściowa zawsze prosi, żebyśmy z nią pojechali, a potem płacze, że rodzinne gniazdo popada w ruinę.
Dach wymaga wymiany, a tu i ówdzie trzeba coś odmalować. Ale na to potrzeba pieniędzy i czasu, a my nie mamy ani jednego, ani drugiego. Mojej teściowej nie stać na takie inwestycje.
Zaproponowaliśmy, że wynajmiemy domek letniskowy, ale ona nie chce, boi się, że rodzinne gniazdo zostanie wysadzone w powietrze. Nie chce jej też sprzedawać, to pamiątka po ojcu, który wszystko robił tam własnymi rękami.
Wykonaliśmy tam trochę pracy, aby domek letniskowy nie popadł w ruinę, ale trzeba to robić regularnie, a wciąż mamy wystarczająco dużo pieniędzy, aby jeździć tam dwa razy w roku — wiosną i jesienią.
Tej zimy ktoś był w domku letniskowym. Drzwi były na jednym zawiasie, a ktoś wykonywał jakieś prace w domu, może nawet tam mieszkał. Ciśnienie krwi mojej teściowej wzrosło od tego, co zobaczyła.
Naprawiliśmy drzwi, odmawiając zamontowania nowych ku histerii teściowej, i doprowadziliśmy chatę do porządku, ale znowu zaczęliśmy rozmawiać o sprzedaży walizki bez rączki, podczas gdy chata nadal wyglądała reprezentacyjnie.
Moja teściowa powiedziała, że tak się nie stanie i znowu zaczęła płakać. Potem zaczęła nas przekonywać, że nie musimy niczego sprzedawać, że będziemy mieć dzieci i przyjedziemy tu z nimi, żeby odpocząć.
Wtedy domek letniskowy znów ożyje. Ale jeszcze przez pięć lat musimy spłacać kredyt hipoteczny, a potem te dzieci muszą się urodzić i dorosnąć do wieku domku letniskowego. Musimy więc zaplanować na to osiem lub dziewięć lat.
Do tego czasu, jeśli po prostu ją zamkniesz i zostawisz w spokoju, zamieni się w ruinę i będziesz musiał stale inwestować pieniądze, aby utrzymać ją w dobrym stanie.
To staje się błędnym kołem. Moja teściowa absolutnie nie chce sprzedawać domku letniskowego, to wspomnienie, to historia rodziny, a my nie jesteśmy w stanie tam pojechać i go utrzymać.
Więc po prostu tam stoi i się starzeje. A teraz zaczęli się tam wprowadzać bezdomni. Nie wiem, jak skończy się ta cała historia, ale chciałbym, żeby skończyła się wcześniej.
Zatrudnili żonę brata mojego męża, a ona zaczęła okradać. Teściowa mimo wszystko ją usprawiedliwia
Z Kubą mieszkamy dopiero od roku, a ja coraz częściej łapię się na myśli, że…
Zdecydowałam się zdradzić męża nie dlatego, że nagle przestałam być uczciwa. Zrobiłam to dlatego, że…
— Dlaczego opuściłaś mnie dla Michała, skoro ze mną miałaś wszystko? — zapytał Marek, stojąc…
Kiedy po raz pierwszy przyjechaliśmy poznać rodziców męża, nie mogłam sobie nawet wyobrazić, że będą…
Nikt nie wie, że nasza idealna rodzina to tylko pozory. Od dawna wyglądało to, jakby…
Na zewnątrz mój mąż wygląda idealnie. Kiedy ktoś nas odwiedza, pokazuje się jako perfekcyjny ojciec…