Mój syn uwielbia swojego ojca bardziej niż mnie, mimo że rzadko pojawia się on w naszym życiu: „Wolałbym zostać z tatą po rozwodzie”

Mój syn, Andrzej, niedawno skończył szesnaście lat. To jasne, że przechodzi trudny okres, więc nasza komunikacja jest coraz gorsza. Choć jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że nasze relacje są idealne.

Faktem jest, że rozwiodłam się z Krzysztofem, ojcem Andrzeja, gdy syn miał dziewięć lat. Mieszkaliśmy razem przez jedenaście lat i nie były to najszczęśliwsze lata w moim życiu.

Kiedy wyszłam za Krzysztofa, wydawało mi się, że spotkała mnie szczęśliwa nagroda. Przystojny, wesoły, aktywny i hojny facet — każda dziewczyna o tym marzy!

Jednak szybko zdałam sobie sprawę, że cechy, które są dobre dla zwykłego faceta, nie są odpowiednie dla męża i ojca.

Owszem, Krzysztof jest wesoły i towarzyski, ale kompletnie nieodpowiedzialny i nie umie wydawać pieniędzy. Musiałam sama rozwiązywać wszystkie problemy, które pojawiały się w naszej rodzinie.

screen Youtube

Ale odkąd Andrzej był mały, starałam się utrzymać rodzinę razem. Uważałam, że lepiej, aby dziecko wychowywało się z mamą i tatą.

Jednak im bardziej się starałam, tym było gorzej. W końcu zdecydowaliśmy się z mężem rozwieść. Wszystko przebiegło dość spokojnie.

Po rozwodzie zbliżyłam się do syna. On i ja staliśmy się małą, zżytą rodziną. Andrzej bardzo mnie wspierał i starał się mi pomóc. Natomiast Krzysztof poczuł się wolny i zaczął się z nami bardzo rzadko kontaktować.

Nie, płacił alimenty dobrowolnie i na czas. Ale prawie nie utrzymywał kontaktu z synem. Pisał mniej więcej raz w miesiącu, prawie nigdy nie dzwonił i spotykał się z nami dość rzadko.

Andrzej bardzo dobrze to wszystko zauważył i zapytał mnie, dlaczego tak się dzieje. Powiedziałam mu, że tata nadal bardzo cię kocha, ale ma dużo innych rzeczy do zrobienia, więc nie zawsze ma czas, żeby do ciebie napisać, czy zadzwonić. Ogólnie rzecz biorąc, usprawiedliwiałam go najlepiej, jak potrafiłam.

A potem, gdy mój syn stał się nastolatkiem, zaczęłam zdawać sobie sprawę, że jest wiele pytań, na które tylko ojciec może odpowiedzieć. Wtedy sama skontaktowałam się z Krzysztofem.

Powiedziałam mu, że wszystko rozumiem, że ma swoje życie, jest bardzo zajęty i tak dalej. Ale Andrzej jest jego synem, twoim synem i zawsze będzie twoim synem. I przechodzi przez bardzo trudny okres. Dlatego potrzebuje pomocy od swojego ojca.

Mój były mąż powiedział, że mnie rozumie i zrobi wszystko, co w jego mocy. Potem sytuacja trochę się poprawiła. Nie powiedziałabym, że Krzysztof zaczął częściej inicjować komunikację z synem, ale kiedy Andrzej prosił go o pomoc, starał się z nim rozmawiać i rozwiązać problem. Tutaj sprawy nie potoczyły się tak, jak tego oczekiwałam.

Stopniowo moje relacje z synem zaczęły się pogarszać, a komunikacja z ojcem poprawiać. Starałam się opiekować Andrzejem. Oczywiście, wychowywanie dziecka to nie tylko marchewka, ale też do pewnego stopnia kij. Musiałam mu czegoś zabraniać, na przykład późnych spotkań ze znajomymi. Albo nie dawałam mu pieniędzy na wszystkie zachcianki.

Raz zabroniłam mu zrobić sobie tatuaż. Innym razem nie pozwoliłam mu pójść na drogi koncert, na który bilet kosztował jedną trzecią mojej miesięcznej pensji.

Na tym tle mój ojciec wyglądał jak prawdziwy anioł. Na przykład Andrzej chciał kupić drogie trampki. Powiedziałam mu, że nie mamy na nie pieniędzy.

Mój syn zwrócił się do ojca, a ten nagle przysłał mu pieniądze. To tylko jeden z wielu przykładów. Generalnie mój ojciec był dobry, a ja byłam zła. Niedawno mój syn pokłócił się ze mną. Wykrzyczał mi, że wolałby zostać z ojcem po rozwodzie. Andrzej powiedział, że w ogóle go nie kocham. Ja tylko wszystkiego zabraniam. Ale on zawsze go wspiera.

Zapytałam go, czy nie zauważył, że spędzam z nim każdy dzień, podczas gdy on widzi ojca raz na kilka miesięcy. Mój syn wykrzyczał, że to wszystko przeze mnie, jego tata po prostu nie chce ze mną rozmawiać, bo go denerwuję. I ja też nie chcę!

Po tej kłótni nawet później płakałam. Przepraszam, że przez tyle lat najpierw próbowałam ratować rodzinę, a potem praktycznie sama dźwigałam syna. A teraz to ja jestem ta zła! Może też chciałabym zająć się swoim życiem i zostawić wszystkie problemy domowe i syna mężowi! Wtedy byłabym dobrą mamą dla Andrzeja. Byłoby lepiej, gdybym po rozwodzie został z tatą.

Magda marzyła o dobrym mężu i ciekawym życiu. I tak siostra przywiozła jej psa, który pomógł jej spełnić to marzenie

„Wszystko ci się nie podoba, nie można cię zadowolić”: mój mąż nieustannie reaguje, gdy jestem niezadowolona z jego prezentu, ale wie, czego potrzebuję i nie daje mi tego

Dałam siostrzeńcowi zestaw flamastrów. Dziecko pomalowało tapetę, a moja szwagierka obwiniała mnie o wszystko: „Zawsze chciałaś, żebym kiepsko sobie radziła”