Na zewnątrz było zimno i śnieżnie. Wszyscy pracownicy już dawno poszli do domu.
Było już wpół do ósmej, a to była Wigilia. Musiała jednak zamknąć bardzo ważny projekt, więc została w pracy.
Z jakiegoś powodu dyrektor również został do późna i tylko od czasu do czasu spoglądał na zegarek. Nie miał jednak powodu do pośpiechu.
Jego córka i żona zginęły w wypadku samochodowym, a on został zupełnie sam. Potem miał kilka romansów, choć nigdy nie wszedł z nikim w poważny związek.
Nagle drzwi do naszego biura otworzyły się i weszła dziewczyna w wieku około czternastu lat. Nuciła piosenkę „Jingle Bells”, ulubioną melodię jego rodziny.
Dziewczyna weszła do biura, wykonując fantazyjne kroki taneczne i śpiewając świąteczną melodię. Jej rude włosy były ściągnięte w kucyk i kołysały się w rytm muzyki.
Kiedy się odwróciła, stanęła w miejscu, przestraszona i powiedziała, że nigdy nie sądziła, że ktokolwiek zostanie tutaj, aby pracować w Wigilię. Wezmę to od ciotki…
Dyrektor zapytał, dlaczego tu jest, gdzie są jej rodzice. Dziewczyna powiedziała, że jej rodzice zmarli dawno temu, więc mieszkała z ciotką, która sprzątała ich mieszkanie.
Ciotka powiedziała jej, że musi zarabiać własne pieniądze, więc zamiast tego jest tutaj. Prosiła, tylko żebym jej nic nie mówił…
Dyrektor zamilkł. Spojrzał na dziewczynę i zobaczył w niej swoją córkę Sofię… była do niej bardzo podobna.
Zapytał ją, jak ma na imię, a ona odpowiedziała, że Sofia. Potem zapytał ją, czy chce być jego córką. Dziewczyna była bardzo zaskoczona i oczywiście się zgodziła.
… Dyrektor dogadał się z ciotką, nie było to bardzo trudne i za dobrą sumę pieniędzy przekazała prawa do opieki swojemu mężowi. Teraz żyją razem, jakby zawsze tak było.
Życie nabrało nowego znaczenia.