Weronika pracowała w przedszkolu, a Iwan robił karierę w milicji. Zapoznali się przez rodziców, a miesiąc później się pobrali.
Nie było żadnych uroczystości ślubnych. Na skromne przyjęcie przyszli tylko bliscy krewni. Już wtedy goście zauważyli, że jest to małżeństwo nie z miłości.
W latach 90. były wielkie opóźnienia wypłaty pensji. W tym czasie Weronika urodziła syna i córkę; po urlopie macierzyńskim poszła do pracy. Przynajmniej czas od czasu otrzymywała swoją małą pensję, ale mężowi płacono pensję nie w terminie.
Przyjaciółki Weroniki, które tak bardzo kochały swoich mężów, wkrótce się rozwiodły. Był tylko jeden powód: mąż nic nie zarabia.
Weronika rzuciła pracę w przedszkolu i poszła handlować na targu. Znajomi prawie nie rozpoznawali Weroniki, owiniętej w szal i w walonkach. Jednak to były prawdziwe pieniądze, choć niewielkie, za które można było kupić jedzenie i opłacić szkolne obiady dziecka.
Mijały miesiące i lata, Weronika nadal pracowała na targu, a Iwan łapał przestępców. Wykonując swoje obowiązki, Iwan został poważnie ranny, ale przeżył.
Przez kilka nocy Weronika była przy mężu. W ciągu dnia stała na targu, a wieczorem szła do męża, przy tym zdążając ugotować obiad dla dzieci.
Po jakimś czasie Iwan wrócił do pracy. Wówczas sytuacja gospodarcza w kraju zaczęła się poprawiać. Iwan zaczął otrzymywać pensję w terminie. Jego kariera również poszła w górę.
Wkrótce zaczął przynosić niezłe pieniądze. A Weronika zrezygnowała z pracy na targu i wróciła do przedszkola.
Kiedy dzieci podrosły, rodzice mieli już trzypokojowe mieszkanie, drogi samochód i co roku wyjeżdżali razem na wakacje.
Kiedy krewni przyszli do Iwana i Weroniki na srebrne wesele, zauważyli, że małżonkowie patrzyli na siebie z taką miłością, że młodzi ludzie mogli tylko zazdrościć.
Mąż podarował żonie prezent i zrujnował małżeństwo. To było prawdziwe marzenie, ale nie jego żony
Głośna historia o kobiecie, która urodziła w wieku 60 lat. Jak teraz wyglądają mama i córka