Wszyscy wiedzą, że pies jest najbardziej wiernym przyjacielem człowieka i istnieje wiele na to dowodów.
Na potwierdzenie tych słów opowiem historię, która przytrafiła mi się pod czas pracy na pogotowiu.
Tego dnia pogoda nie dopisywała, niebo cały czas było zachmurzone. Kiedy wracaliśmy z kolejnego wezwania, była już prawie noc.
Zauważyliśmy na drodze jakąś przeszkodę, a kiedy podjechaliśmy bliżej, zobaczyliśmy kundla. Pies nie przestraszył się zbliżającego się samochodu.
Kierowca zaczął jechać wolniej, ale pies nawet nie ruszył z miejsca. Musieliśmy się zatrzymać, a zwierzę dalej siedziało i jednocześnie patrzyło wprost na nas, jakby chciało coś powiedzieć.
Coś takiego nam się jeszcze nie przydarzyło. Dlatego wszyscy siedzący w karetce zastanawiali się, co będzie dalej.
Nikt nie chciał wyjść i przegonić psa. Zaledwie pięć minut później jeden pielęgniarz zdecydował się wyjść i przepędzić psa z drogi.
Pies uświadomił sobie, że chcą go przegonić, po prostu wstał i przeszedł na pobocze.
Pielęgniarz wrócił z triumfalnym wyrazem twarzy do karetki, ale gdy tylko usiadł, pies wrócił w to samo miejsce, w którym był.
Wszyscy spojrzeliśmy jeden na drugiego. Pielęgniarz musiał ponownie wyjść. A pies spojrzał na nas, jakby gdzieś wołał.
Pielęgniarz włączył latarkę, żeby zobaczyć, dokąd idzie pies; niedaleko od niego zobaczył nieprzytomnego starszego mężczyznę.
Pielęgniarz zaczął krzyczeć i szybko podbiegliśmy do niego, aby mu pomóc. Kiedy przyjechaliśmy do szpitala, dowiedzieliśmy się, że mężczyzna miał udar, gdy szedł do sklepu z psem.
Po drodze do sklepu poczuł się źle.
Nawiasem mówiąc, pies cały czas biegł za naszą karetką, a przez cały czas, gdy jego właściciel przebywał w szpitalu, pilnował na zewnątrz budynku i czekał, aż wyjdzie ze szpitala.
Eksperci powiedzieli, dlaczego nie można karmić psa wieprzowiną