Architekta Briana Bononi’ego z Kansas City, Missouri (USA) w styczniu 2020 r. zarząd wysłał do wykonania pomiarów w biurze zbankrutowanego studia fotograficznego Portrait Innovations.
Budynek znalazł już nowego właściciela, więc trzeba było wykonać dokładne pomiary wszystkich pomieszczeń. Mężczyzna zabrał się do pracy, gdy nagle jego uwagę przykuł magazyn, który został zapchany po sufit portretami.
Były to zdjęcia dzieci na rękach swoich rodziców, zakochanych par i szczęśliwych starszych osób. Brian zdał sobie sprawę, że wszystkie te dzieła nigdy nie znajdą swoich właścicieli.
„Gdyby te zdjęcia były moje, chciałbym, aby ktoś zrobił wszystko, co możliwe, by je uratować” – powiedział Brian.
Wtedy postanowił ocalić pamięć innych osób, ponieważ doskonale rozumiał, że nowy właściciel budynku najprawdopodobniej po prostu wyrzuci portrety, nawet nie myśląc o ich wartości.
Wraz z przyjaciółmi Brian przeniósł wszystkie portrety do furgonetki i zabrał je do domu. Potem zabrał się do poszukiwania właścicieli zdjęć.
Na niektórych zdjęciach znajdowały się numery telefonów i adresy, a inne nie zawierały żadnych informacji o właścicielach poza ich nazwiskami.
W pierwszym przypadku łatwo było znaleźć klientów — Brian dzwonił do nich i oddawał zdjęcia, za co byli bardzo wdzięczni, ponieważ kiedy firma Portrait Innovations nagle zbankrutowała, nie można było się z nią skontaktować, a ludzie już myśleli, że nigdy nie otrzymają zamówionych portretów.
Trudniej było z portretami, na których były tylko nazwiska. Brian, jego żona Amber i ich dzieci uporządkowali zdjęcia w kolejności alfabetycznej i zaczęli szukać właścicieli za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Według Bononi’ego udało mu się zwrócić kilkadziesiąt portretów, ale on nie uspokoi się, dopóki nie znajdzie wszystkich właścicieli.
Pałac Kensington prezentuje nowe zdjęcia księcia Williama z dziećmi
Babcia nie pozwalała wnukowi oglądać jej stare zdjęcia i dopiero po jej odejściu zrozumiał dlaczego