Wybitny aktor nie zawsze miał łatwo. To co przeżył jednego dnia nie zapomni chyba nigdy w życiu. Kochanie całego życia Gogolewskiego, Maryna Niecikowska odeszła niedługo po ślubie. Co było przyczyną tego?
Gwiazdor Na dobre i na złe przed laty stracił żonę. Mężczyzna był pewien, że to miłość do grobowej deski i nic ich nie rozłączy – niestety, okrutnie się mylił i niedługo po ślubie znów został sam. Przez długi czas nie był sobą.
Aktor znany z „Na dobre i na złe” kilkadziesiąt lat temu przeżył ogromną tragedię
Ignacy Gogolewski, znany m.in. z roli zapadającego w pamięć kapitana Willy’ego Ruperta w „Stawce większej niż życie”, nie miał życia usianego różami.
Temperatura w Polsce spadnie poniżej zera
88-letni dziś aktor przed 41 laty otrzymał cios od losu w samo serce – podczas codziennych domowych obowiązków dowiedział się o śmierci żony. Robiła zawrotną karierę w mediach, została dyrektorem Departamentu Programowego. Wcielający się w rolę Franciszka Kozińskiego w „Na dobre i na złe” aktor został sam.
16 marca 1978 roku 47-letni Ignacy Gogolewski szykował się do teatru. W tle przygrywało radio, kiedy nagle audycja została przerwana i nadano wiadomość o katastrofie lotniczej w Bułgarii.
Aktor poczuł, jak jego świat rozbija się na setki kawałków. Tupolew Tu-134, którym leciała jego żona, tuż po starcie z Sofii zaczął tracić wysokość i roztrzaskał się w węgierskiej wsi Gabare. Zginęli wszyscy, łącznie 73 osoby.
Kobieta zginęła 3 miesiące po ślubie
Śmierć Mariny Niecikowskiej była dla niego tym bardziej dotkliwa, że przez długi czas szukał kobiety, z którą ułoży sobie życie. Oboje zresztą byli po przejściach – ona była po rozwodzie, on także rozwiódł się z Katarzyną Łaniewską i wdawał się w liczne romanse, z których jeden zaowocował narodzinami syna Tadeusza.
Sławomir i Kajra pochwalili się zdjęciami przy urnie w lokalu wyborczym
Marina i Igor poznali się w 1977 roku, a w 1978 wzięli ślub. Ukochana zginęła zaledwie 3 miesiące po ślubie, miała 36 lat.
– Tak dramatycznie się zatrzymało moje życie, że nie mogłem nic robić: ani zajmować się reżyserią, ani wchodzić do garderoby i nakładać szminkę na twarz. Kolegom z teatru powiedziałem: „Kochani, pozwólcie mi zostać samemu ze sobą, dajcie mi urlop bezpłatny, bo chcę być sam”
– opowiadał po latach Ignacy Gogolewski. Obecnie jest związany z Ewą Kwiecień, koleżanką z Teatru Narodowego.