Mój syn zdecydował się założyć rodzinę. Po ślubie okazało się, że małżonkowie nie mają gdzie mieszkać.
Znaleźć i kupić mieszkanie to nie prosta sprawa, szczególnie gdy nie ma się oszczędności.
Obecnie syn i jego żona wynajmują mieszkanie, bo to jedyna możliwość. Mało zarabiają, więc muszą oszczędzać na wszystkim.
Ponad połowę ich rodzinnego budżetu przeznaczają na opłatę za najem mieszkania.
Rok po ślubie syn nie wytrzymał i poprosił przekazać nasze mieszkanie jemu i jego żonie.
Tłumaczył to tym, że bardzo trudno płacić czynsz i ograniczać siebie.
W dodatku syn ubolewał, że ich oszczędności nie starczyłoby nawet na pierwszą ratę kredytu hipotecznego.
Narzekając na trudną sytuację, błagał nas oddać im mieszkanie, sugerując, żebyśmy przenieśli się do wynajętego mieszkania. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się tego.
Pomyślałem sobie: mieszkaj w samochodzie! Żona zgodziła się na jego propozycję, ale ja odmówiłem. Kategorycznie nie chcę na starość włóczyć się po wynajmowanych mieszkaniach. W tej chwili dobrze zarabiamy i nas na to stać, ale co będzie na emeryturze?
Nie jestem pewien, czy mój syn zaproponuje nam mieszkanie: dzieci się urodzą, będziemy dla nich ciężarem, pogorszą się ich relacje rodzinne. Nie chcę tego.
Co więcej, kiedyś moja żona i ja włożyliśmy wiele wysiłku, aby zarobić na to mieszkanie. Dlatego byłoby niesprawiedliwe, gdybyśmy to uczynili ze szkodą dla siebie.
Jestem przekonany, że zakładając rodzinę, trzeba myśleć głową i dołożyć wszelkich starań, aby kupić własne mieszkanie. A rodzice, jeśli to możliwe, mogą pomóc.
Po tej rozmowie nasz syn poczuł się urażony i wyszedł. Z jednej strony chciałbym go wesprzeć, ale uważam, że podjąłem właściwą decyzję.
Słowa, które trzeba mówić swoim synom, żeby mieli łatwo w życiu
Bogaty ojciec chciał pokazać swojemu synowi, jak żyją biedni ludzie, a otrzymał ważną lekcję