Niedawno znalazłam pracę w supermarkecie. Obowiązki były bardzo proste — przywitać klientów przy wejściu, ale mimo to nie wytrzymałam dłużej niż jeden dzień.
Minęły niecałe dwie godziny od początku pracy, kiedy do sklepu weszła bardzo krzykliwa i nieprzyjemna kobieta w średnim wieku. Ciągnęła za ręce dwójkę dzieci, przeklinała i krzyczała na nich.
Uprzejmie powiedziałam:
– Dzień dobry! Zapraszamy do supermarketu! Jakie Pani ma cudowne dzieci! To są chyba bliźniaki?
Kobieta zrobiła kwaśną minę i odparła:
– Co? Oczywiście, że nie! Jeden z nich ma 9 lat, a drugi – 7. Skąd, do cholery, widać, że są bliźniakami?
Czy Pani jest ślepa, czy po prostu głupia?
W odpowiedzi na chamstwo ja, nie podnosząc głosu, odpowiedziałam:
– Nie jestem ślepa ani głupia. Po prostu nie mogę uwierzyć, że ktoś przespał się z Panią dwa razy.
Życzę miłego dnia i dziękuję za zakupy!
Szef powiedział, że prawdopodobnie nie jestem przeznaczona do tego rodzaju pracy…