„Twoja siostra liczy każdy grosz, a ty wydajesz mnóstwo pieniędzy na prywatne przedszkole”: moja mama uczy mnie, jak wydawać pieniądze

Ostatnio nie da się rozmawiać z moją matką. Każda jej rozmowa dotyczy tego, jak biedna jest moja siostra i jak lekkomyślnie wydajemy z mężem pieniądze.

Z jakiegoś powodu myśli, że gdyby nie przedszkole mojego syna, pospieszyłabym z pomocą siostrze. Myli się, jej problemy w ogóle mnie nie dotyczą.

Jak wiecie, mam siostrę. Jesteśmy bliźniaczkami, ale poza naszymi rodzicami i urodzinami tego samego dnia, nie mamy ze sobą nic wspólnego.

Magda, bo tak miała na imię moja siostra, dostawała w życiu wszystko z łatwością, za swoje „piękne oczy”. Ja musiałam wgryzać się w to życie od czasów szkolnych.

Nie byłam tak towarzyska, nie miałam zdolności szybkiego przyswajania informacji. Mojej siostrze wystarczało słuchanie na lekcjach, nie musiała odrabiać prac domowych. A ja musiałam ciężko pracować nad podręcznikami, żeby nie oblać.

screen Youtube

Magda bardzo szybko stała się gwiazdą. Moja matka wspierała tę gwiazdę, nieustannie stawiając swoją siostrę za wzór i dewaluując moje sukcesy.

Sama Magda, zamiast w jakikolwiek sposób mi pomóc, starała się jak najbardziej mi zaszkodzić. Już wyglądała dobrze, a na moim tle błyszczała.

To, że wszystko wpadło w jej ręce, nie wyszło jej na dobre. Nie ukończyła studiów, zaszła w ciążę na trzecim roku i wyszła za mąż za kolegę ze studiów.

Jeden urlop macierzyński doprowadził do drugiego, a teraz ma dwadzieścia pięć lat, dwójkę dzieci, żadnego wykształcenia, leniwego męża i niewielką pensję.

Ja, przyzwyczajona do ciężkiej pracy od czasów szkolnych, jestem teraz kierownikiem działu. Pracuję w tej firmie od osiemnastego roku życia, studiowałam w niepełnym wymiarze godzin i od razu zastosowałam teorię w praktyce. Cztery lata temu wyszłam za mąż i urodziłam dziecko.

Mój mąż i ja mamy dobre dochody, które pozwalają nam robić wiele rzeczy. Na przykład, aby zabrać naszego syna do prywatnego przedszkola. To była przeszkoda.

Moja mama próbowała mnie wcześniej namówić, żebym pomogła siostrze, ale nie miałam takiej ochoty. Raz próbowałam jej pomóc z pieniędzmi, ale potem zdałam sobie sprawę, że to studnia bez dna i przestałam.

Przestałam jej pomagać, kiedy poszła na drugi urlop macierzyński w swojej niepewnej sytuacji. Mój mąż i ja właśnie zdecydowaliśmy się wziąć kredyt hipoteczny na większe mieszkanie.

Dla mojej matki wytłumaczenie, że nie mamy pieniędzy, było dość przekonujące. Nie wiedziała, ile zarabiamy z mężem, więc temat pomocy siostrze się nie pojawiał. Od czasu do czasu mama prosiła mnie o pomoc siostrze, ale to było jednorazowe.

Ale kiedy dowiedziała się o prywatnym przedszkolu, zdała sobie sprawę, że nie dajemy na nie ostatnich pieniędzy i zaczęła mnie zawstydzać.

Cierpliwie tłumaczyłam, że w zwykłym przedszkolu dziecko zawsze chorowało i trzeba było zatrudnić opiekunkę. Moja mama pracuje, a jak nie pracuje, to pomaga siostrze. A jej teściowa mieszka daleko.

Zdecydowaliśmy więc, że łatwiej będzie zapisać dziecko do prywatnego przedszkola. Tam grupy są mniejsze, nauczyciele bardziej uważni i jest więcej zajęć dodatkowych.

Mama nie odpuszczała i za każdym razem poruszała ten temat. Zaczęła mnie prosić, żebym dała siostrze pieniądze na to i na tamto. Nie mogłam już tego znieść i powiedziałam, że nie jestem nic winna siostrze.

Miała w ręku wszystkie karty, by zbudować karierę i wieść dobre życie, ale wybrała własną ścieżkę. Niech więc teraz nią podąża. A ja wydam swoje pieniądze na rodzinę, po to je zarabiam.

Całe życie oskarżano mnie o zazdrość o siostrę, a teraz cieszę się, że ma chwilowe problemy. Byłam zazdrosna, nie kłócę się. I było o co być zazdrosną. Ale teraz nie rozczulam się nad jej problemami. Jest mi przykro i czuję się urażona, że moja siostra tak zmarnowała swój potencjał.

Ale to, że jej współczuję, nie oznacza, że będę dbał o jej życie i potomstwo. Gdybym widział choć odrobinę chęci z jej strony do zmiany swojego życia, to najprawdopodobniej bym jej pomógł, ale tego nie widzę, a nie chcę marnować pieniędzy.

Mój ojciec zostawił nas piętnaście lat temu, a teraz żąda, żebym oddała mu połowę mieszkania, które dostałam od babci

Mój kochanek odwołał swoją propozycję małżeństwa i nie spodziewał się mojej spokojnej reakcji: „Jestem samowystarczalną kobietą”

Pewna kobieta poskarżyła się przyjaciółce na swoją matkę. Narzekała przez długi czas, aż w końcu zadzwonił telefon od jej matki