„Teraz jestem panną młodą, poszłam do domu córki, żeby zabrać swoje rzeczy. W domu jest góra nieumytych naczyń, rzeczy mojego zięcia są porozrzucane po całym mieszkaniu, a mój mąż nie spędził nocy w domu”

Urodziłam córkę, kiedy byłam jeszcze bardzo młoda. Mój ukochany jej nie zaakceptował i nie zamierzał się ze mną żenić.

Niemal natychmiast po tej „radosnej” wiadomości zniknął z mojego życia. Skończyłam studia i poszłam do pracy w fabryce odzieży. Moja córka miała już 2 lata.

Mieszkaliśmy razem w małym pokoju w akademiku. Oprócz nas były jeszcze dwie młode kobiety, z którymi się zaprzyjaźniłam.

Dziewczyny stały się dla mnie prawdziwym wsparciem, a dzięki jednej z nich Mila i ja dostałyśmy mieszkanie od państwa.

Wypełniła wniosek o pomoc, za co będę jej wdzięczna do końca życia.

screen Youtube

Zawsze robiłam wszystko dla szczęścia mojej córki, chciałam, żeby miała beztroskie dzieciństwo i szczęśliwą młodość.

Mila chodziła na siatkówkę, została przyjęta do szkolnej drużyny, z którą jeździła nawet na zagraniczne zawody.

Teraz Mila jest piękną dorosłą osobą. Zmieniła się jednak nie tylko z wyglądu. Czasami naprawdę nie poznaję mojej córki.

Na przykład ostatnio powiedziała, że na próżno posłałam ją na siatkówkę, lepiej byłoby, gdyby uczyła się angielskiego niż uprawiała bezużyteczny sport.

Przeze mnie straciła szansę na obiecującą przyszłość.

Rzecz w tym, że nigdy nie zmuszałam jej do chodzenia na treningi. Mila była szczęśliwa, że sama zainteresowała się siatkówką.

Domyśliłam się, że było to spowodowane wpływem jej nowych przyjaciół. Jeden z nich był korepetytorem angielskiego, a drugi pracował jako przewodnik dla zagranicznych turystów. Nie sądzę, by był to przypadek.

Później moja córka przyprowadziła do domu chłopaka i skonfrontowała mnie z faktem, że udało im się zalegalizować swój związek i zamierzają teraz razem zamieszkać.

Nie sprzeciwiłem się Mili i przyjąłem Andrzeja do swojego domu. Marzył o graniu na dużej scenie, ale potrzebował pozwolenia na pobyt, aby pracować w teatrze.

Postanowiłam pomóc zięciowi, ale przez moje dobre serce zostaliśmy praktycznie bez dachu nad głową. Facet cały dzień leżał w łóżku, a ja nie miałam prawa przeszkadzać mu w popołudniowej drzemce.

Od czasu do czasu pytałam ją, jak idą jej poszukiwania pracy. Mila była jednak tylko oburzona, że robię wszystko, aby ją i jej męża skłócić.

Moja córka powiedziała, że nie zamierza być sama przez całe życie tak jak ja.

Z powodu napięć z moimi młodymi ludźmi zdecydowałam, że muszę zrobić sobie przerwę. Moja przyjaciółka zaproponowała mi, żebym została z nią przez kilka tygodni, a ja się zgodziłam. W dowód wdzięczności codziennie rano wyprowadzałam jej psa na spacer. Podczas następnego spaceru zawołał mnie znajomy głos.

To był Krzysztof. Kiedyś zabiegał o mnie i ta sympatia była obustronna, ale z powodu Mili nie mogliśmy być razem. Teraz nasze uczucia odżyły z nową energią.

Niedawno mój mąż oświadczył mi się, a ja przyjęłam jego propozycję. Postanowiłam zabrać swoje rzeczy od córki, a w jej mieszkaniu panował bałagan. Kiedy się żegnałam, Mila powiedziała, że na początku zrujnowałam jej życie, a teraz odchodzę, żeby być szczęśliwą.

Ale czy jej reakcja jest sprawiedliwa? Nieustannie poświęcałam się dla córki, a w zamian nie otrzymywałam nawet słów wdzięczności… Myślę, że ja też zasługuję na to, by być kochaną żoną i szczęśliwą kobietą.

Moja teściowa dała nam w prezencie swoje mieszkanie. Ale co to za prezent, skoro nie pozwala nam go sprzedać: „Co zrobić, gdy sąsiedzi są nie do zniesienia”

Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od 25 lat. Jednak w naszą rocznicę dowiedziałam się, że nie jest już tak jak wcześniej: „Zostawcie go w spokoju, on Was nie kocha”

Do końca wierzyłam, że mój mąż mnie nie zdradza, ale wszystko ułożyło się na swoim miejscu, gdy otrzymałam jeden telefon: „Powinnaś o tym wiedzieć”