„Poprosiliśmy rodziców o opiekę nad dziećmi i powiedziano nam: zabierzcie swoje dzieci ze sobą na wakacje, a my też chcemy żyć własnym życiem”

Niedługo będziemy obchodzić piętnastą rocznicę ślubu. Postanowiliśmy uczcić to wydarzenie w romantyczny sposób.

Od dawna marzyliśmy o wyjeździe nad morze, a potem dostaliśmy świetną ofertę. Co może się nie podobać?

Morze, słońce, egzotyka, komfortowe zakwaterowanie… Już nie mogliśmy się doczekać.

Pozostało tylko zorganizować dzieciom tygodniowy pobyt. Mój syn ma trzynaście lat, jest już całkowicie samodzielnym chłopcem.

Córka ma pięć lat, chodzi do przedszkola, ale też nie jest problematycznym dzieckiem, rzadko choruje, nie jest kapryśna, dobrze się odżywia.

Przede wszystkim zwróciłam się do mamy. Kiedy usłyszała, że mam pilnować dwójki dzieci przez cały tydzień, natychmiast mnie odesłała.

Szybko przypomniałam jej, że przez całe życie miała problemy ze zdrowiem. Spojrzałam na nią z urazą, bo nieczęsto zdarza mi się ją o coś prosić, zwłaszcza że to jej własne wnuki, a nie obcy ludzie.

Adam nie sprawia żadnych kłopotów, muszę tylko dopilnować, żeby poszedł do szkoły, a potem wrócił i odrobił lekcje.

Mama od razu zaczęła mnie wypytywać, czy on i spółka gdzieś pojechali, czy będzie musiała go szukać po całym mieście. Natychmiast zaprzeczyłem, że nie komunikuje się z żadnymi firmami. To poważny facet. Treningi to jego dom. Dwa razy w tygodniu trenuje w basenie.

Ogólnie stało się dla mnie jasne, że nie potrzebuje wnuków. Wcześniej ich nie potrzebowałaś. A moja mama dodała, że urodziłyśmy dzieci, więc cała odpowiedzialność spoczywała na nas.

Cóż, moja matka sama zapomniała, jak mnie wychowała: stawałem się coraz bardziej hałaśliwy. Każdego lata wysyłała mnie na trzy miesiące do babci na wieś.

Moja matka natychmiast zaczęła się usprawiedliwiać: babcia miała wolny czas i była zdrowa. Tak, moja babcia miała wolny czas! Jak pamiętam, w wieku siedemdziesięciu lat staruszka miała krowę, cielaka, dwa prosiaki, podwórko pełne drobiu i pół hektara ziemniaków.

Musiała być zdrowa, ale zdecydowanie nie miała dla mnie czasu. I całe lato pasłam te paskudne gęsi, które zawsze próbowały mnie uszczypnąć.

Nie, lubiłam miejsce mojej babci, która zawsze spotykała mnie z radością i odprowadzała ze smutkiem. Zawsze gotowała mi coś pysznego.

Chodziliśmy na grzyby i jagody. I tak przez całe lato. A teraz nie może przez tydzień opiekować się moimi dziećmi i wnukami. Wielka szkoda!

Po nieudanej rozmowie z matką poszła z mężem porozmawiać z teściową. Zdając sobie sprawę, czego od niej oczekują, zmarszczyła czoło i pobiegła do kalendarza.

Prawie skacząc z radości, moja teściowa powiedziała, że zaczęła chodzić do klubu sportowego. W tych dniach będą organizować zawody dla weteranów sportowych. Co ona ma wspólnego z weteranami sportowymi?

Zrozumiała to spojrzenie i powiedziała, że jest dobra w warcaby. Mężczyzna zapytał o swojego ojca, czy może nie ma „ważnych rzeczy do zrobienia”, zwłaszcza że dzieci nie były już małe.

Ojciec również zaczął kręcić nosem i powiedział, że jego wnuczka nadal boi się spać w ciemności. Mężczyzna był bardzo urażony. A teściowa powiedziała, że powinni zabrać dzieci ze sobą na wakacje.

Tacy właśnie okazali się nasi dziadkowie. Nie mieliśmy pojęcia z kim zostawić dzieci. Ostatecznie nigdzie nie pojechaliśmy. W rocznicę ślubu po prostu usiedliśmy z dziećmi przy świątecznym stole, nikogo nie zapraszając. Po co, niech nasi rodzice cieszą się życiem.

„Nie podoba mi się, że mój mąż wydaje prawie wszystkie pieniądze na swoją dorosłą córkę: jej pragnienia rosną z każdym dniem”

„Normalna kobieta nie dba o to, czyje to dziecko: moja teściowa nalega, żebym polubiła syna mojego męża, ale ja nie chcę”

„Pewnego dnia postanowiłem pójść do młodej kochanki i zostawiłem żonę, ale później żałowałem tej decyzji: chciałbym zjeść barszcz”