„Znosiłaś męża przez 20 lat i będziesz go znosić jeszcze przez jakiś czas. Wyrzuci cię z mieszkania”. Lepiej spać na ulicy niż pod jednym dachem z nim

Chcę opowiedzieć o mojej dzielnej przyjaciółce Katarzynie. Była żoną swojego męża przez 20 lat, po czym złożyła pozew o rozwód.

Wszyscy byli zaskoczeni jej decyzją, oprócz mnie — wiedziałam, jak naprawdę żyli.

Życie Katarzyny wcale nie było „rajskie”, choć cała rodzina uważała, że jest szczęśliwa i nikt nie chciał zauważyć jej starych butów i płaszcza kupionych za młodu.

Mąż Katarzyny dobrze zarabiał, sam wybudował duży dom i kupił samochód. Ona i jej mąż wychowali jeszcze dwoje dzieci.

Przeprowadzili się więc z dziećmi do nowego domu rodzinnego.

Dom miał trzy piętra, więc było wiele do zrobienia. Mąż chciał mieć własny ogród, a potem kupił kurczaki i króliki do jedzenia w domu, a wszystkie obowiązki domowe zrzucił na żonę.

Katarzyna miała więc ciężkie życie, wstawała wcześnie rano, by oporządzić bydło, potem gotowała śniadanie, sprzątała dom, prała, zmywała naczynia, jadła obiad, potem wychodziła do ogrodu, gotowała kolację i nie miała czasu usiąść.

Później jej mąż zabrał swoich rodziców do siebie, co przysporzyło Katarzynie wiele kłopotów, ponieważ musiała osobno gotować dla emerytów, a oni mieli osobną dietę.

Potem siostra męża Wiktoria rozwiodła się z mężem i przeprowadziła do dużego domu. Wszyscy zachowywali się jak goście, a Katarzyna poczuła się jak wolna gospodyni. Oliwy do ognia dolewała też teściowa, której od zawsze nie podobał się sposób, w jaki Katarzyna prowadziła dom.

Nie miała nawet czasu się ze mną spotkać, widywałam Katarzynę raz na pół roku, dzwoniła tylko i narzekała na swoje życie. Starałam się wspierać przyjaciółkę, mówić jej, że czas odpocząć.

Jednocześnie jej rodzina cały czas powtarzała, że latem zabierał ją nad morze, a zimą do kurortów narciarskich, więc tak naprawdę tam nie odpoczywała, była w raju za jego pieniądze.

Ale jak można się zrelaksować, jeśli mąż wynajmuje domy bez jedzenia? Tam też trzeba opiekować się dziećmi, przynosili ze sobą jedzenie, a kiedy wszyscy odpoczywali, ona stała przy kuchence i gotowała. Przez wiele lat jej przyjaciółka jeździła nad morze i nawet nie kąpała się w słonej wodzie.

Katarzyna miała też własny sklep spożywczy i prowadziła go, aby zarobić na swoje potrzeby. Na początku jej mąż pomagał żonie, ale potem zobaczył, że radzi sobie sama i nie oferował więcej pomocy.

Od rozwodu mojej koleżanki Katarzyny z mężem minęło pół roku. Już jej nie poznaję, stała się naprawdę szczęśliwą kobietą – schludną i zadbaną. Kupiła sobie nowe ubrania, zrobiła manicure i nawet wygląda młodziej.

Cieszę się więc z Katarzyny, bo jest teraz szczęśliwą, wolną kobietą. Małżeństwo prawdopodobnie nie jest dobre dla każdego. Mąż i żona powinni być partnerami i słuchać siebie nawzajem.

Z mojego doświadczenia życiowego mogę powiedzieć, że ludzie przyzwyczajają się do siebie nawzajem i traktują swoje wysiłki i pracę jako coś oczywistego. Wtedy dbanie o siebie nawzajem staje się prawdziwym ciężarem i naprawdę lepiej jest być rozwiedzionym niż żonatym i nieszczęśliwym.

„Odchodzę. Od dawna jestem z kimś innym. Gdybyś była normalną żoną i zadawała więcej pytań, już dawno byś o tym wiedziała”

„Nie kocham moich wnuków. Są dla mnie obce”: babcia powiedziała swojej przyjaciółce

„Na pewno chcesz się żenić z moją Magdą, ona jest leniwa”: teściowa krzyczała na Michała, gdy dowiedziała się o ich zaręczynach