screen Youtube
Wtedy ojciec dziewczyny powiedział, że pan młody nie ma własnego mieszkania, a on i jego żona pamiętają, jak to było żyć bez niego.
Zdali sobie sprawę, że nie stać ich na duże mieszkanie, ale stać ich na kawalerkę. Pomogliby im też je umeblować.
Diana była dozgonnie wdzięczna swoim rodzicom. Ona i Witold martwili się, gdzie będą mieszkać po ślubie.
On pochodził z prostego miasteczka, jego rodzice pracowali w fabryce, a sam Witold po studiach został w Poznaniu.
Poznali się u wspólnego znajomego i początkowo oboje byli skupieni wyłącznie na swoich karierach. Uczucia jednak wzięły górę i para postanowiła się pobrać.
Postanowili nie wydawać dużo na wesele – ograniczyli się do kameralnej kolacji z jej rodzicami i bliskimi przyjaciółmi.
Rodzice Witolda powiedzieli, że nie mają czasu ani możliwości być gośćmi i że przyjadą po niego po południu.
Diana wszystko zrozumiała, nie obraziła się, ale to było przykre, że w dniu ślubu teściowie nawet nie zadzwonili.
Witold uspokajał Dianę, tłumacząc, że po prostu nie chcą im przeszkadzać w takim momencie, ale przyjadą jesienią.
I rzeczywiście, cztery miesiące później rodzice Witolda zapowiedzieli, że przyjadą na jego urodziny:
„Zostaniemy na kilka dni, pokażesz nam mieszkanie, opowiesz o swoich planach, pokażesz miasto”.
Diana martwiła się. Miała po raz pierwszy spotkać się z rodziną męża i chciała zrobić dobre wrażenie.
Zastanawiała się jednak, jak zmieszczą się w ich małym mieszkaniu. Zaproponowała rodzicom wynajęcie pokoju w hotelu.
Witold był temu przeciwny, bo dawno ich nie widział i chciał spędzić z nimi dwa dni.
A miejsca było dość nawet w jednopokojowym mieszkaniu. Diana zgodziła się, myśląc, że kilka dni szybko minie i wszystko będzie dobrze.
Teściowie przyjechali w umówionym dniu. Ale niespodziewanie przywieźli swojego dziesięcioletniego siostrzeńca Witolda, bo on nigdy nigdzie nie wyjeżdża, więc postanowili go zabrać.
Diana nie miała nic przeciwko, ale pojawił się problem, gdzie go umieścić. Z domku letniskowego rodziców musieli przytargać jeszcze jedno łóżeczko, które ledwo udało się wstawić do kuchni.
Mieszkanie zamieniło się w labirynt, po którym trzeba było chodzić ostrożnie, żeby nikomu nie przeszkadzać.
Z okazji urodzin Witolda wyszli do kawiarni z rodziną i przyjaciółmi. Wieczór był udany. Następnego dnia Diana powiedziała mężowi: „Twoi rodzice jutro wyjeżdżają, musimy ich odprowadzić na dworzec”.
Witold powiedział, że zostaną trochę dłużej, nie mieli nawet czasu na spotkanie towarzyskie. Wyjaśniła, że jutro muszą iść do pracy, dlaczego ich rodzice mieliby zostać sami w domu?
Powiedział, że spędzą razem czas wieczorem. Diana milczała. Ale kiedy wróciła z pracy, spotkała się z nieprzyjemną sytuacją: goście opróżnili lodówkę, nawet nie myśląc o ugotowaniu czegoś z zapasów lub kupieniu artykułów spożywczych.
Teść Diany powiedział jej, że skoro odwiedzają ją na krótko, może wcześniej skończyć dzień pracy.
Diana wyjaśniła, że nie może dostosowywać swojego dnia pracy do czyichś kaprysów i że mogą zrobić coś, co ich zajmie: pójść na spacer.
Ale krewny nie uspokoił się, mówiąc, że nie lubi chodzić na spacer, kiedy jest głodny.
Synowa wyjaśniła, że ona i teściowa mogą sobie coś ugotować. Teściowa postanowiła interweniować i powiedziała, że nie powinny gotować podczas odwiedzin.
Diana spędziła wieczór w kuchni, przygotowując kolację i przygotowania do następnego dnia. Teściowie nie pomagali – oglądali telewizję i relaksowali się.
Minęło kilka dni i sytuacja się powtórzyła. Jechali na dwa dni, a minął już tydzień. Witold tłumaczył, że to jego rodzice i nie może im odmówić. Diana nie miała nic przeciwko temu, ale czuła się jak gosposia, którą się tylko krytykuje.
Pod koniec tygodnia teściowa Diany postanowiła wybrać się na zakupy. Diana przypomniała mężowi, że oszczędzają na wakacje, ale teściowa wtrąciła się do rozmowy i powiedziała, że jest matką Witolda.
Diana zasugerowała wtedy, że matka jej męża powinna być skromna, bo siedzą tam od tygodnia sprawiając problemy i narzekając.
Teściowa powiedziała, że to mieszkanie należy nie tylko do jej synowej, ale także do jej syna. Diana wyjaśniła, że mieszkanie należy do niej. Zostało kupione przez jej rodziców przed ślubem. Wkład rodziców Witolda jest zerowy.
Skandal zakończył się wyprowadzeniem rodziców męża Diany i trzaśnięciem drzwiami. Witold pozostał jednak niezadowolony z zachowania żony:
„Nie szanujesz moich rodziców, więc nie szanujesz też mnie. Musimy pomyśleć o przyszłości”.
Po tych słowach spakował swoje rzeczy i wyjechał z rodzicami. Pozostawiona sama sobie Diana zdała sobie sprawę, że nie chce już dłużej utrzymywać małżeństwa.
Złożyła pozew o rozwód, decydując, że lepiej być samemu, niż znosić taką postawę.
Alan powiedział to prawie spokojnie. Jak coś, co już dawno dojrzało w nim, a teraz…
Przyjechałam do córki na urodziny wnuka. Michał skończył dziewięć lat. Wstałam rano, upiekłam ciasto z…
Mój mąż prosi mnie, abym przyjęła do naszego domu jego córkę z pierwszego małżeństwa. Ma…
„Mamo, nie mogę codziennie do ciebie przyjeżdżać. Mam własną rodzinę…” Te słowa Ola wypowiedziała kiedyś…
Od ponad 15 lat mieszkamy z mężem osobno. Już dawno wyjechałam do pracy, ponieważ wychowywanie…
Na tym filmie przedstawiono zabawną sytuację, w której znajduje się wiele zwierząt domowych, które otrzymują…