Rozrywka

Spotkaliśmy byłego właściciela naszej kotki. Powiedział, że wyrzucił ją, bo była zbyt czuła

To jest nasza kotka Rysia. Zabraliśmy ją z ulicy, była bardzo wychudzona. Dzieci były zachwycone.

Rysia bawi nas od dwóch lat, zawsze wyciągając parówki z zamkniętej lodówki — nadal nie rozumiemy, jak ona to robi — i uwielbia z nami spacerować.

Na początku byliśmy bardzo zaskoczeni, gdy kotka wyszła z nami na spacer i podążała za nami z podniesionym wysoko ogonem.

Ludzie również patrzyli na nią z zaciekawieniem, próbując pogłaskać, ale Rysia za każdym razem przytulała się do nas. Tydzień później Rysia nie bała się już przechodniów. Niektórzy częstowali ją czymś smacznym.

Pewnego dnia nasza rodzina jak zwykle spędzała czas w parku. Dzieci bawiły się w piaskownicy. Rysia kręciła się obok nich, a mój mąż i ja siedzieliśmy trochę dalej na ławce.

Niestety płacz jednego z naszych synów usłyszeliśmy za późno: duży czarny pies bez kagańca był już blisko piaskownicy.

Dzieci się rozbiegły. Nie zdążyliśmy się zorientować, co się stało, gdy zobaczyliśmy, jak Rysia rzuciła się na psa.

Kiedy podbiegliśmy do piaskownicy, właściciel psa już „uratował” swojego pupila przed naszą Ryską. Spojrzał na kotkę ze złością i powiedział:

– Miałem kotkę bardzo podobną do tej. Była zbyt czuła i głupia. Wyrzuciłem ją w pobliżu sklepu spożywczego przy ulicy Mickiewicza. Natomiast kupiłem prawdziwą bestię.

Mężczyzna z zadowoleniem skinął głową w kierunku swojego psa, odwrócił się i odszedł od piaskownicy.

Byliśmy zaskoczeni, gdyż właśnie w pobliżu sklepu spożywczego przy ulicy Mickiewicza znaleźliśmy naszą Rysię. Okazuje się, że był to jej pierwszy właściciel.

Nie mieliśmy czasu, aby odpowiedzieć mężczyźnie i wątpię, czy nasze słowa miały jakiś sens. Wzięliśmy zwierzę na ręce, delikatnie przytuliliśmy i poszliśmy do domu.

Pies uratował życie swojego właściciela, otwierając drzwi ratownikom medycznym

Owczarek, który znalazł swojego właściciela, płacze ze szczęścia na długo oczekiwanym spotkaniu

Rodzina marzyła o własnym domu. Kupiła dawny budynek wiejskiej szkoły i wyremontowała go

Roman Tkach

Życiorys: 2018 - 2021 - redaktor naczelny i dziennikarz portali Dzisiaj (do 2018) i Kraj (do 2021). 2022 i do chwili obecnej - redaktor portalu internetowego Koleżanka. Edukacja: Narodowy Uniwersytet Biozasobów i Zarządzania Przyrodą w Kijowie. Specjalność: Wydział Agrobiologii. Poziom wykształcenia: specjalista. Zainteresowania: wędkarstwo, sport, czytanie książek, podróże.

Recent Posts

Mąż zostawił mnie z małym dzieckiem i udał się do kochanki: „Chcę poczuć się młody, a ty cały czas jesteś zajęta dzieckiem”

Alan powiedział to prawie spokojnie. Jak coś, co już dawno dojrzało w nim, a teraz…

7 godzin ago

Przyjechałam do córki na urodziny wnuka i przywiozłam mu samochodzik: „Mamo, Michał już się tym nie bawi”

Przyjechałam do córki na urodziny wnuka. Michał skończył dziewięć lat. Wstałam rano, upiekłam ciasto z…

12 godzin ago

Mój mąż prosi mnie, abym przyjęła do naszego domu jego córkę z pierwszego małżeństwa, ale przecież mamy własne dzieci, po co mi obce

Mój mąż prosi mnie, abym przyjęła do naszego domu jego córkę z pierwszego małżeństwa. Ma…

12 godzin ago

„Mamo, nie mogę codziennie do ciebie przyjeżdżać, mam własną rodzinę”: córka rzadko dzwoniła do swojej starszej matki

„Mamo, nie mogę codziennie do ciebie przyjeżdżać. Mam własną rodzinę…” Te słowa Ola wypowiedziała kiedyś…

12 godzin ago

Zorganizowałam ślub dla starszego syna, pokryłam wszystkie wydatki, ale jemu i synowej to było za mało: „A co z wypoczynkiem na Malediwach, liczyliśmy na to”

Od ponad 15 lat mieszkamy z mężem osobno. Już dawno wyjechałam do pracy, ponieważ wychowywanie…

16 godzin ago

Kot urządził prawdziwe polowanie w domu: jak latający ptaszek przyciągnął uwagę domowego pupila

Na tym filmie przedstawiono zabawną sytuację, w której znajduje się wiele zwierząt domowych, które otrzymują…

1 dzień ago