Poszła do pracy i zostawiła swój telefon z kamerą w domu, aby usłyszeć i zobaczyć, jak jej mąż radzi sobie z dziećmi. Cieszę się, że to zrobiłam

Tak się złożyło, że w piątek wieczorem Katarzyna została pilnie wezwana do pracy. Na cały dzień. Był to dokładnie taki przypadek, w którym nie mogła odmówić.

Po raz pierwszy jej mąż został sam w domu z dwójką dzieci przez tak długi czas. Katarzyna była więc zaniepokojona.

Pytała męża, czy da sobie radę, bo obawiała się, że gdyby coś się stało, to nie będzie mogła zadzwonić do teściów. Sugestia żony, by zadzwonić do teściowej lub teścia, bardzo zdenerwowała Wiktora.

Krzyczał, że zanim cały zestaw zostanie skompletowany, jej rodzice zostaną zaproszeni i będzie w porządku. Katarzyna powiedziała, że jeśli nie jest zadowolony z jej rodziców, może poprosić o pomoc swoich rodziców.

Wiktor jeszcze mniej chciał widzieć swoich rodziców. A Katarzyna po prostu się martwiła, to wszystko. Wiktor obiecał, że jeśli coś się stanie, zadzwoni do niej.

screen Youtube

Mąż obiecał, że wszystko będzie dobrze, ale Katarzyna postanowiła na wszelki wypadek zachować ostrożność. Zostawiła włączony telefon w pokoju dziecięcym, gdy męża nie było. Tak na wszelki wypadek. Żeby sama wszystko widzieć i słyszeć.

Ale oczywiście nie powiedziała o tym mężowi. Ponieważ doskonale wiedziała, że nie jest to przyzwoite zachowanie i dlatego nie miała wątpliwości, że Wiktor by tego nie pochwalił.

Ale troska o dzieci, z których jedno miało trzy lata, a drugie cztery, i obawa, że mąż nie poradzi sobie z powierzonym mu zadaniem, sprawiły, że zapomniała o jakiejkolwiek przyzwoitości i postąpiła w ten sposób.

Katarzyna uspokajała, że nie zostawia telefonu w przestrzeni osobistej męża, a jedynie w pokoju dzieci. Nie ingerowałaby więc w jego przestrzeń osobistą, albo tylko trochę, bo dotyczy to dzieci. I to jest dozwolone. Ponieważ jest matką.

Żeby nie budzić dzieci w nocy, kiedy śpią, Katarzyna wyłączyła dzwonek w telefonie. Telefon został zainstalowany w taki sposób, że pokazywał prawie cały pokój dziecięcy. Aby bateria wytrzymała długo, Katarzyna podłączyła go do prądu.

Przed wyjściem z domu Katarzyna jeszcze raz poważnie spojrzała na męża, skrzyżowała z nim ręce, po czym wyszła. Wiktor po zamknięciu za żoną drzwi wyszedł na balkon, by popatrzeć jak wsiada do taksówki i odjeżdża.

Z wejścia wyszła Katarzyna. Spojrzała w górę. Zobaczyła swojego męża. Pomachała do niego. Wiktor zrobił to samo. W tym czasie przyjechał samochód i zabrał Katarzynę do pracy.

Wiktor wrócił do pokoju i zadzwonił do Agnieszki. Powiedział, że jego żony nie będzie dzisiaj w domu i mogą się spotkać u niego.

Kiedy Agnieszka weszła do mieszkania Wiktora, powiedziała, że czuje się niezręcznie, ponieważ po raz pierwszy przyszła do jego domu. Zapytała Wiktora, gdzie jest jego żona.

Zdrajca powiedział, że jego żona odebrała telefon zaledwie godzinę temu. Ktoś tam nie mógł się wydostać i została poproszona o uratowanie dnia. Agnieszka doszła do wniosku, że w takim razie w mieszkaniu nie było nikogo poza dziećmi.

Agnieszka poprosiła go więc o pozwolenie na zajrzenie do nich, bo sama miała zostać kiedyś matką, a Wiktor się zgodził. Weszli do pokoju dziecinnego. Agnieszka zapytała go, czy jest pewien, że dzieci są jego.

Wiktor zapytał ją, co jest nie tak, a ona odpowiedziała, że jest ciekawa, bo miała wiele koleżanek, których mężowie nie wiedzieli, że wychowują cudze dzieci. Wiktor powiedział, że jego żona jest wierna, a Agnieszka dodała, że jego dzieci są piękne.

Godzinę później pod dom podjechał samochód. Wysiedli z niego rodzice Katarzyny. W milczeniu weszli do środka. W milczeniu wjechali windą na odpowiednie piętro. Po cichu otworzyli drzwi kluczami i weszli do mieszkania. Po cichu otworzyli drzwi do sypialni, weszli i zapalili światło.

Wiktor obudził się tylko dlatego, że Agnieszka go popychała. Leżała tam z kocem podciągniętym pod oczy, patrząc przerażona na bardzo groźnego mężczyznę i kobietę stojących w drzwiach.

Wiktor odwrócił głowę, zadrżał i poczuł silną potrzebę, by pobiec do toalety. Chciał coś powiedzieć, żeby się usprawiedliwić, ale nie mógł. Jego język nie chciał słuchać. Kiedy zdał sobie sprawę, że nie jest w stanie wypowiedzieć dwóch słów, zalał się łzami. Patrząc na Wiktora, Agnieszka również się rozpłakała.

Nie dość, że mieszkanie hojnie „podarowane” przez moją teściową okazało się nie być prezentem, to jeszcze wepchnęła ona swojego młodszego syna do naszego domu: „Mama ma narzeczonego, a ja jej przeszkadzam”

Moja siostra zabroniła mi przychodzić do domu rodziców, a mama ją poparła. A ja zawsze ją wspierałam i pomagałam jej

Moja siostra i jej rodzina zaprosili mnie w odwiedziny i okazało się, że muszę ich zabawić na własny koszt i zarobić jej na mieszkanie