Niestety nie mamy dobrych wieści. Marek „Krzykacz” Pawłowski przegnał ten świat 31 grudnia 2020.
Ciężko powstrzymać łzy. Mężczyzna mógł zarobić majątek na złomie. Na razie nie wiadomo co było przyczyną zgonu gwiazdora.
Marek Pawłowski, „Krzykacz”, około 5 lat był gwiazdą serialu o polskich złomiarzy.
Pawłowski w ciągu tego okresu zdradził, w jaki sposób i ile zarabiają złomiarzy.
Kilka lat temu gwiazdor serialu „Złomowisko Pl” w rozmowie z portalem „Gazeta.pl”zdradził wszystko o swoich zarobkach, ile można zarobić na złomie.
— Różnie to wygląda. Wytłumaczę pani, jak jest: jednego dnia trzeba dołożyć do interesu, a drugiego mam 2 tysiące złotych na czysto.
Rozumie pani? Bywa, że ledwo na paliwo zarobię i dniówkę dla kierowcy z kieszeni muszę wyłożyć. A na drugi dzień już po godzinie zbierania mam i dla niego, i te 2 tysiące dla siebie. Nie ma reguły, nie wyliczysz — tłumaczył.
„Krzykacz” zdradził niemal wszystko o tym, jak zarabiał na złomie. Marek Pawłowski powiedział wtedy również, że czasami nie wszyscy chcą oddawać złom za darmo, wtedy trzeba zapłacić.
Pod czas wywiadu, Marek zrobił jedną wycieczkę przez Babice. Wtedy wydarzył się cud.
Kierowca prowadził samochód i patrzył cały czas na prawo, a nasz bohater na lewo. I nagle zobaczył, że na potworku leży blacha cynkowa za płotem.
— Ja mam magnes w oczach. Może mi pani nie wierzyć, ale wszyscy mi to mówią! Ja białą kuchnię w śniegu wypatrzę!
Niemożliwe? Możliwe? Wyszkoliłem oczy przez lata. Wiem, gdzie mam spojrzeć, żeby coś znaleźć — powiedział „Krzykacz”.
Oczywiście zdarza się znałeść na śmietniku coś niezwykłego. Bohater programu dodał wtedy, że ludzie potrafią wyrzucać skarby.
Marek często mówił, że czasami ludzie nie mają pojęcia, co idzie do kosza. Telewizory, komputery, które starczy trochę naprawić i gra muzyka.
— Niemieckie pianino förster. Z 1812 roku. Wyjąłem je prosto z kontenera na Mokotowskiej w Warszawie. Od razu wiedziałem, że to jest cacko. Sprzedałem. Wziąłem za nie 6,5 tysiąca. Nieraz naprawdę można znaleźć fajne rzeczy — przyznawał gwiazdor.
– A ja zapłaciłem za naprawę 2,50 zł! Na śmietnikach są przedwojenne obligacje, sprawne wieże, komputery… Ludzie pozbywają się naprawdę wszystkiego…
Wie pani, jak ktoś dużo zarabia i zepsuje mu się na przykład telefon, to go po prostu wyrzuca — mówił.
Uczniowie wrócą do szkół. Przemysław Czarnek zdradził szczegóły powrotu do nauki
Lech Wałęsa zabrał głos w ważnej sprawie. Chodzi o występie Tadeusza Rydzyka