We lwowskim szpitalu położniczym urodziła się dziewczynka Dianka ważąca ponad 5 kilogramów.
Niemowlę jest piątym dzieckiem w rodzinie matki Galiny. Matka i córka zostały już wypisane do domu.
Poinformowano o tym we Lwowskim Okręgowym Towarzystwie Lekarskim nr 3.
„Piąte dziecko i ponad 5 kilogramów szczęścia. Ta bohaterska dziewczyna urodziła się w naszym szpitalu położniczym nr 1 we Lwowie” – mówią lekarze.
Według lekarzy kobieta miała poród fizjologiczny.
Dwie i pół godziny – to była dla mnie wieczność, bo dziecko jest duże – wspomina rodząca Galina.
Lekarze twierdzą, że kiedy dziecko ma taką wagę, w większości przypadków operują kobiety.
„Przewidzieliśmy duże dziecko, ale według przeglądu ustaliliśmy, że kobieta będzie w stanie sama rodzić. Poprzednie dzieci Galiny są również duże: trzeci chłopiec urodził się 5 kilogramów, a czwarte dziecko miało 4600 g. Dziewczyna urodziła się 5150 g., zdrowa, od razu z matką byli razem na oddziale — mówi położnik-ginekolog Solomia Lewitska.
Postanowili nazwać dziewczynę — Diana.
„To niespodzianka. Mój mąż i ja nie liczyliśmy już na piąte dziecko. Ale okazało się inaczej. Moje dzieci naprawdę nie mogły się doczekać narodzin swojej siostry. Ciągle całowali się w brzuch. Najstarsza córka ma 18 lat stary, a ona opiekuje się mniejszymi dziećmi, kiedy tu jestem” – mówi kobieta.
Galina została już zwolniona. Cała rodzina przyszła ich spotkać z Dianką.
Stary dziadek. Putin prawie zasnął podczas relacji Shoigu
Jak pozbyć się ślimaków w ogrodzie i chronić uprawę. Najlepsze wskazówki
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, gdy zadzwoniła do mnie córka. Jej głos brzmiał radośnie, podekscytowanie…
Myślałam, że urodziny męża będą po prostu kolejną rodzinną okazją, żeby się spotkać, posiedzieć razem,…
Od samego początku wiedziałam, że wchodzę w niełatwy układ. Nie dlatego, że mój mąż był…
Nigdy nie uważałam się za zazdrosną kobietę. Zawsze powtarzałam sobie, że zaufanie to fundament małżeństwa,…
Nigdy nie myślałem o tym, kto dostanie mieszkanie moich rodziców. Przez długie lata nawet nie…
Nigdy nie planowałam mieszkać na dworcu. A właśnie tak czasem czuję się we własnym mieszkaniu…