Ciekawostki

Moja córka powiedziała mi przez telefon, że wychodzi za mąż i że nie muszę być na weselu, ponieważ będzie tam tylko rodzina jej męża. Mogę pogratulować jej później

Telefon zadzwonił wieczorem, kiedy właśnie kończyłam prasować bluzkę. To był zwykły piątek, zwykły dzień.

Moja córka od dawna mieszka osobno, rzadko się widujemy – jest w innym mieście, zawsze zajęta, zawsze się spieszy.

Ale cieszę się jak dziecko, kiedy do mnie dzwoni. Tego wieczoru w jej głosie nie było nic szczególnego, tylko subtelne napięcie.

– „Mamo, wychodzę za mąż”, powiedziała szybko, prawie w sposób chrapliwy, „ale to będzie małe wesele, tylko z jego rodziną.

Nie musisz przychodzić. Spotkamy się później i wszystko ci opowiem.

Screen youtube

Milczałam przez kilka sekund. Słowa zdawały się mnie omijać, jak wiatr mijający zamknięte okno.

A potem powiedziałam tylko jedno: – Dobrze, córko. Najważniejsze, że jesteś szczęśliwa.

Odetchnęła z ulgą, powiedziała „dziękuję” i dodała, że się spieszy. Rozmowa trwała mniej niż trzy minuty.

Spojrzałam na ekran, na którym migało jej imię, jakby czekając na wznowienie rozmowy, na to, że zmieni zdanie, powie:

„Mamo, żartuję. Jak mogę wyjść za mąż bez ciebie?” Ale telefon milczał. Podobnie jak pokój wokół mnie.

Usiadłam na kanapie. Nie płakałam. Po prostu siedziałam i próbowałam zrozumieć, gdzie straciłam córkę. Kiedy przestała uważać mnie za ważną.

Nie niepotrzebnego – bo prawdopodobnie nadal mnie potrzebuje. Ale ważnego. Osobę, bez której ślub wydaje się niekompletny.

Osobę, o której myśli się w pierwszej kolejności, gdy dzieje się coś wielkiego.

Przypomniałam sobie, jak nosiłam ją na rękach w nocy, gdy była chora, jak prałam ręcznie jej małe sukienki, jak oszczędzałam pieniądze na jej wydział, oszczędzałam na wszystkim.

Jak stała na korytarzu w swojej sukience maturalnej, a ja jej nie widziałam. Jak picie herbaty w kuchni, kiedy zostawił ją jej pierwszy chłopak. I powiedziałam: „To nie koniec, moja córko. To dopiero początek”.

Nie oczekiwałam podziękowań. Nie oczekiwałam rozkazów. Ale nie spodziewałam się też, że w jej głowie normalne będzie mieć ślub bez mamy.

Bez mamy, która mnie wychowała, wspierała, pomagała nawet wtedy, gdy sama nie miała siły. Nie prosiłam o wiele. Chciałam tylko być przy niej. Widzieć, jak idzie do ołtarza. Przytulić ją. Być z niej dumny.

A ona powiedziała: „Nie musisz tam być”.

Wiedziałam, że miał trudną rodzinę. Że jego mama nie akceptowała mnie zbyt dobrze – raz nawet nie przywitała się ze mną na wakacjach.

Ale czy to ma jakieś znaczenie? Czy to powód, by odciąć mamę od najważniejszego dnia w moim życiu?

Następnego ranka wstałam jak zwykle. Zrobiłam śniadanie, podlałam kwiaty na balkonie. Wszystko było jak co dzień. Tylko teraz było inaczej.

Teraz wiedziałam, że istnieje granica. Między „mamą” a „osobą, którą można odstawić na bok”. Nie robiłam wyrzutów.

Nie zadzwoniłam po raz drugi. Nie zadawałam pytań. Bo dopiero po trzech minutach zdałam sobie sprawę, ile znaczy moje miejsce w jej nowym życiu.

Pogratulowałam jej w myślach. I życzę jej szczęścia. Ale w moim sercu jest pustka, która nigdy nie zostanie wypełniona. Bo czym innym jest kłótnia, nieporozumienie, bycie innym.

A co innego, gdy po prostu nie jest się uwzględnionym. Kiedy ślub twojego dziecka jest wydarzeniem, które widzisz tylko na zdjęciach, jeśli w ogóle je widzisz.

I wtedy zdajesz sobie sprawę, że ci, którym oddałeś wszystko, nie zawsze będą trzymać cię blisko serca. Nawet jeśli mieszkasz z nimi od lat.

Spotkałam swoje dawnie kochanie z liceum i chciałam zanurzyć się w tym związku. Mój mąż mnie nie zrozumiał

Mój mąż zostawił mnie dla młodej sekretarki. Potem spotkałam kolegę z klasy i poszłyśmy do kawiarni

Moja teściowa uważa, że jeśli nie przyszłam na jej urodziny i nie zabrałam syna do zoo, to jest to brak szacunku. A planowałam tę wycieczkę od kilku miesięcy

Roman Tkach

Życiorys: 2018 - 2021 - redaktor naczelny i dziennikarz portali Dzisiaj (do 2018) i Kraj (do 2021). 2022 i do chwili obecnej - redaktor portalu internetowego Koleżanka. Edukacja: Narodowy Uniwersytet Biozasobów i Zarządzania Przyrodą w Kijowie. Specjalność: Wydział Agrobiologii. Poziom wykształcenia: specjalista. Zainteresowania: wędkarstwo, sport, czytanie książek, podróże.

Recent Posts

Myślałam, że jadę do córki pomóc z dziećmi, a dowiedziałam się, że już od dawna ma inną „mamę”

Kiedy wsiadałam do pociągu, czułam taką radość, jakby świat znów nabrał kolorów. Torba była pełna…

10 godzin ago

Przyjechałam do syna bez zapowiedzi, chciałam sprawić przyjemność. Otworzyła mi obca kobieta w jego koszuli: a gdzie synowa

Jechałam do niego z sercem przepełnionym ciepłem. Nie widzieliśmy się od kilku miesięcy, a ja…

11 godzin ago