Kiedy narzeczonego nie było w domu, dziewczyna naraziła życie jego psa na niebezpieczeństwo. Chłopak pomyślał, że to bardzo zły znak dla przyszłego związku.
Bohaterami tej historii są 28-letni pan młody, 27-letnia panna młoda i siedmioletni Labrador. Pies należał do mężczyzny, ale dziewczyna, według niego, lubiła psa nie mniej niż jego właściciel.
Młodzi ludzie spotykali się od czterech lat, byli zaręczeni i przygotowywali się do ślubu.
Wszystko zmieniło się na krótko przed ślubem, kiedy panna młoda postanowiła zorganizować wieczór panieński w domu.
Mężczyzna poszedł do rodziców, ale zostawił psa narzeczonej i kazał zamknąć go w sypialni.
Dlaczego pies nie mógł się bawić z gośćmi? Mężczyzna udzielił odpowiedzi na to pytanie w następującym zdaniu: o piątej rano narzeczona zadzwoniła do niego i powiedziała, że „coś jest nie tak” z psem.
Dziewczyna była pijana, ale chłopak kazał jej natychmiast wziąć taksówkę i zabrać psa do kliniki weterynaryjnej. On też tam się udał.
Jak się okazało, podejrzenia mężczyzny były słuszne — jego pies zjadł czekoladę i wypił dużo alkoholu. Jak do tego doszło?
Dziewczyny postawiły jedzenie i napoje na stolikach do kawy. Potem upiły się i nie zauważyły, jak pies upijał się, przegryzając przekąskami.
Na szczęście dla zwierzaka wszystko skończyło się dobrze. Gdy tylko przyszła para wróciła do domu, narzeczony kazał pannie młodej spakować się i opuścić dom. Poinformował ją również, że ślub został odwołany.
W dniu ślubu pan młody zrobił swojej ukochanej miłą niespodziankę
Młody mężczyzna z Minnesoty zaadoptował kangura. Jak potoczył się los zwierzaka
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, gdy zadzwoniła do mnie córka. Jej głos brzmiał radośnie, podekscytowanie…
Myślałam, że urodziny męża będą po prostu kolejną rodzinną okazją, żeby się spotkać, posiedzieć razem,…
Od samego początku wiedziałam, że wchodzę w niełatwy układ. Nie dlatego, że mój mąż był…
Nigdy nie uważałam się za zazdrosną kobietę. Zawsze powtarzałam sobie, że zaufanie to fundament małżeństwa,…
Nigdy nie myślałem o tym, kto dostanie mieszkanie moich rodziców. Przez długie lata nawet nie…
Nigdy nie planowałam mieszkać na dworcu. A właśnie tak czasem czuję się we własnym mieszkaniu…