Gigantyczny żółw, który ma imię Leonardo, utrafił do schroniska dla zwierząt – zoo w Bangkoku zoo w 2013 roku, a cielę Simon trochę później, w rezultacie ciężkiego urazu nogi, który on otrzymał, utrafiwszy razem ze swoją mamą w winorośli.
Przez ciężkie obrażenia część nogi cielęciu zdarzyło się amputować i współpracownicy azylu zmajstrowali dla Simona protezę, żeby bobas nie utracił zdolność przesuwać się na swoich nóżkach.
„Zdecydowaliśmy zakwaterować Simona w otwartym wolierze, gdzie on mógłby adaptować się i nawyknąć do swojego nowej “nogi””, – mówi współpracownik schroniska dla dzikich zwierząt „Wildlife Friends Foundation”, – „później planowaliśmy przekwaterować jego na pole, gdzie u nas żyją jeszcze dwie uratowane krowy „.
Ale stało się coś wesołe i niespodziewane: w schronie cielę Simon spotkało żółwia Leonardo i oni zostali lepszymi przyjaciółmi!
Pracowniki schroniska mówią, że te dwoje są nierozłączne: oni razem grają, spacerują i przyjmują pokarm, a także przeprowadzają cały czas w kompanii jeden jednego.
„Spodziewamy się, że ta niezwykła przyjaźń nigdy nie zakończy się!”, – mówią w WFFT.
Cielę Simon utrafił do schroniska dla zwierząt, kiedy zaszkodził nogę, zaplątawszy się w łozach winogrona.
Leonardo, gigantyczny afrykański żółw, był uratowany z zoo Bangkoku.
W schronie stało się niespodziane — te dwoje spotkały jeden jednego …
… i się zaprzyjaźniły!
„Na nasz podziw, u Simona sformował się silny związek z dużym żółwiem Leonardo”
Pracowniki mówią, że te dwoje są nierozłączne jeden od drugiego.
One razem grają, spacerują i jedzą, a także przeprowadzają cały czas w kompanii jeden drugiego. „Spodziewamy się, ta przyjaźń nigdy nie się zakończy”!
Przez długi czas mieszkaliśmy z teściami i na początku naprawdę wierzyłam, że to tylko przejściowy…
Często pukała do moich drzwi. Zawsze nieśmiało, jakby przepraszała za sam fakt swojego istnienia. Najpierw…
Pracujemy razem. To brzmi dumnie, kiedy ktoś pyta, czym się zajmujemy. Wspólna firma, wspólne godziny,…
Zawsze byłam tą „rozsądną” córką. Tą, na którą można liczyć. Kiedy mama chorowała, to ja…
Przez całe życie byłam kobietą, która „daje radę”. Tak o mnie mówiono w rodzinie, w…
Przez całe życie powtarzałam sobie, że wszystko da się poukładać, jeśli tylko jest dobra wola.…