.
Dagmara Kaźmierska opublikowała nowy wpis na Instagramie. Na nagraniu pojawia się na wózku, podłączona do kroplówki. Co się stało?
Dagmara Kaźmierska kilka miesięcy temu miała poważny wypadek samochodowy. W jego wyniku gwiazda programu Królowe życia trafiła do szpitala, o czym poinformowała swoich fanów w mediach społecznościowych. Okazuje się, że o mały włos, a mogłoby dojść do tragedii.
Pamiętajcie nic ważniejszego nad miłość , rodzinę i zdrowie. Przychodzi moment i możemy to wszystko stracić. O mały włos już by mnie nie było i bawilibyście się na mojej stypie.
Ale jeszcze troszkę się ze mną pomęczycie. Buziaki i celebrujcie każdą chwilę życia, bo nigdy nic nie wiadomo … – napisała Dagmara pod jednym z pierwszych wpisów po wypadku.
DAGMARA KAŹMIERSKA POD KROPLÓWKĄ. CO SIĘ STAŁO?
Na szczęście dla fanów Kaźmierskiej, ta sytuacja nie zatrzymała jej przed dzieleniem się barwnym życiem w social mediach.
W krótkim czasie wróciła do aktywności w sieci, regularnie publikując kulisy swojej prywatności. Tam pochwaliła się swoją dietą, a także sposobem na wzmocnienie organizmu.
Okazuje się, że chociaż gwiazda porusza się na wózku, z jej zdrowiem jest coraz lepiej. Wpływ mają na to m.in. kroplówki witaminowe, po które regularnie sięga. Jedną z takich sytuacji uwieczniły kamery programu Królowe życia. Jak wynika z zapowiedzi najnowszego odcinka, gwiazda namówiła na nią swojego przyjaciela Jacusia.
Nagraniem zachwyceni byli fani gwiazdy, którzy pod jej adresem, nie szczędzili komplementów:
Uwielbiam Was oglądać.
Aż się morda sama śmieje.
Daga! Rządzisz, boska królowa.
Wszystkiego dobrego i szybkiego powrotu do zdrowia.
Te teksty, te pomysły, ta przebojowość. Mistrzostwo. Nie da się popatrzeć i nie śmiać na poprawę humoru.
A Wy oglądacie Królowe życia? Dajcie znać w naszej sondzie.
Chyba nie ma na świecie matki, która nie marzyłaby o tym, by zobaczyć swojego syna…
Kiedy wreszcie kupiliśmy działkę, nie mogliśmy uwierzyć, że to naprawdę nasze. Przez lata z mężem,…
Kiedy tamtego wieczoru mąż wrócił z pracy, od razu poczułam, że coś jest nie tak.…
Pojechaliśmy na działkę wcześnie rano — upiekłam ciasto, zaparzyłam kawę do termosu, mąż włożył do…
Długo się wahałam, czy jechać, czy nie. Córka zadzwoniła tydzień wcześniej — prosiła, żebym przyjechała…
Nigdy nie przypuszczałam, że dobroć może stać się ciężarem. Od najmłodszych lat byłam tą „porządną…