Rozrywka

Chociaż moja teściowa pracuje za granicą, nigdy nie prosiłam jej o pomoc, a ona z kolei nie pomaga nam. Natomiast o swojego jedynego wnuka w ogóle się nie troszczy, jak wszystkie babcie

Kiedy zaczęłam spotykać się z Michałem, nie wiedziałam nawet, że jego mama mieszka i pracuje za granicą.

Szczerze mówiąc, niewiele mnie to obchodziło. O tym, że Katarzyna pracuje w Portugalii dowiedziałam się dopiero na naszym ślubie.

Nie mogła przyjechać, tylko zadzwoniła, pogratulowała mi przez telefon i przelała 100 euro.

Tłumaczyła to jakimiś problemami w pracy. Ale i tak uważam, że to była pusta wymówka. Jak można przegapić ślub jedynego syna z powodu pracy?

Przez osiem lat naszego małżeństwa moja teściowa bardzo rzadko nas odwiedzała. ʼ

screen Youtube

Wyglądało to tak, jakby zupełnie zapomniała o swojej rodzinie w Polsce. Nie mówię nawet o jakiejkolwiek pomocy materialnej czy choćby symbolicznych prezentach.

Katarzynę udało mi się spotkać osobiście dopiero na chrzcinach naszego syna Marka.

Tym razem przyjechała, ale tylko na dwa dni, po czym znów wyjechała: „Nie mogę zostać długo, seniorka na mnie czeka. Jak zarobię pieniądze, jeśli wyjadę?” – wyjaśniła.

Zapytałam ją, czy nie ma zamiaru wrócić do domu, bo ma wnuka i syna, a ona odpowiedziała, że nie ma zamiaru żyć za grosze.

Poczułam się urażona. Teściowe moich koleżanek pomagają przy dzieciach, zapraszają je do siebie lub po prostu przyjeżdżają w odwiedziny.

Ale my tego wszystkiego nie mieliśmy. Marzyłam, że Marek poczuje opiekę babci, dostanie od niej chociaż drobne prezenty – zabawkę czy słodycze.

Dorastałam jako sierota, wychowywała mnie nieżyjąca już babcia. Po ślubie zamieszkaliśmy w jej domu, bo nie mieliśmy pieniędzy na własne mieszkanie.

Niedawno zaczęliśmy robić remont w pokoju syna. Położyliśmy nową podłogę laminowaną, kupiliśmy łóżko, biurko i tablicę do rysowania.

Ale Marek bardzo chciał mieć szwedzką ścianę. Zobaczył taką w domu kolegi z klasy i od razu mu się spodobała. Latem trenował z Michałem na boisku, ale zimą jest zimno, żeby trenować na zewnątrz.

Nie mieliśmy jednak wystarczająco dużo pieniędzy na ściankę. Mieliśmy już pożyczone pieniądze na remont. Nie chciałam denerwować syna i nagle przypomniała mi się teściowa:

„Wkrótce tam będę, chcę odpowiednio uczcić święta. Nie byłam w domu od tak dawna. Tęsknię za tobą. Co mam kupić Marekowi na Mikołajki?”

Powiedzieliśmy mu, że marzy o szwedzkiej ścianie, a jego teściowa obiecała, że przyjedzie i ją kupi.

Byłam szczęśliwa: wreszcie babcia zatroszczyła się o wnuka. Z niecierpliwością czekałam na jej przyjazd, sprzątałam dom, gotowałam smaczne potrawy, nawet upiekłam Napoleona.

Kiedy Katarzyna przyjechała, usiadłyśmy przy stole. Wyjęła torbę i powiedziała: „O, prawie zapomniałam. Proszę bardzo, to prezent dla Mareczka”.

Na stole leżała torba słodyczy i 100 euro. Zdezorientowana przypomniałam jej o obietnicy, którą mi złożyła. Powiedziała, że staliśmy się bezczelni i nie doceniamy tego, co dla nas robi.

Ale obiecała nam pomóc. Przez tyle lat tylko się brzydko pokazywała, a tu tylko 100 euro i słodycze.

Zdezorientowana przypomniałam jej o obietnicy, którą mi złożyła. Powiedziała, że staliśmy się bezczelni i nie doceniamy tego, co dla nas robi.

Ale obiecała nam pomóc. Przez tyle lat tylko się brzydko pokazywała, a tu tylko 100 euro i słodycze.

Zagroziła, że jeśli nam się nie spodoba, to go zabierze. Wzięła pieniądze i słodycze, odwróciła się i wyszła. Mój mąż milczał, ale widziałam, jak bardzo martwi go zachowanie matki.

Co można zrobić ze 100 euro w dzisiejszych czasach? Nie wystarczy nawet na szwedzką ścianę, bo kosztuje znacznie więcej.

Babcia przez tyle lat nie wykazywała zainteresowania wnukiem. Dlaczego jest taka chciwa? Powiedziałam mężowi, że dam teściowej drugą szansę.

Jeśli się opamięta i mimo wszystko kupi prezent dla Mareczka, to zaproszę ją na święta. Bo wiem, że nie ma gdzie pójść na święta.

Moja emerytura nie wystarcza na godne życie, więc myślę, że moja córka powinna mi pomóc: „Pracowałam dla ciebie całe życie, teraz ty powinnaś pomyśleć o mnie”

Kiedy poprosiłam syna o pomoc, synowa szybko powiedziała mi, że nie ma czasu. Ale zapomniała, jak im pomagałam

Chciałam dać mężowi nauczkę, żeby zaczął pomagać mi w pracach domowych, ale jedyne, co dostałam, to to, że wyjechał do swojej matki

Roman Tkach

Życiorys: 2018 - 2021 - redaktor naczelny i dziennikarz portali Dzisiaj (do 2018) i Kraj (do 2021). 2022 i do chwili obecnej - redaktor portalu internetowego Koleżanka. Edukacja: Narodowy Uniwersytet Biozasobów i Zarządzania Przyrodą w Kijowie. Specjalność: Wydział Agrobiologii. Poziom wykształcenia: specjalista. Zainteresowania: wędkarstwo, sport, czytanie książek, podróże.

Recent Posts

Mąż zostawił mnie z małym dzieckiem i udał się do kochanki: „Chcę poczuć się młody, a ty cały czas jesteś zajęta dzieckiem”

Alan powiedział to prawie spokojnie. Jak coś, co już dawno dojrzało w nim, a teraz…

7 godzin ago

Przyjechałam do córki na urodziny wnuka i przywiozłam mu samochodzik: „Mamo, Michał już się tym nie bawi”

Przyjechałam do córki na urodziny wnuka. Michał skończył dziewięć lat. Wstałam rano, upiekłam ciasto z…

12 godzin ago

Mój mąż prosi mnie, abym przyjęła do naszego domu jego córkę z pierwszego małżeństwa, ale przecież mamy własne dzieci, po co mi obce

Mój mąż prosi mnie, abym przyjęła do naszego domu jego córkę z pierwszego małżeństwa. Ma…

13 godzin ago

„Mamo, nie mogę codziennie do ciebie przyjeżdżać, mam własną rodzinę”: córka rzadko dzwoniła do swojej starszej matki

„Mamo, nie mogę codziennie do ciebie przyjeżdżać. Mam własną rodzinę…” Te słowa Ola wypowiedziała kiedyś…

13 godzin ago

Zorganizowałam ślub dla starszego syna, pokryłam wszystkie wydatki, ale jemu i synowej to było za mało: „A co z wypoczynkiem na Malediwach, liczyliśmy na to”

Od ponad 15 lat mieszkamy z mężem osobno. Już dawno wyjechałam do pracy, ponieważ wychowywanie…

17 godzin ago

Kot urządził prawdziwe polowanie w domu: jak latający ptaszek przyciągnął uwagę domowego pupila

Na tym filmie przedstawiono zabawną sytuację, w której znajduje się wiele zwierząt domowych, które otrzymują…

1 dzień ago