Był dzielnym, grzecznym i młodym człowiekiem

Żył dobrze, bogato, z kobietą starszą o 15 lat. Mieli wspólny interes, byli równymi partnerami, a on przeciągnął ten biznes na siebie, a Ona raczej motywowała go do wyczynów …

Był zadbanym młodym kotem, miłośnikiem teatrów, sztuki, książek, walecznym młodym Bogiem.

On i jego starsza pani przychodzili do mnie w sprawach biznesowych, wtedy jeszcze kończyłem college i byłem zaangażowany w spory arbitrażowe.

Proces był długi i podczas procesu udało mi się bardzo dobrze poznać mężczyznę i jego kobietę. To była bardzo zgrana para, widać było jak bardzo byli razem ciekawi, widać było zarówno miłość jak i iskry, on patrzył na nią jak na królową a ona na niego jak na młodego boga.

Patrzyłam i podziwiałam. Nie patrzył na inne kobiety i mógł godzinami opowiadać, kim ona jest i jakie miał z nią szczęście.

Powiedzieli mi, że marzyli o zamieszkaniu w Prowansji, posiadaniu kota i ogródku. Opisali Francję, w której często bywali, że wydawało mi się, że patrząc na nich czuję zapach prowansalskich łąk.

Potem pomyślnie przeszliśmy rozprawę sądową i przez jakiś czas się nie widzieliśmy. Kilka lat później zadzwoniła do mnie i poprosiła o konsultację.

Przybyli i byli tak samo piękni i eleganccy, ale z bardzo smutnymi oczami.

Powiedział, że kiedy oddalała się od śmierci matki, spotkał się w barze z 18-letnią barmanką i była w ciąży. Spotkali się kilka razy i za każdym razem był pijany. Chcieli dowiedzieć się, jak właściwie sformalizować ojcostwo, jak płacić alimenty i jak widzieć to dziecko.

Powiedziała, że ​​mu wybaczyła, że ​​częściowo jest winna, bo rok po śmierci matki nie miała dla niego czasu, a on czuł się samotny. Była gotowa zaakceptować jego dziecko (miała już dorosłego syna), a nawet była gotowa go wychować, gdyby młoda matka z niego zrezygnowała.

Był wyraźnie zdenerwowany i źle wyglądał.

I tak urodziło się dziecko i zaczęły się nasze negocjacje z młodą mamą. Mama była zaniedbaną (nie w sensie ubrań, wszystko w porządku) dziewczyną, która wyraźnie widziała u moich klientów krowę z ogromnym mlekiem – to znaczy najwyraźniej zamierzała je wydoić.

Klienci byli gotowi do dojenia, ale doili w dawkach, a mama chciała ich doić przez całą dobę. Cóż, jakoś postanowiliśmy opracować harmonogram dojenia i harmonogram „zachęcania krowy – prawa do widzenia dziecka”.

I nie widzieliśmy się od kilku lat – tak od dziesięciu. Dzisiaj na ulicy ktoś mnie zawołał, odwróciłam się i zobaczyłam mężczyznę w wieku około czterdziestu pięciu lub pięćdziesięciu lat, najwyraźniej nieporządnego pijącego, jakiegoś nieumytego.

Okazało się, że jest dawnym młodym Bogiem.

Od niego dowiedziałam się, że on i ona rozstawali się, ponieważ ciągnęło go do bycia z synem co minutę i często odwiedzał jednopokojowe mieszkanie, które kupili zaraz po urodzeniu dziecka jego matce, a jego mama zaczęła oferować mu alkohol i przywołała go do łóżka, o czym później opowiedziała kobiecie, wraz ze wszystkimi dowodami.

Nie chciał się rozwieść, ale powiedziała, że ​​„nie będzie go szanować i nie będzie mogła z nim mieszkać”. Majątek podzielili spokojnie na pół.

Pozostał bardzo zamożnym młodym człowiekiem, ale kryzys, wspólnicy go ustawili, krótko mówiąc, stracił wszystko. Trudno żyć z matką dziecka, ciągle szczekają, żyją jak sąsiedzi. Rozwód i dzielenie mieszkania byłyby nieopłacalne – ceny są teraz niskie.

Syn dorasta jak kretyn – cóż, nic dziwnego przy takiej matce.

Stałam i myślałam: „Gdzie zniknął młody Bóg? Kto był odnoszącym sukcesy intelektualistą, przystojnym, eleganckim, kiedy umarł? A kiedy urodził się ten rozdęty mężczyzna, który na wszystko narzeka i wszystkich nienawidzi? „

Zapytałam, gdzie Ona jest, jak wygląda jej życie teraz?

I słyszałam, że „po rozwodzie staruszka wyemigrowała do Francji, teraz siedzi w Prowansji, ma kota, ogródek. Zadzwoniłam do niej, ale poprosiła, żeby jej nie przeszkadzać.” Coś w tym stylu.

Po tej rozmowie wsiadłam do samochodu i pomyślałam: „Bądź szczęśliwa Królowo w swojej Prowansji, bądź szczęśliwa i nigdy nie przyjeżdżaj do miasta swojej młodości, bo młody Bóg nie żyje”.

Agnieszka Woźniak-Starak przyłapana z teściami. Ten uśmiech dużo mówi o jej stanie teraz

Znaki zodiaku, dla których ważniejsza jest rodzina, nigdy nie pójdą do sądu po rozwód

Żona Jacka Kurskiego trafiła do szpitala. Stało się od razu po koncercie Andrea Bocellego