Arcybiskup Głódź jest prawdziwym bohaterem. Okazało się, że ten duchowny mieszka w prawdziwych luksusach.
Już niedługo przejdzie na emeryturę, dla tego dba o tym, żeby zabezpieczyć sobie, gdyby coś, by przeżyć ostatnie lata w luksusie.
Dziennikarzom „Newsweeka” udało się ujawnić prawdziwą posiadłość Abp Sławoja Leszka Głodzia.
Okazało się, że w rodzinnej wsi Bobrówka na niego czeka pałac i ponad 20-hektarowa posiadłość.
– Część ziemi, z drzewami i paśnikami, jest ogrodzona siatką. Widać przez nią pasące się daniele. Po drugiej stronie za niskim płotem stoją dwa drewniane domy pomalowane na czerwono i zielono. Obok widać budynki gospodarcze, w których arcybiskup hoduje owce.
Kawałek dalej jest tylko mur, a na nim gipsowe figurki jeleni i lwów lubiane przez arcybiskupa i kopiowane przez swoich w ich własnych obejściach. Za nimi kolejnych sześć czy pięć domów schowanych w zieleni – podaje „Newsweek”.
Arcybiskup Głódź już w latach 90. zaczął skupywać ziemi w tej miejscowości. Jeden z rolników żyjących tam ujawnił całą prawdę.
– Na wejście do środka jestem za słaby w uszach. Jednak wybrani przez arcybiskupa, którzy wykonują w pałacu drobne naprawy, opowiadają, że widzieli marmurowe podłogi, pozłacane meble, żyrandole z poroża jeleni i portrety dobrodzieja oprawne w bogate ramy – powiedział rolnik w rozmowie z „Newsweek”.
Jednak arcybiskup Sławoj Leszek Głódź nie ma możliwości teraz na spokojnie przejść na emeryturę.
Watykan sprawdza 4 sprawy wobec duchownego, które wypłynęły z jego przeszłości. Zobaczymy czy uda się duchownemu zaplanowany odpoczynek w luksusach.
Meghan Markle była rozczarowana milczeniem pałacu królewskiego podczas jej konfliktu z ojcem
Nigdy nie myślałem o tym, kto dostanie mieszkanie moich rodziców. Przez długie lata nawet nie…
Nigdy nie planowałam mieszkać na dworcu. A właśnie tak czasem czuję się we własnym mieszkaniu…
Przez wiele lat byłam tą „rozsądną” córką. Tą, która nie sprawia problemów, która radzi sobie…
Zawsze myślałam, że najgorsze w małżeństwie są kłótnie. Krzyki, trzaskanie drzwiami, obrażone milczenie. Dopiero teraz…
Święta zawsze kojarzyły mi się z ciszą, zapachem choinki i tym szczególnym napięciem w powietrzu,…
Kiedy rozwodziliśmy się z mężem, nie było już we mnie ani łez, ani złudzeń. Wszystko…