Jeszcze 10 lat temu był królem życia. Był szefem największego programu informacyjnego, przyjaźnił się z politykami i biznesmenami, zarabiał krocie, miał szczęśliwą rodzinę, a do tego cieszył się wielką sympatią widzów.
Dziś jest odsądzanym od czci i wiary Kamilem Durczokiem, na którym ciążą poważne zarzuty.
Jak mógł tak upaść?!
Pierwsza rysa na nienagannym wizerunku 5-krotnego zdobywcy Telekamery pojawiła się w lutym 2009 roku, gdy do internetu wyciekło nagranie, na którym Durczok wulgarnie rugał współpracownika za brudny stół w studiu „Faktów” TVN.
„A jak tu będzie gów… leżało na stole, to je też pokażesz, czy będziesz protestował?! (…)
Uje… farbą stół, nie wiem, czym, kur…” – grzmiał.
Ale to były tylko niewinne igraszki w porównaniu do oskarżeń tygodnika „Wprost” z 2015 roku.
Prezenterowi zarzucono m.in. mobbing i molestowanie koleżanek z pracy, co miało potwierdzić późniejsze śledztwo wewnętrznej komisji TVN.
Kamil Durczok w niesławie rozstał się ze stacją.
Dziennikarz stracił nie tylko pracę i dobre imię. Okazało się także, że również jego małżeństwa nie da się już uratować.
Podejmowane przez Kamila Durczoka próby powrotu do zawodu kończyły się fatalnie.
Jego programy w Polsat News nie cieszyły się popularnością i spadły szybko z anteny, a jego portal internetowy Silesion.pl zwinął żagle po niespełna trzech latach działalności.
Prowadząca go spółka do dziś nie złożyła sprawozdania finansowego za zeszły rok…