Kiedy Wiktoria zaprosiła Larę do siebie, miała nadzieję odzyskać utraconą przyjaźń, a nie zrujnować życie i karierę jedynego syna.
Były z Larą bardzo blisko: mieszkały w jednym pokoju w akademiku podczas studiów i przez pięć lat stały się praktycznie siostrami.
A potem Lara poznała Donalda, za którym Wiktoria po prostu szalała. Była przekonana, że Donald jest jej drugą połówką, a Lara w ogóle do niego nie pasuje.
Lara jest kreatywna, kochająca wolność, a Donald – poważny i rodzinny, nie ukrywał, że szuka żony, z którą założy rodzinę.
Wiktoria również chciała wyjść za mąż i rodzić dzieci, a nie podróżować po świecie, jak Lara. I kiedy Lara wyjechała w kolejną podróż: chyba do obrączkowania ptaków nad brzegiem oceanu, Wiktoria i Donald zbliżyli się do siebie.
Przed powrotem Lary Wiktoria była już w ciąży i myślała, że przyjaciółka zrozumie i wybaczy.
„Nie jesteśmy winni, że się w sobie zakochaliśmy” – zapewniał ją Donald. „Nie było potrzeby wyjeżdżać na tak długo”.
Lara nie wybaczyła ani Donaldowi, ani przyjaciółce. Nie powiedziała ani słowa: po prostu spakowała się i wyjechała. Nie rozmawiały ze sobą przez dwadzieścia lat, aż Wiktoria przypadkowo znalazła stronę Lary w mediach społecznościowych.
Przez kilka miesięcy obserwowała ją, a w dniu, w którym Lara opublikowała zdjęcie latarni wśród przedburzowych chmur i napisała: „To koniec”, Wiktoria wysłała jej zaproszenie do grona znajomych.
Nie spodziewała się, że była przyjaciółka zaakceptuje zaproszenie, a tym bardziej napisze, ale Karina napisała.
Okazało się, że właśnie rozstała się z mężem, straciła wszystkie pieniądze i poczucie własnej wartości. Nie miała gdzie mieszkać, więc Wiktoria powiedziała:
„Przyjedź do nas w odwiedziny. Dom jest duży, pokoje i tak stoją puste”.
Lara przeprowadziła się wtedy do innego miasta, a Wiktoria pozostała w rodzinnym mieście. Z Donaldem rozstali się dziesięć lat temu: okazał się nie być aż tak idealny. Ich syn Marcin mieszkał z Wiktorią i był jej jedyną radością.
Wiktoria bardzo chciała mieć córkę. Nie miała pojęcia, jak wychowywać chłopców, a Donald mówił: „Chłopcy to odpowiedzialność ojca”.
Ale ostatecznie okazało się, że to była troska Wiktorii, ponieważ po rozwodzie Donald oddalił się od syna. Na szczęście Marcin nie dorastał tak jak inne dzieci: nie miał jeszcze dwóch lat, kiedy zobaczył u znajomych fortepian i po prostu się nim zachwycił.
Muzyka, konkursy, wstąpienie do szkoły muzycznej – takie było życie Marcina i Wiktorii. Syn dorastał jako nieśmiały, marzycielski młodzieniec, a Wiktoria była z niego bardzo dumna, mając nadzieję, że zostanie wielkim muzykiem.
Lara w ogóle się nie zmieniła przez te lata: taka sama chaotyczna i hałaśliwa. Zakłóciła zwyczajowy tryb życia Wiktorii z synem, ale było to nawet przyjemne: jakby świeży wiatr wdarł się do ich nieco zatęchłego i zmęczonego domu.
Lara przyznała, że przez pewien czas była obrażona na przyjaciółkę, a wszystko to z powodu miłości do Donalda. Wiktoria uspokoiła ją, mówiąc, że Lara nawet nie domyślała się, jaki naprawdę był Donald.
Wiktoria bardzo chciała odzyskać przyjaźń Lary: pomimo wszystkich ich różnic, przez te wszystkie lata nie spotkała takiej przyjaciółki, z którą byłoby tak samo wesoło i spokojnie, jak z nią.
Wiktoria robiła wszystko: wypytywała Larę o jej podróże, zachwycała się jej urodą i erudycją, chodziła z nią na koncerty, choć nie lubiła głośnej muzyki, była gotowa wysłuchiwać jej skarg z byle powodu.
Przez kilka lat Lara podróżowała ze swoim partnerem i prowadziła z nim biznes, z którego zarabiała pieniądze.
Po rozwodzie on przejął biznes i przedstawił Larę w nie najlepszym świetle przed znajomymi, więc Lara w zasadzie straciła wszystko.
Marcin uważnie słuchał wszystkich ich rozmów i pewnego razu zaprosił Larę na ich koncert.
Wiktoria chciała powiedzieć, że Lara od dzieciństwa nie znosi muzyki klasycznej, ale przyjaciółka niespodziewanie zgodziła się.
Okazało się, że młoda dziewczyna, do której odszedł jej mąż, była pianistką. Po koncercie Lara oświadczyła, że chce nauczyć się grać na pianinie.
Marcin powiedział, że z przyjemnością nauczy Larę. Gdyby tylko Wiktoria wiedziała, jak zakończy się ta nauka! Na początku wszystko było dobrze: Lara stała się wesoła, przestała płakać i w kółko opowiadać, jak niesprawiedliwie potraktował ją były.
Marcin też się zmienił: stał się bardziej towarzyski, rozmowny. Wiktoria martwiła się, że syn dorasta jako osoba zamknięta w sobie i nie komunikuje się z nikim, nie ma nawet bliskiego przyjaciela.
Potem nagle oboje, Marcin i Lara, stali się cisi i milczący. Wiktoria przypisywała to upałowi, który zapanował w mieście, i nie zwracała na to uwagi. Pewnego razu wróciła do domu wcześniej i wydawało jej się, że nikogo nie ma: było tak cicho.
Zajrzała do pokoju Lary, ale tam było pusto. Wtedy Wiktoria poszła do syna i otworzywszy drzwi, westchnęła z zaskoczenia na widok tego, co zobaczyła.
Zastała tych dwoje podczas… jednoznacznego pocałunku! Wiktoria zaczęła krzyczeć na Larę, ale nagle w jej obronie stanął Marcin.
„Mamo, nie waż się na nią krzyczeć. Kochamy się”. Wiktoria nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje.
Tego wieczoru Lara wyjechała. Wiktoria miała nadzieję, że to koniec. Próbowała porozmawiać z Marcinem, wyjaśnić mu, że taki związek nie doprowadzi do niczego dobrego, zwłaszcza z Larą, ale on nie chciał rozmawiać.
A potem zaczął znikać z domu. Wiktoria śledziła go, wszczynała kłótnie, ale skończyło się to tym, że syn przestał nocować w domu.
A potem ogłosił, że weźmie urlop dziekański, aby wyjechać w podróż z Larą.
W ten sposób Wiktoria, próbując zrobić dobry uczynek i przywrócić przyjaźń swojej przyjaciółki, zrujnowała życie swojego syna.
„Myślisz, że ona cię kocha? Ona zawsze kochała twojego ojca! I nadal kocha. Chce, żeby on się o tym dowiedział i opamiętał. Ty po prostu jesteś do niego podobny z wyglądu i to wszystko”.
Wiktoria miała nadzieję, że te słowa przywrócą synowi rozsądek. Ale stało się odwrotnie: spakował się i wyszedł z domu. Do Lary.
Wiktoria pisała do nich obojga, dzwoniła, błagała przyjaciółkę, żeby nie rujnowała życia chłopcu, ale wszystko było na nic. Wtedy Wiktoria postanowiła: nadszedł czas, aby zaangażować Donalda.
Tym razem nie chciała działać bezpośrednio. Postanowiła, że trzeba zaaranżować spotkanie Lary i Donalda, a potem mieć nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży. A jeśli to nie pomoże, to powie Donaldowi wszystko tak, jak jest, i poprosi o pomoc.
Lara chodziła na jogę, Wiktoria znała jej harmonogram. Zaprosiła Donalda na spotkanie, żeby porozmawiać o Marcinie.
Na spotkanie Wiktoria specjalnie się spóźniła. A kiedy podjechała, zobaczyła, że ta dwójka stoi i rozmawia.
Lara śmiała się i szarpała kosmyk włosów – zawsze tak robiła, kiedy ktoś jej się podobał.
Wiktoria zrobiła im zdjęcie, ale postanowiła zatrzymać asa w rękawie.
Kiedy Lara pobiegła na jogę, Wiktoria wysiadła z samochodu, udając, że się spóźniła.
Donald powiedział, że właśnie widział Larę. Wiktoria nie wiedziała, czy Lara opowiedziała mu o niej i Marcinie, więc postanowiła nie spieszyć się.
W tym samym czasie zaczęła opowiadać, że Marcin postanowił przerwać naukę na jakiś czas i to ją przeraża. Donald nie przejmował się muzyczną przyszłością syna, więc powiedział, że ta decyzja syna wydaje mu się słuszna.
Rozstali się, nie dochodząc do porozumienia. Ale Wiktoria miała nadzieję, że ziarno padło na dobry grunt: Lara będzie chciała jeszcze raz spotkać się z Donaldem. A tam…
Poczekała kilka dni, żeby się upewnić. A potem wysłała zdjęcie synowi. Miała nadzieję, że pokłócą się z Larą i on wróci do domu.
Tak też się stało. Marcin przyjechał, ale wyglądał tak, że serce Wiktorii zamarło: nigdy nie widziała syna tak nieszczęśliwego.
Wiktoria myślała, że teraz wszystko będzie dobrze. Ale nie było dobrze. Syn nie tylko wziął urlop – zabrał dokumenty. Siedział w domu, nigdzie nie wychodził, nie dbał o siebie.
Wiktoria przestraszyła się i próbowała zabrać go do lekarza, ale Marcin odmówił. Wkrótce dowiedzieli się, że Lara i Donald jadą razem na wakacje.
Po tym Marcin całkowicie przestał rozmawiać. Wiktoria podjęła decyzję: napisała do Lary i poprosiła o pomoc. Wiktoria nie wiedziała, co zrobiła Lara. Ale po kilku dniach Marcin ożył. Potem wznowił naukę. Znów zaczął się uśmiechać.
Wiktoria cieszyła się i dziękowała przyjaciółce. Nie wiedziała, co ta powiedziała jej synowi, ale najważniejsze, że był efekt.
Kiedy Donald i Lara wrócili z wakacji, Marcin zniknął. Wiktoria domyślała się, gdzie jest i z kim, ale nie pytała o nic i nic nie mówiła.
Nigdy nie będzie potrafiła tego, co Lara. Ale potrafi to, co ona sama.