Adrian nie kochał swojej żony, ale ukrywał to przed wszystkimi, a zwłaszcza przed nią, i udawał, że ją kocha. Dlaczego to ukrywał?
Dlaczego udawał? Ponieważ zdawał sobie sprawę, że gdyby dowiedziała się prawdy, gdyby zdała sobie sprawę, że jej nie kocha, natychmiast by od niego uciekła. A Adrian nie mógł na to pozwolić.
Udawanie kochającego męża nie jest tak łatwe, jak niektórzy myślą. I nie było dnia, żeby nie cierpiał z tego powodu.
Zazwyczaj martwił się tym podczas bezsennych nocy, leżąc w łóżku i przewracając się z boku na bok.
A dziś Adrian nie mógł zasnąć, rzucając się i obracając i martwiąc:
„Dlaczego ja, interesujący i inteligentny mężczyzna, który podoba się kobietom, muszę ciągle coś ukrywać przed żoną, oszukiwać ją i być przebiegłym? Dlaczego nie mogę po prostu od niej uciec i być szczęśliwy? Co mnie powstrzymuje? Nie jest tak trudno wstać teraz i odejść”.
Ale Adrian nie mógł tak po prostu wstać i odejść. Nie mógł. Westchnął ciężko, obrócił się na plecy i otworzył oczy:
„To dlatego, że jest piękna. I rozumie, że jeśli ze mną zerwie, może łatwo znaleźć kogoś innego. Jak mam po tym żyć? Czy ona o tym myśli?”
Adrian przypomniał sobie, jak wiele lat temu, gdy był jeszcze singlem, marzył o pięknej kobiecie i jak na jego drodze stanęła Anna.
Przypomniał sobie, że ożenił się z Anną nie kochając jej, ale tylko dlatego, że była piękna. Nie marzył o miłości, marzył o pięknej kobiecie. Jego marzenie się spełniło.
„A teraz nie mogę się z nią rozstać, bo wiem, że ta piękność trafi do kogoś innego”. Adrian westchnął, odwrócił głowę, spojrzał na śpiącą żonę i westchnął ponownie.
„Dlaczego nie możemy zrobić tak, że po rozwodzie żona nie ma prawa ponownie wyjść za mąż? A jeszcze lepiej, żeby w ogóle nie umawiała się z nikim innym. Nigdy. Pod żadnym pozorem. Jeśli jesteś rozwiedziona, to koniec – żyj sama. Wiele kobiet żyje samotnie i to jest w porządku, jakoś sobie radzą”.
Adrian spojrzał na zegarek. Było wpół do pierwszej w nocy: „Nawet jeśli jej nie kocham, jakie to ma znaczenie? Jeśli nie potrafiła sprawić, żebym się w niej zakochał, to moja wina. To znaczy, że w ogóle nie jestem zdolny do życia rodzinnego”.
Wtedy Adrian wyobraził sobie, że zostawił Annę: „Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jak tylko odejdę, ona prawdopodobnie będzie chciała znaleźć kogoś na moje miejsce. A kiedy o tym myślę, czuję się po prostu nieswojo. Nie mogę jeść w spokoju. Nie mogę spać. Zawsze wydaje mi się, że on będzie lepszy ode mnie i ona będzie z nim szczęśliwa”.
Adrian z tęsknotą pomyślał, że ktoś inny leżałby tam, gdzie on. Nie zauważył, jak zasnął. Ale straszny sen sprawił, że się obudził. Śniło mu się, że Anna spotyka się z kimś innym.
Adrian spojrzał na zegarek. Była trzecia nad ranem: „Może powinienem porozmawiać z żoną? Może zgodzi się nie spotykać z nikim innym po rozwodzie, a ja po prostu cierpię na próżno? Może po naszym rozstaniu przeżyje resztę życia w samotności? Przecież musi mieć w sobie choć kroplę współczucia! Musi mieć serce! Przecież nie jest z kamienia! Czy ona nie zdaje sobie sprawy z tego, jak będzie mi ciężko, jeśli dowiem się, że jest z kimś innym”.
Adrian zapalił małą lampkę i spojrzał uważnie na śpiącą żonę. Następnie zgasił światło, odwrócił się od żony i zasnął, z mocnym zamiarem odbycia z nią poważnej rozmowy na ten temat rano.
Następnego ranka rozpoczął poważną rozmowę zaraz po śniadaniu, ale nagle przestraszył się tego, co chciał powiedzieć. Ale znalazł w sobie siłę, by kontynuować.
Zapytał, czy Anna umówi się z kimś, jeśli się z nią rozwiedzie. Przez chwilę Anna po prostu milczała, patrząc na mężczyznę z ciekawością.
A potem się roześmiała. Potem kobieta się roześmiała, a Adrian spojrzał na nią z urazą i pomyślał, że nawet po tym wszystkim nadal dobrze się bawi.
Jej mąż ma w życiu tragedię, a ona się śmieje. Adrian powiedział, że z Anną nie da się rozmawiać poważnie.
Żona przeprosiła i natychmiast wyjaśniła, że wyobraziła sobie tę sytuację i uznała ją za zabawną. Adrian wyjaśnił, że jego żona nie odpowiedziała na pytanie, ponieważ nie chciałby, aby tak się stało.
Anna obiecała wtedy, że nie będzie spotykać się z innym mężczyzną, aby nie denerwować ukochanego męża. Nie wiedziała, że Adrian nigdy jej nie kochał.
Anna obiecała wtedy, że nie będzie spotykać się z innym mężczyzną, aby nie denerwować ukochanego męża. Nie wiedziała, że Adrian nigdy jej nie kochał.
Wtedy Anna zapytała Adriana, dlaczego mieliby nagle zerwać, a on odpowiedział, że też jej nie kocha i nigdy jej nie kochał, powiedział Annie całą prawdę.
Wtedy Anna poprosiła go, aby przestał żartować, a on powiedział jej, że nie żartuje, że jest nią zmęczony i chce czegoś nowego, ale to nie znaczy, że ktoś inny może ją wykorzystać. On nawet nie dopuszcza takiej myśli.
Potem pomyślała, że to wspaniale, że nie mają dzieci. Możliwe, że coś takiego można odziedziczyć. Najbardziej przerażało ją teraz to, jak poważnie o tym mówił.
Adrian zapytał żonę, dlaczego milczy, o czym myśli, więc kobieta, zdając sobie sprawę, że Adrian jest osobą nieprzewidywalną, postanowiła obiecać mu, że z nikim się nie spotka. Była przerażona słowami męża i zdała sobie sprawę, że coś jest z nim nie tak.
Anna zapewniła go, że kocha tylko jego i nigdy nie mogłaby pokochać nikogo innego. Adrian przez chwilę patrzył na Annę, a potem znów na siebie.
Zaraz po rozwodzie Adrian zapytał, kiedy może rozpocząć proces zamiany mieszkania.
Anna patrzyła, jak Adrian opuszcza jej życie na zawsze, myśląc, że biorąc pod uwagę stan umysłu Adriana, poszło jej łatwo.
Winda dotarła na pierwsze piętro. Drzwi się otworzyły. Adrian i kobieta wysiedli z windy i przez chwilę stali przy skrzynkach pocztowych.
Zaproponowała mu rozmowę, a Adrian powiedział jej, że rozwiódł się z żoną, a ona zostawiła go bez mieszkania, chociaż obiecała dać mu połowę.
Dodał również, że jego żona powiedziała, że ludzie tacy jak on się nie zmieniają, więc nikt nie może im pomóc. Przystojny mężczyzna taki jak on to rzadkość, więc wyjął lusterko z kieszeni, spojrzał na siebie i odszedł.