Moja przyjaciółka zrobiła bardzo podłą rzecz, pomimo naszej wieloletniej przyjaźni i wszystkiego, co dla niej zrobiłam.
Ola jest moją starą przyjaciółką. Byłyśmy razem od czasów liceum, dzieląc wszystkie nasze radości i smutki.
Kiedy jej małżeństwo się rozpadło, a Ola zdecydowała się wyjechać do Czech do pracy, poprosiła mnie, abym zaopiekowała się jej synem, ponieważ jej rodzice już dawno wyjechali, a były mąż w ogóle nie interesował się losem syna.
Powiedziała mi, że nie miała innego wyjścia. Czym miałaby karmić dziecko? Jak go ubiorę? To mieszkanie od dawna wymagało remontu.
Zgodziłam się. Ola płaciła mi 3000 złotych miesięcznie za opiekę nad dzieckiem. Robiłam jednak znacznie więcej, niż przewidywała umowa.
Nie tylko zajmowałam się Dawidem, ale też gotowałam, sprzątałam, odrabiałam lekcje, zawoziłam do i ze szkoły. Ale nie prosiłam o więcej pieniędzy, bo uważałam Olę prawie za siostrę.
Ola przyjeżdżała bardzo rzadko – raz lub dwa razy w roku, głównie na Boże Narodzenie i Wielkanoc. A kiedy w końcu wróciła do Polski 8 lat później, jej syn, który miał już 15 lat, nazwał mnie „mamą”. Bardzo ją to rozzłościło.
Zaczęła mieć do mnie pretensje, że nastawiam jej syna przeciwko niej? Dlaczego nazywa mnie mamą. Próbowałam wyjaśnić, że nie wiem, nie prosiłam go o to.
Oskarżała mnie dalej: „Wzięłaś ode mnie pieniądze na opiekę nad dzieckiem, a teraz chcesz odebrać mi syna? Nie spodziewałam się tego po tobie”.
Próbowałam jej odpowiedzieć, ale nawet mnie nie słuchała: „Ola, uspokój się! Ja tylko ci pomagałam, tak jak prosiłaś”. Zabrała Donalda i wyszła.
Niedawno spotkało mnie nieszczęście – moja teściowa poważnie zachorowała i potrzebowała operacji w ośrodku rejonowym.
W tym czasie moja pensja była opóźniona, a oszczędności męża nie wystarczały na leczenie. Zwróciłam się o pomoc do Oli, bo myślałam, że pomoże. Poza tym, jak to mówią, miała „dług”.
Koleżanka jednak nie tylko odmówiła, ale jeszcze mnie obraziła: „Płaciłam ci pieniądze przez te wszystkie lata. Czy to ci nie wystarcza? Nie zamierzam finansować twoich zachcianek! To twój problem i twojej teściowej”.
Na szczęście udało nam się zaciągnąć kredyt w banku i opłacić leczenie teściowej. Ale miesiąc później Ola znowu niespodziewanie przyszła do mnie i powiedziała, że musi znowu wyjechać do Czech, żeby zapłacić za edukację syna i zaoszczędzić na mieszkanie.
Poprosiła mnie, abym ponownie zaopiekowała się jej synem. Odmówiłam, mimo że uwielbiam Dawida jak własne dziecko. Byłam zbyt zraniona tym, co Ola mi zrobiła. Teraz niech sama rozwiąże swoje problemy.
Znaki zodiaku, które dobrze dogadują się z dziećmi. Najlepiej sprawdzają się w roli niani
Niestety, popełniłem w życiu jeden błąd: ożeniłem się i wybrałem żonę zamiast matki