Mój samotny brat bardzo pomaga mamie, a ona uważa, że powinnam robić to samo: „Urodziłam dwoje dzieci”

Moja matka powiedziała mi, że czuje się tak, jakby urodziła tylko jedno dziecko – mojego brata. Jakby czuła, że tylko on się jej odwdzięcza.

Zgadza się, wysyła moją matkę na wakacje, daje jej pieniądze, przynosi artykuły spożywcze i płaci za lekarzy. A mnie na nic z tego nie stać, choć mama uważa, że powinnam.

Ale jest mały szczegół: mój brat mieszka sam, nie ma dzieci, hipoteki, własnego mieszkania i przyzwoitej pracy.

A ja mam dwójkę dzieci, właśnie skończył mi się urlop macierzyński i mamy kredyt hipoteczny na nasze mieszkanie.

Z takim życiem ledwo byśmy się utrzymali, a co dopiero myśleć o wygodzie mojej matki. Jeździ na wakacje częściej niż ja, lepiej się odżywia i prowadzi luksusowe życie.

screen Youtube

Nie przeszkadza jej to jednak regularnie powtarzać mi, że powinnam jej pomagać, że to mój obowiązek, bo to ona mnie wychowała.

Nigdy nie słyszałam żadnych skarg od mojego brata. Często z nim rozmawiamy, ale nigdy nie zarzucił mi, że jestem jedyną osobą, która pomaga mamie.

Ale moja matka się nie uspokoi. Nawet nie wiem, o co chodzi. Dostaje wszystko, czego chce. Dlaczego wciąż potrzebuje pomocy ode mnie? Nie rozumiem.

Mój brat jest kawalerem i dopóki nie założy rodziny, jest całkowicie zadowolony z obecnego stanu rzeczy. Ma własne mieszkanie, samochód, dobrą pracę.

Stać go na to, by pomagać mamie, ale nie pozbawiać się siebie. Nie oddaje ostatniego grosza. Starcza mu na wszystko, nawet dla matki.

Przez prawie sześć lat byłam na urlopie macierzyńskim, najpierw przy pierwszym dziecku, potem przy drugim, a niedawno znów zaczęłam pracować, ale często biorę zwolnienia lekarskie.

Mój syn przyniesie coś ze szkoły, a córka z przedszkola. Przynajmniej w pracy patrzą na moje zwolnienie spokojnie, nie proszą mnie o rezygnację, przynajmniej dają mi jakieś pieniądze.

Mąż pracuje na pół etatu, bo musimy spłacić kredyt hipoteczny, zapłacić za kubki, zjeść coś dla siebie, a do tego dochodzą leki, które kosztują ładny grosz.

Nie mamy czasu na tłuszcz i nie mamy pomocy. Przydałby nam się ktoś do pomocy. Mój brat chciał, ale odmówiłam, bo to on wspiera moją mamę, to on wspiera ją całkowicie.

Na urodzinach mama chwaliła się, że nawet nie pamięta, ile wynosi jej emerytura, nie potrzebuje jej, bo jej mądry syn wspiera mamę.

To jest kamień w moim ogródku i to nie pierwszy. Moja mama nie jest zainteresowana wnukami, powiedziała mi, że nie możemy mieć tylu dzieci przy naszych dochodach. Chyba nigdy nie prosiłam jej o pieniądze dla nich, ani w ogóle o cokolwiek.

Ciągle mi powtarza, że syn dał jej bon na wakacje, ale co ja mam jej dać? Wie, że nie ma pieniędzy, ale i tak szturcha mnie w najbardziej bolesne miejsce.

Moja mama mówiła, że urodziła dwójkę dzieci, ale teraz żyje jakby miała tylko jedno. Przynajmniej mój syn wyrósł na mężczyznę, bo inaczej błąkałabym się za grosze.

Tak po prostu, jeśli nie mogłeś dać swojej matce pieniędzy, nie jesteś już osobą, musisz z tym żyć, jak chcesz. Rzygać mi się chce od takiego podejścia.

Wnuki mojej matki też nie interesują się tym, jak żyję. Wydaje się mieć bzika na punkcie pieniędzy, mimo że ich nie potrzebuje.

Staram się ograniczać kontakt z nią do minimum, mimo że mój brat mnie o to prosi, a moja matka robi to samo. Ale już mnie to nie obchodzi, ja też mam nerwy, a moja matka cały czas mi o nie dba.

Nie rozumiem, dlaczego to robi i nawet nie chcę się dowiedzieć. Niech ma tylko jedno dziecko, jeśli dzieli swoje dzieci na podstawie pieniędzy.

Mój mąż i ja zdecydowaliśmy się pomóc mojej teściowej po jej przejściu na emeryturę. Ale moja szwagierka namówiła ją i teraz wracamy do własnego domu

Moja matka obiecała pomóc mi z dziećmi, ale teraz nie chce spełnić swojej obietnicy. Nie rozumiem, dlaczego podjęła taką decyzję

Kilka lat temu wyjechałam do innego kraju, gdzie poznałam mojego ukochanego męża, ale teraz jestem na rozdrożu