Moja teściowa przekazała domek letniskowy mojej żonie i teraz chce, żebyśmy spędzali tam cały nasz wolny czas

Mojej kochanej teściowej nie jest obca przebiegłość. Przez ostatnie dziesięć lat aktywnie zajmowała się domkiem letniskowym.

Kiedy zdała sobie sprawę, że kończy jej się energia, zapisała ziemię mojej żonie i oczekuje, że będziemy tam spędzać każdy wolny wieczór. Jakbyśmy nie mieli własnych spraw.

Prawie wszyscy emeryci lubią kopać na wsi, ale moja teściowa jest taka. Ona po prostu ma obsesję na punkcie tej działki. I byłoby miło, gdyby po cichu cieszyła się grządkami i ogórkami. Nie, dla kobiety domek letniskowy to wieczne „musisz”.

Musi przywieźć nawóz, musi wykopać i przygotować ziemię, musi zamówić specjalny materiał okrywowy dla trzydziestu dziewięciu działek i tak dalej, i tak dalej, bez końca.

Wszystkie te „powinności” spływają na mnie i moją żonę szerokim strumieniem. I muszę powiedzieć, że jesteśmy bardzo słabymi pracownikami w ogrodzie.

screen Youtube

Myślę, że domki letniskowe są stworzone do relaksu, ale nie do pracy. Powinieneś przyjść na grilla, pójść do łaźni, rano zerwać dojrzałe jabłko — powinieneś cieszyć się naturą, a nie garbić się w ogrodzie.

Moja żona mnie wspiera, więc uciekamy od pracy w domku letniskowym tak szybko, jak to możliwe. Kiedy pobraliśmy się po raz pierwszy, moja teściowa była zachwycona.

Myślała, że będziemy mieli kolejnego pracownika na wsi. Ale tak się nie stało. Teściowa próbowała nas zwabić w ten i inny sposób. Potem próbowała nas zbesztać, a potem się poddała.

Jednak w ostatnim roku jej zdrowie zaczęło się pogarszać. Mojej teściowej bardzo trudno było pracować w domku letniskowym na taką samą skalę.

Myślałem, że sprzeda swój letni dom i zainwestuje pieniądze lub da je nam. Byłem naiwny. Moja teściowa powiedziała, że postanowiła podarować nam domek letniskowy. Natychmiast rozpoznałem jej plan.

To ona postanowiła przerzucić całą pracę w domku letniskowym na nas, pod tak przyzwoitym pretekstem. Na przykład, jeśli domek letniskowy jest twój, to musisz sobie z tym poradzić.

Moja żona i ja nie odmówiliśmy przyjęcia prezentu. Domek letniskowy nie wymaga chleba, ale w końcu to nieruchomość. Jeśli nadejdą ciężkie czasy, możemy ją sprzedać.

To było zimą, a wiosną widzę, że moja teściowa znów zaczęła swój okrągły taniec z sadzonkami. W całym jej mieszkaniu stały miski i pojemniki z zielonymi kiełkami. Zapytałem ją, czy nie przygotowuje się do sezonu domków letniskowych, bo przecież nam je podarowała.

Teściowa odpowiedziała, że pamięta, że nam to dała. Ale to nie znaczy, że ziemia pozostanie pusta. Teraz wszyscy razem będziemy sadzić sadzonki. My jesteśmy nowymi właścicielami, a ona jest doświadczoną byłą właścicielką. Udzieli nam rad i podzieli się swoimi sadzonkami.

Tak więc moja teściowa ujawniła swoje plany. Oczywiście nie rezygnuję z domku letniskowego, ale nie będę tam orał, jak poprzednio. Powiedziałem o tym mojej żonie. Wsparła mnie i uspokoiła. Powiedziała, że coś wymyślimy, o ile teściowa nie będzie się martwić i uważać, że wszystko idzie zgodnie z jej planem.

Oczywiście nic mądrego nie wymyśliliśmy. W pierwszy ciepły weekend po zimie posłusznie zabraliśmy emeryta do towarzystwa sadzonek w „naszym domku letniskowym”. Zostaliśmy tam aż do zmroku.

W następny weekend historia się powtórzyła. Teściowa naciskała, żebym jej współczuł. Powiedziała, że domek letniskowy jest twój, ale ty nie chcesz iść tam, gdzie powinien być. Musieliśmy rzucić wszystko i wrócić do tego przeklętego domku letniskowego.

Kilka razy udało nam się uciec. Powiedzieliśmy, że nie możemy jechać do domku letniskowego, ponieważ oboje zostaliśmy wysłani w podróż służbową. Teściowa nic nie powiedziała, tylko zacisnęła usta.

Potem jeszcze kilka razy usprawiedliwialiśmy się złym stanem zdrowia, pilnymi sprawami i rocznicami naszych najlepszych przyjaciół.

Teściowa chodziła ciemna jak chmura i przez tydzień nawet nie odezwała się do żony. Moją żonę gryzło sumienie, więc kilka weekendów z rzędu spędziliśmy w domku letniskowym.

Teraz zbliżają się wakacje i nie wiem, jak powiedzieć o tym teściowej. A raczej, jak nie powiedzieć mojej drogiej teściowej. W końcu natychmiast wyśle mnie nie tylko do pracy, ale do życia i pracy na wsi, że tak powiem, bez wychodzenia z kasy.

Żona prosi mnie o cierpliwość i czekanie. Po co czekać, aż teściowa weźmie się w garść i w końcu da nam spokój? Myślę, że powinniśmy powiedzieć teściowej wprost, że jesteśmy zmęczeni domkiem letniskowym, że mamy inne rzeczy do roboty i że nie musimy się tam garbić miesiącami.

Jeśli domek letniskowy jest naprawdę nasz, to do nas należy decyzja, co i kto będzie tam robił. Zamierzam wyrzucić teściową z działki i posadzić wszystkie ogórki różami, tak jak marzyła moja żona.

Teściowa mówi, że pod żadnym pozorem nie można sprzedać domku jednorodzinnego. Mówi, że jak się zestarzejesz, to na pewno sięgniesz po ziemię.

Nie wiem jak moja żona, ale ja mam dość tej ziemi. Szczerze mówiąc, mam koszmary o szklarniach i krzakach pomidorów. Ogólnie nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam. Nie mogę się rozwieść z powodu domku letniskowego, naprawdę.

„Gdybym miał dziecko, zacząłbym zarabiać na nie, ale nie widzę w tym żadnego sensu”: powiedział mój mąż, a ja nie chcę rodzić, gdy nie mamy nic za sobą

Moja matka jest zła na mojego brata, ponieważ postanowił podzielić spadek, który mi zostawił: „Ona też jest twoją babcią, więc masz do tego prawo”

Uzgodniła z mężem, że pójdzie na urlop macierzyński, ale miesiąc później zmienił zdanie ze względu na swoich przyjaciół