Podczas rozwodu mąż podzielił nawet dziecięce zabawki, nie komunikował się z synem, a teraz nie rozumie, dlaczego syn go nie szanuje

Nasz rozwód był bardzo nieprzyjemny. Mój mąż podzielił wszystko, dosłownie wszystko. Policzył widelce, zażądał, żebym zapłaciła mu za połowę mikrofalówki, zabrał połowę pościeli.

Ale dobra, pościel i widelce. Zabrał połowę zabawek syna, twierdząc, że są jego. Nie obchodziło go, że sześcioletnie dziecko stoi przed nim i płacze. Mężczyzna poszedł do swojej żony, a ona przyszła z nim kilka razy, aby pomóc mu zabrać wszystko, co zdobył ciężką pracą.

Nie mogłam zrozumieć, co to za osoba. Chce związać swoje życie z tym rozpadającym się mężczyzną. A jeśli się rozwiodą, on również będzie chciał dzielić się z nią swoimi rzeczami.

Na jej miejscu zostawiłabym takiego mężczyznę już po pierwszej takiej scenie. Niestety nie miałam takiej okazji i uczyłam się na błędach.

Byłam zaskoczona, że mąż zabrał część zabawek mojego syna. Jako matka nie pozwoliłabym mojemu dziecku bawić się zabawkami, które zostały zabrane komuś innemu. Ale dla nowej żony mojego męża było to normalne.

Rozwód był piekłem dla mojej psychiki. Mój syn również bardzo to przeżywał, a ja starałam się go wspierać i podnieść się z tego marazmu. W końcu nie codziennie mężczyźni zostawiają mnie dla swoich kochanek.

Później musiałam złożyć pozew o alimenty, bo mężczyzna, który obiecał płacić je dobrowolnie, szybko się ode mnie odwrócił. Zawsze miał jakieś ważne wydatki i nie starczało mu pieniędzy na syna.

Sprawę sądową wygrałam, a mężowi zasądzono alimenty, ale musiałam je ściągać przez komorników. Nigdy nie zapłacił pieniędzy na własnego syna.

Mój syn i ja opamiętaliśmy się i kontynuowaliśmy życie tak, jakby mój były mąż nigdy nie był w naszej rodzinie. Pracowałam, mój syn uczył się i chodził do klubów.

Ojciec, który zawsze się ukrywał, nigdy nie odwiedził syna, nawet nie zadzwonił. Może tak było lepiej, żeby syn nie przypomniał sobie biologicznego ojca.

W tym roku syn kończy dziewiątą klasę. Jest już dużym chłopcem, dumą swojej matki. Jestem naprawdę dumna z mojego syna. Jest sportowcem, dobrze się uczy, nie jest niegrzeczny, pomaga mi w domu bez pytania.

A ostatnio jestem z niego jeszcze bardziej dumna, bo godnie zareagował na zaniedbującego go ojca, który postanowił się pokazać. Bez afery, bez kłótni, po prostu wysłał go w wiadomym kierunku i zamknął drzwi.

Okazało się, że zerwał też ze swoją nową kobietą, ale na nią nie zadziałała sztuczka, którą zastosował ze mną. Wyrzuciła go z jedną walizką i powiedziała, że jeśli nie będzie z niczego zadowolony, to jej brat wszystko jasno wyjaśni.

Chciałabym mieć takie wsparcie. Ale cieszę się, że mój były w końcu doczekał się porządnej odpowiedzi. Opowiedziała mi o tym moja była teściowa, ale oczywiście przez pryzmat oburzenia na działania innej byłej synowej. Powiedziała mi, że rozstali się polubownie, jak ludzie, ale ten nie.

Przytaknęłam, nie rozwinęłam rozmowy w żaden sposób, bo nie byłam zainteresowana. A wieczorem tego samego dnia przyjechał mój były mąż. Chciał pogratulować synowi ostatniego telefonu.

Przez tyle lat w ogóle nie komunikował się z synem, a potem coś się stało, przyszedł pogratulować mu osobiście. Najwyraźniej przysłała go matka, z którą teraz mieszka.

Zadzwoniłam do syna, syn spojrzał na wujka, powiedział mu, że myśli o nim, zamknął drzwi i poszedł do swojego pokoju. A mój były pisał do mnie przez cały wieczór, mówiąc, jaką jestem złą matką, że wychowałam niegrzecznego chłopca, który był niegrzeczny dla swojego ojca.

Z radością powtórzyłam słowa syna, a potem wpisałam numer na czarną listę.

Poprosiłam o pomoc przy domku letniskowym po zimie, ale ani mój syn, ani córka nawet nie kiwnęli głową. Ale teraz próbują wysłać mi wnuki

Natalia podziwiała Andrzeja i widziała, jak piękna dziewczyna flirtuje z nim, przytulając się do jego ramienia. Była to ładna para, więc postanowiła wrócić do domu

Lisa miała zaledwie trzydzieści jeden lat, ale nie myślała już o swoim życiu osobistym. Ale dzięki głupiemu żartowi syna znalazła miłość