Moja teściowa w końcu mnie doceniła, ale było już za późno: „Może wpadniesz na herbatę to się pogodzicie”

Kiedy mieszkaliśmy z Wiktorem, zawsze byłam zła na teściową. Stałam się dobra dopiero po rozwodzie, na dobre i na złe. Nowa synowa okazała się jeszcze gorsza, więc Anna śpi teraz i marzy o tym, jak sprawić, by Wiktor i ja znów byli razem. Ale było już za późno.

Kiedy Wiktor i ja pobraliśmy się, natychmiast zamieszkaliśmy z jego matką. Chcieliśmy zaoszczędzić pieniądze na własne mieszkanie. To był prawdopodobnie nasz największy błąd.

Być może gdybyśmy mieszkali w wynajętym mieszkaniu, wszystko potoczyłoby się inaczej, ale stało się to, co się stało.

Anna zajęła się mną od pierwszego dnia. Nauczyła mnie być mądrą, czepiała się mnie z byle powodu i nieustannie narzekała na mnie swojemu synowi. Skąd on mnie wziął, taką bezręką i upartą dziewczynę?

Po prostu wytłumaczyłam, że jeśli do tak tłustego smażenia doda się tak bogaty rosół, to można narazić na szwank trzustkę. Wiktor już ma z tym problemy, a ja zaczęłam rozumieć, skąd one się biorą.

screen Youtube

Źle prasowałam, źle gotowałam i w ogóle sprzątanie było do niczego, jak mawiała moja teściowa. Ona nawet wyzywająco myła naczynia po mnie. Oczywiście moja cierpliwość też nie jest nieograniczona. Prosiłam męża, żeby się wyprowadził albo chociaż porozmawiał z mamą, żeby dała mi spokój, ale mąż był po stronie mamy.

Powiedział, że ona nie doradza mi nic złego, jest starsza ode mnie, przeżyła swoje, więc powinnam jej słuchać. Nie miała nic lepszego do roboty niż czepianie się mnie. Trzeba po prostu robić to, co należy i nie będzie problemów.

Mnie to wystarczyło na rok. Potem spakowałam się i wróciłam do rodziców. Mój mąż nie poszedł za mną, myśląc, że zachowałam się brzydko. Zostaliśmy razem przez kilka miesięcy, po czym zdaliśmy sobie sprawę, że to wszystko na próżno i złożyliśmy pozew o rozwód. Nie mieliśmy się czym dzielić, więc rozstaliśmy się pokojowo.

Anna triumfowała. Przyszła nawet do urzędu stanu cywilnego, aby osobiście upewnić się, że jesteśmy rozwiedzeni. Myślę, że był to najszczęśliwszy dzień w jej życiu.

Od rozwodu minęły trzy lata. Wiktor niedawno ożenił się po raz drugi. Jesteśmy małym miastem, więc plotki rozchodzą się błyskawicznie. Sama jestem już w związku, ale nie spieszy mi się do ślubu. Dlatego nie czułam gniewu ani urazy do nowej żony Wiktora i mentalnie życzyłam jej siły i powodzenia, ponieważ będzie tego potrzebować.

Okazało się jednak, że była większa ryba do usmażenia niż moja była teściowa. Synowa zaciągnęła męża do wynajmowanego mieszkania, gdzie Anna ma wstęp tylko w ważne święta.

Najwyraźniej synowa nie pozwala nikomu wtrącać się w jej sprawy. Dla teściowej to prawdziwa tragedia.

Ostatnio spotkałam Annę w supermarkecie, podeszła do mnie, dotknęła mnie w łokieć i zaczęła narzekać, jaką to Wiktor ma złą żonę. Co innego, gdy ja tam byłam, a gospodyni była cudowna i spokojna.

Ale ta jest histeryczką! Nie umie ugotować nic poza jajecznicą z makaronem i ciągle na mnie warczy. I dlaczego Wiktor i ja nie mieliśmy dobrego życia? Byliście taką dobrą parą!

Prawie zaniemówiłam. Czy to mówi moja teściowa, która tańczyła jig podczas naszego rozwodu? Tej samej, która nazwała mnie kobietą bez rąk? To jakiś cud.

Moja była teściowa długo mi się skarżyła, aż w końcu powiedziała, że fajnie by było, gdybyśmy z Wiktorem do siebie wrócili. Zaprosiła mnie na herbatę, a Wiktor przychodził, siadaliśmy i piliśmy herbatę, nie byliśmy sobie obcy.

Jakoś powstrzymałam się od histerycznego tarzania się po podłodze, ostrożnie podziękowałam mu za zaproszenie, ale powiedziałam, że mam co robić, a mój narzeczony jest zazdrosny. Więc herbaciane przyjęcie jest beze mnie.

Oto jak interesujące się to okazuje. Ciekawe, czy jak Wiktor zerwie z tą dziewczyną i ożeni się z inną, to teściowa też pójdzie do drugiej synowej poskarżyć się na trzecią?

„Cała nadzieja w tobie, i tak nie masz dzieci”: moja siostra poprosiła mnie o opłacenie studiów mojego siostrzeńca

„Tak, mamo, źle mnie wychowałaś, musisz być w stanie wziąć na siebie odpowiedzialność”: moja córka jest pewna tego, że nie zapewniłam jej godnego życia

Pomimo mojego szczerego pragnienia, by nie wtrącać się w życie mojego syna i jego żony, nadal stałam się „złą teściową”: „Mamo, wprowadzimy się do teściowej”