Pomimo mojego szczerego pragnienia, by nie wtrącać się w życie mojego syna i jego żony, nadal stałam się „złą teściową”: „Mamo, wprowadzimy się do teściowej”

Mam dwóch ulubionych synów, Krzysztofa i Andrzeja. Wiem, że są dorosłymi, niezależnymi mężczyznami, ale moje serce wciąż boli z ich powodu.

Mój najstarszy syn Krzysztof ożenił się trzy lata temu. Jego żona, Magda, to wspaniała dziewczyna. Jest gospodynią jak żadna inna. Jest bardzo miła, uczynna i słodka. Od razu się zaprzyjaźniliśmy.

Nigdy nie rozumiałam powszechnego przekonania, że wszystkie teściowe to okropne osoby. Mówi się, że głupia teściowa traci syna, a mądra zyskuje córkę.

Postanowiłam więc, że nie będę udzielać niechcianych rad i krytyki moim synowym. Ale, jak się okazało, nigdy nie można niczego przysięgać.

Kiedy nasz najmłodszy syn, Andrzej, rozpoczął właśnie poważny związek z dziewczyną, szczerze się z tego cieszyłam. Będzie miał żonę, a ja kolejną córkę. Ale kiedy Andrzej przyprowadził do naszego domu swoją narzeczoną, żeby ją poznać, Zuzannę od razu mi się nie spodobała.

W mini sukience z ogromnym dekoltem, w jaskrawym i wulgarnym makijażu, z kilometrowymi paznokciami, przypominała nocną ćmę.

Starałam się jednak stłumić swoją niechęć. Może dziewczyna po prostu nie ma gustu, można to naprawić. Ale Zuzanna jest chyba dobrą osobą.

Ale kiedy usiedliśmy przy nakrytym stole i zaczęliśmy rozmawiać, przyszła synowa również nie wywoływała żadnych pozytywnych emocji. Na pytania męża i moje odpowiadała jakby niechętnie, wyzywająco przewracając oczami.

Nie ma wyższego wykształcenia i nie planuje go zdobyć. Pracuje jako sprzedawca na targu. Nie ma planów na życie. Ogólnie rzecz biorąc, jest krótkowzroczną dziewczyną z młodą i ładną twarzą, i to wszystko, co ma.

Po spotkaniu Andrzej zapytał mojego ojca i mnie, czy podoba nam się jego narzeczona. Nie chcieliśmy go urazić, więc delikatnie powiedzieliśmy mu, że nie jesteśmy zachwyceni. Ale dla nas ważniejsze było to, że nasz syn ją lubił.

Bronił i usprawiedliwiał swoją dziewczynę tak zaciekle, że zdaliśmy sobie sprawę, że jest naprawdę zakochany. Krytykując jego dziewczynę, ryzykowaliśmy utratę kontaktu z nim.

Dwa miesiące później Zuzanna i Andrzej wzięli ślub. Zaczęli z nami mieszkać, odstąpiliśmy im jeden z pokoi. Synowa zrezygnowała z pracy, tłumacząc, że teraz ma inne ważne zajęcie — bycie żoną. Teraz każdego ranka spała do dwunastej, a potem albo zostawała w domu, albo wychodziła z przyjaciółmi.

Moja synowa nie miała serca do zajmowania się domem. Codziennie sprzątałam, gotowałam dla wszystkich, prałam i prasowałam. Zuzanna nie zaoferowała mi swojej pomocy w domu. A kiedy poprosiłam ją o umycie naczyń, pokazała mi złamany paznokieć z obrażoną miną i zamknęła się w swoim pokoju, dopóki syn nie wrócił do domu.

Ale to były tylko kwiaty. Jagody zaczęły się, gdy bezrobotna Zuzanna zaczęła prosić syna o drogie prezenty i biżuterię. Andrzej znalazł drugą pracę, wrócił do domu zmęczony i wyczerpany i poszedł prosto do łóżka.

Zuzanna była kapryśna, domagała się uwagi i opieki, a także nowego mieszkania, samochodu i wakacji nad morzem. Mój syn schudł, wyszczuplał, a pod jego oczami pojawiły się czarne cienie.

Bolał mnie widok tak wyczerpanego syna. I choć mówiłam sobie, żeby nie wtrącać się w sprawy młodych ludzi, postanowiłam porozmawiać z Zuzanną.

Powiedziałam jej, że Andrzej ciężko pracuje na ich rodzinę, że wszystko się ułoży, tylko muszą jeszcze trochę poczekać i nie wywierać na nim presji.

Najdelikatniej jak umiałam, poprosiłam synową, żeby dała mężowi odpocząć i nie wymagała od niego zbyt wiele, ale ta bezczelna kobieta, nawet mnie nie słuchając, odszczeknęła mi, żebym zajęła się swoimi sprawami, sami to załatwią, bez moich bzdurnych rad!

Po tej nieuprzejmej odpowiedzi cała wrogość wobec Zuzanny, którą starannie powstrzymywałam, zdawała się przebijać przez tamę. Zdecydowałam, że nadszedł czas, aby postawić moją synową na jej miejscu.

Następnego dnia, w obecności syna, powiedziałam Zuzannie, że skoro jest żoną Andrzeja, to od teraz będzie sprzątać, prać i gotować dla siebie i męża. Będziemy na zmianę myć kuchenkę i wspólne pomieszczenia. W jednym tygodniu ja, w drugim ona. Moja synowa była demonstracyjnie urażona.

Ona i mój syn jedli teraz pizzę i sushi, które zamówili. A kiedy przypomniałam Zuzannie o jej kolejce do sprzątania, prychnęła i z przyzwyczajenia nic nie zrobiła.

Po każdej mojej uwadze skarżyła się synowi, a potem zaczęła być niegrzeczna. Wkrótce nie chciało mi się nawet wracać do domu, atmosfera była tak gorąca.

A potem Andrzej, zawstydzony, powiedział mi, że przeprowadza się z żoną do teściowej. W końcu mój związek z Zuzanną i ze mną nie wypalił i tak będzie lepiej dla wszystkich.

Ogólnie rzecz biorąc, młoda rodzina mieszka teraz osobno. Nie utrzymuję kontaktów z młodszą synową, a z Andrzejem rozmawiam rzadko, głównie przez telefon.

Ostatnio pomyślałam o tym — przecież takie synowe pewnie wymyślają i opowiadają bajki o okropnych teściowych. Bóg mi świadkiem, że bardzo się starałam być dobrą drugą matką dla obu moich synowych. Niestety, z taką synową nawet anioł by się nie dogadał.

Kiedy Lara obudziła się w nocy, nie zobaczyła swojego męża u boku. Kiedy wstała i po cichu poszła do kuchni, usłyszała, że wyjeżdża na wakacje i to nie z nią

Moja teściowa domaga się, żebym powiedziała jej, co chcę dostać w prezencie, a ja mam już dość tanich prezentów

Moja teściowa mnie nie lubi, cały czas na mnie warczy, a najlepszy kawałek daje swojemu drugiemu zięciowi i nazywa go swoim synem