„Fakt, że pracuję, otrzymuję emeryturę i wynajmuję dom, nie powinien cię martwić”: powiedziała mi moja matka

Moja matka wynajmuje mieszkanie, pracuje, otrzymuje emeryturę i nadal uważa, że powinienem dawać jej siedem tysięcy miesięcznie na utrzymanie.

Pytanie brzmi, kto kogo powinien utrzymywać? Jestem na urlopie macierzyńskim, mieszkamy z mężem w mieszkaniu hipotecznym i po prostu nie mamy pieniędzy.

Wszystko, co zarabia mój mąż, jest liczone co do grosza. Ziemniaki kupuję nie na wagę, ale na sztuki, obliczając, ile potrzebuję na zupę, ile na sałatkę i tak dalej ze wszystkimi produktami.

Nie pamiętam, kiedy poszłam do sklepu bez czytelnej listy i mogłam sobie pozwolić na spontaniczny zakup.

Nie narzekam, nie głodujemy, ale żeby nie chodzić głodnym, trzeba wszystko kalkulować i stale kontrolować wydatki. A dodatkowych pieniędzy po prostu nie ma.

screen Youtube

Pod tym względem mojej mamie żyje się znacznie lepiej niż nam. Stać ją na kupowanie tego, co chce. Wszystkie jej dochody dają całkiem przyzwoitą sumę. Nawet więcej niż dostaje mój mąż.

Nie przeszkadza jej to jednak dzwonić do mnie i nieustannie domagać się ode mnie pieniędzy. Na moje argumenty zawsze odpowiada tym samym.

To, że pracuje, dostaje emeryturę i wynajmuje dom nie powinno mnie obchodzić, tak jakby to były jej pieniądze. A dzieci powinny po prostu pomagać rodzicom.

Pomaganie oznacza wspieranie kogoś, komu wiedzie się gorzej niż tobie. A w naszym przypadku to matka powinna nam pomagać, a nie odwrotnie.

Moi teściowie zachowują się pod tym względem inaczej. Też są emerytami, ale oboje nadal pracują, a do tego mają własny ogródek. Czasami pomagają nam pieniędzmi, czasami kupują jedzenie, jest lato, będzie pięknie — tyle rzeczy z ich ogrodu.

Pomagamy im, kiedy to tylko możliwe, chociaż w tej chwili jest niewiele możliwości, ale to fakt. Chcę im pomóc, podziękować za dobre nastawienie i zrozumienie.

Ale nie chcę pomagać mojej mamie. Zanim poszłam na urlop macierzyński, wysyłałam jej pieniądze, ale potem usiadłam i obliczyłam, ile mama ma w sumie na miesiąc i zagwizdałam. Moja pensja była niższa niż pensja mojej matki plus emerytura, a nie mówię nawet o wynajmie mieszkania.

Ale ona znowu mi powiedziała, że jej pieniądze to nie moja zasługa i że dzieci powinny pomagać rodzicom. Ale ja nie widzę, żeby ona potrzebowała pomocy.

Przestałam wysyłać jej pieniądze podczas urlopu macierzyńskiego, a nasz związek coraz bardziej się pogrąża. Mój mąż powiedział już, że nie chce się z nią kontaktować, a teraz denerwuję się, kiedy do mnie dzwoni.

Zastanawiam się tylko, czy ona nie myśli, że mogę się na nią po prostu obrazić, zwłaszcza w przeciwieństwie do zachowania mojej teściowej? Wtedy jej nie pomogę, nawet gdy tego potrzebuje.

Ona nadal pracuje, otrzymuje emeryturę i dochód z mieszkania. Ale tak może nie być, a z samej emerytury nie da się żyć. Wtedy będzie potrzebowała mojej pomocy.

Ale jest mało prawdopodobne, że nadal będę miał ochotę jej pomóc. Już teraz jest ona gdzieś w okolicach zera.

Mój mąż poczuł się urażony, gdy przypomniałam mu, że przez dwa lata żyliśmy tylko z mojej pensji: „Czas wziąć na siebie trochę obowiązków”

Mój mąż poczuł się urażony, gdy przypomniałam mu, że przez dwa lata żyliśmy tylko z mojej pensji: „Czas wziąć na siebie trochę obowiązków”

„Jak śmiesz żądać jakichkolwiek kwitów od swojego brata, to jest rodzina”: moja matka jest oburzona moim pragnieniem ustanowienia sprawiedliwości