Teściowa zdradziecko wykorzystała nasz wyjazd i kazała dzieciom wpuścić ją do naszego pokoju: „To nasz dom i nasze zasady”

Moja teściowa wcale nie jest przyjaźnie nastawiona do koncepcji przestrzeni osobistej. Zazwyczaj ludzie tego typu przychodzą z nietaktownymi pytaniami, dotykają osoby, z którą rozmawiają, nie myśląc o tym, czy jest jej wygodnie, czy nie, i wpadają do pokoju bez pukania.

Ale Natalia, imię teściowej, poszła dalej. W jej mieszkaniu są tylko drzwi do toalety i łazienki. Nad przejściami do innych pomieszczeń wiszą drewniane zasłony.

Kiedy po raz pierwszy przyszłam do jej domu, byłam zaskoczona tą decyzją projektową. Później delikatnie zapytałam Adama, jej męża, dlaczego w domu jego matki prawie nie ma drzwi.

Powiedział, że zamknięte drzwi wewnętrzne wywołują u jego matki panikę. Jeśli ktoś się zamyka, to znaczy, że ma jakiś powód, może robi coś złego i chce to ukryć.

Ponadto teściowa boi się pożarów i innych klęsk żywiołowych, które mogą uderzyć w dom w każdej chwili. Jej zdaniem zamknięte drzwi w takim przypadku mogą znacznie zmniejszyć szanse
na ratunek.

screen Youtube

Pierwszy argument przeciwko drzwiom sprawia, że mam ochotę pokręcić kciukami. Drugi jestem w stanie zrozumieć, bo sam czasem odczuwam niepokój na wieść o pożarze w mieszkaniu.

Ale nie trzeba zdejmować drzwi dla świętego spokoju! W domu moich rodziców, na wypadek sytuacji awaryjnych, w pobliżu drzwi znajdują się ciężkie przedmioty, których można użyć do ich wyważenia oraz narzędzia do wyjęcia ich z zawiasów.

Mój mąż i ja zrobiliśmy to samo w naszym mieszkaniu. Jesteśmy zadowoleni, czujemy się spokojni. W przeciwieństwie do domu mojej teściowej, u nas drzwi są wszędzie.

W naszej sypialni od wewnątrz jest zamek — zwykła pętla z haczykiem. Umieściliśmy go tam, aby chronić nasze dzieci przed naszymi dziećmi.

Mój mąż i ja chcemy być sami — kochać się i takie tam. A nasz syn i córka mają zwyczaj wdzierania się w najbardziej nieodpowiednim momencie.

Nasze prośby o nie włamywanie się do sypialni w ogóle nie działały. Wtedy został zamontowany zamek. Muszę przyznać, że teściowa reaguje zarówno na niego, jak i na drzwi wykładami.

Za każdym razem, gdy się spotykamy, radzi nam, żebyśmy to wszystko diabli wzięli.

Jest to dla mnie dzikie, więc grzecznie odpowiadam, że nam to nie przeszkadza. A mąż mnie wspiera, bo całe dzieciństwo marzył o osobistej przestrzeni.

Mimo pretensji Natalii utrzymujemy kontakt. Jest jedynym członkiem rodziny dla swojego męża.

Jego ojciec opuścił ich dawno temu i od tego czasu nie interesuje się synem. A jej dziadkowie odeszli z tego świata piętnaście lat temu.

Co więcej, do niedawna teściowa nie robiła nic złego. Tylko marudziła, ale nie braliśmy sobie tego dokuczania do serca.

I nie nauczyła dzieci niczego złego — choć nigdy nie była z nimi sama. Początkowo postanowiliśmy chronić je przed jej karaluchami. Dlatego komunikacja z babcią odbywała się pod naszym nadzorem.

A podczas ostatniej wizyty Natalia nie zachowywała się najlepiej. To też była nasza wina — nie powinniśmy byli zdradzać naszych zasad i zostawiać jej samej z naszymi dziećmi. Ale wtedy nie widzieliśmy innego wyjścia. Tego dnia odwiedziła nas teściowa i jak zwykle zaplanowaliśmy herbatę i ciasto.

Nasze plany pokrzyżował telefon z internetowego sklepu meblowego, w którym zamówiliśmy stolik kawowy.

Doświadczyli siły wyższej: sklep w ich sieci, w którym zamówiliśmy dostawę, musiał zostać zamknięty następnego dnia. A nasze zamówienie mogło zostać utracone podczas transportu do innej lokalizacji.

Ponieważ nie ufamy dostawom, sami popędziliśmy do sklepu, w końcu prosząc teściową, by miała oko na naszych małych rozbójników i zapewniła im zajęcie. Znalazła im coś ciekawego do roboty. Kiedy wróciliśmy, okazało się, że przy drzwiach do naszej sypialni stoi krzesło.

Mój syn i córka na zmianę wspinali się na nie i z całej siły ciągnęli za hak. Prawie zrzuciliśmy pudełka z częściami ze stołu. Adam zawołał do dzieci, żeby przestały wyważać zamek.

Moja teściowa była wtedy poza zasięgiem wzroku, więc zawołałam do niej, żeby dowiedzieć się, dlaczego dzieci są bez opieki. Zawołała z łazienki, że poszła na chwilę umyć ręce. W międzyczasie dzieci powiedziały mi, że rywalizowały o to, kto jest silniejszy.

Zapytałam je surowo, czy musiały złamać zamek, a one odpowiedziały, że babcia im kazała, ale prosiła, żebyśmy o tym nie mówili.

Och, ta dziecięca spontaniczność! To zawsze prowadzi do niezręcznych sytuacji. Ale w tamtym czasie była dobra tylko dla nas. Wkrótce Natalia wyszła z łazienki i urządziła przedstawienie. Celowo głośno mówiła, jaką jest zdzirą. Zostawiła dzieci na chwilę, a one zdemolowały cały dom.

Patrząc uważnie w oczy teściowej, powiedziałam, że to nie był cały dom, a jedynie drzwi do naszej sypialni. Nie wyłamali ich, tylko próbowali. Wszystko było nienaruszone, nawet zamek. I nie zaczęli od razu. Wiemy to na pewno.

Następnie Adam krótko zrelacjonował rozmowę z dziećmi. Próbowała się z tego wykręcić. Twierdziła, że dzieci wszystko zmyśliły, ale nie uwierzyliśmy jej i dotarliśmy do sedna sprawy.

Moja teściowa nie mogła tego znieść i powiedziała, że w domu, w którym panuje miłość, nie powinno być zamkniętych drzwi. To samolubne ukrywać się przed dziećmi. I nie powinniśmy zapominać o niebezpieczeństwie.

Adam ze złością odpowiedział, że wszystko mamy pod kontrolą. A jeśli się zamykamy, to znaczy, że uważamy to za konieczne, bo to nasz dom, a nie naszej matki.

Wybuchł poważny skandal, po którym postanowiono, że teściowa więcej nas nie odwiedzi i nie zobaczy swoich wnuków, dopóki jej głowa nie znajdzie się na właściwym miejscu. W końcu mają inną babcię, więc to nie jest wielka strata.

Adam sam odwiedzi swoją teściową. I to nie w najbliższej przyszłości, ale gdy namiętności się uspokoją.

Podczas rozwodu rodzice podzielili nie tylko swój majątek, ale także dzieci i wnuki: „Kto by pomyślał, że rodzice potraktują to tak poważnie”

„Uwielbiacie jeść, więc przyjdźcie i pomóżcie nam chociaż raz”: mój syn i synowa nigdy nie pomagali nam w ogrodzie, ale co roku czekają na warzywa

Pewna kobieta lubiła, gdy jej mąż zapraszał do domu gości, przyjaciół i rodzinę. Z czasem jednak zauważyła dziwną rzecz. Kiedy jej mąż powiedział jej, że przyjdą goście, zachowywała się inaczej