„Zaniosę ją mojej córce, już jej nie potrzebujesz, wyszłaś za mąż”: moja teściowa zaskoczyła mnie i postanowiła zabrać moją kosmetyczkę

Jestem mężatką od półtora tygodnia, jak to mówią, zaledwie kilka miesięcy temu. Nigdy wcześniej nie miałam żadnych nieporozumień z jego rodziną, ale czuję, że wkrótce się zaczną. A raczej już się zaczęły.

Nie rozumiem, dlaczego życie kobiety miałoby się zmienić po ślubie. Zmienia się, gdy tylko wchodzisz w poważny związek z mężczyzną. Zmienia się rytm życia, pojawiają się dodatkowe obowiązki, trzeba uwzględniać w swoich planach osobę, z którą się żyje.

To, w moim rozumieniu, jest przyzwyczajenie, kiedy dwoje ludzi uczy się żyć jak jedna rodzina, a pieczątka w paszporcie w zasadzie nie odgrywa roli.

Mój mąż i ja mieszkaliśmy razem przez trzy lata przed ślubem. Nauczyliśmy się nawzajem swoich zwyczajów domowych, zaczęliśmy rozumieć, jak budować relacje i nauczyliśmy się negocjować.

Mój mąż nigdy nie próbował mnie w żaden sposób ograniczać. Nawet będąc w związku, nadal nosiłam makijaż, dbałam o siebie, nosiłam to, co lubię i spotykałam się z przyjaciółmi.

screen Youtube

Nie próbowali zapędzić mnie pod cokół. Nie próbowałam też trzymać męża w stalowym uścisku zazdrości i kontroli. Dlaczego? Albo będziemy żyć normalnie i ufać sobie nawzajem, albo powinniśmy się rozstać i nie zawracać sobie głowy.

Z rodzicami mojego męża wszystko poszło gładko. Nie komentowali mojego wyglądu, nie próbowali uformować mnie na wzorową żonę, nie kapali mi na mózg.

Obawiałam się tego, bo mama opowiadała mi różne historie o tym, jak jej pierwsza teściowa z niej szydziła. Ale kiedy sprawy z rodziną męża zaczęły się układać, wyluzowałam.

Pomyślałam, że gdyby chcieli uczyć, zaczęliby od razu, nie czekając na ślub. W końcu mieli na to trzy lata. Ale moja teściowa miała własną logikę.

Na weselu wszystko było w porządku, a potem pojechaliśmy z mężem na wakacje. Kiedy wróciliśmy, nie mogliśmy spotkać się z jego rodzicami, ponieważ albo oni mieli interesy, albo my mieliśmy interesy.

W końcu się spotkaliśmy. Nakryłam do stołu, oni przyszli, rozmawialiśmy o wakacjach, a zdjęcia pokazywały, że wieczór idzie dobrze, dopóki nie znalazłam teściowej w naszej sypialni. Samoświadomie grzebała w mojej kosmetyczce. Generalnie nie lubię takich rzeczy. Jeśli potrzebujesz czegoś mojego, poproś mnie, dam ci to, nie przepraszam, ale nie wchodź tam sama.

Zauważywszy mnie, teściowa nie wzdrygnęła się, jakimś ekonomicznym sposobem zgarnęła makijaż ze stołu, włożyła wszystko do swojej kosmetyczki i wyszła z nią. Teściowa, widząc moją zdziwioną minę wyjaśniła, że zabierze to do córki, ja już tego nie potrzebuję, wyszłam za mąż.

Stanęłam w drzwiach. Dlaczego nie potrzebuję makijażu? Cóż, wyszłam za mąż. I teraz nie mogę nosić makijażu? Poza tym mój makijaż nie jest tani, a ja nie jestem gotowa na takie prezenty.

Moja teściowa zatrzymała się i zaczęła patrzeć na mnie jak na cud świata. Zapytała mnie, gdzie będę nosić makijaż i dla kogo, przecież jestem już mężatką, mam męża. Przed kim miałam się popisywać swoją urodą? Jeśli dla męża, to on kocha mnie nawet bez makijażu.

Uznałam, że rozmowa tutaj nie ma sensu. Poprosiłam ją, aby odłożyła moją kosmetyczkę i opuściła naszą sypialnię. Teściowa wcisnęła mi kosmetyczkę w ręce, prychnęła i pospiesznie wyszła.

Nie wiem, co powiedziała swojemu mężowi, ale musiałam wysłuchać jego pretensji, że powinnam być łagodniejsza wobec matki i nie być niegrzeczna, a dopiero potem opowiedzieć swoją wersję wydarzeń. Mężczyzna westchnął i powiedział, że jego matka jest w jego repertuarze i to był koniec jego wyjaśnień.

Zrozumiałam, że jego matka przez trzy lata bardzo dobrze maskowała się jako normalna osoba, a teraz robiła mi niespodzianki. Trzeba być cierpliwym i gotowym na wszystko.

Pomimo dwudziestu lat małżeństwa, opinia matki jest nadal ważniejsza dla mojego męża niż moja: „Mama powiedziała, że ten dom będzie lepszy, bo ma ogród”

Rodzice synowej byli szczęśliwi, że ich córka wychodzi za mąż i wkrótce zostanie matką: „Jeśli wasz syn nie może utrzymać swojej rodziny, to wy z mężem powinniście mu pomóc”

Powiedziałam więc mojej matce, że jej mąż ją zdradza. Chciałam ją chronić, by nie czuła się oszukana. Ale w końcu to ja zostałam uznana za winną