Postanowiłem zwolnić żonę z obowiązków domowych, żeby miała siłę się rozwijać, ale okazało się, że nie o obowiązki domowe tu chodzi

Szczerze starałem się pomóc mojej żonie wydostać się z kokonu, w którym zamknęła się po urodzeniu dziecka. Dołożyłem wszelkich starań, ale ona nie zamierzała niczego zmieniać.

A ja chciałem odzyskać kobietę, którą poślubiłem. Zabawną, ciekawą i aktywną dziewczynę, która potrafiła wzbudzić zainteresowanie rozmówcy, która uwielbiała się stroić i pragnęła ciągłego przypływu emocji.

Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia, a drugie i trzecie tylko to wzmocniło. Podobał mi się nasz związek, wydawało mi się, że ona i ja jesteśmy dla siebie stworzeni.

Moja żona i ja dużo podróżowaliśmy, zawsze znajdowaliśmy coś ciekawego do zrobienia i nigdy nie siedzieliśmy w miejscu. Zawsze czułem się z nią dobrze, dużo wiedziała, czytała i oglądała, zawsze była czymś zainteresowana, angażując mnie w to.

Kiedy pobraliśmy się i moja żona zaszła w ciążę, byłem szczęśliwy, a nawet płakałem ze szczęścia. Wydawało mi się, że moje życie jest idealne.

screen Youtube

Ale potem moja żona urodziła i wszystko się zawaliło. Nie przeszkadzało mi to, rozumiałem ją, poród, dziecko, prace domowe. Wszyscy musieliśmy przyzwyczaić się do nowego rytmu życia.

Czas mijał, a sytuacja zmieniała się tylko na gorsze. Nie było o czym rozmawiać z żoną poza codziennymi sprawami dziecka i sprawami domowymi. Moja żona poddała się.

Ale przypomniałem sobie mądrość mojego ojca: „Jeśli chcesz mieć zadbaną kobietę, zadbaj o nią”. I tak właśnie zrobiłem. Kupiłem zmywarkę i odkurzacz automatyczny.

Raz w tygodniu zaczął do nas przychodzić serwis sprzątający, a wieczorami wstawałem gotować, żeby żona o tym nie myślała. Znalazłem nianię, która pomagała mojej żonie w ciągu dnia.

Ale nic się nie zmieniło. Moja żona nadal wykonywała niektóre obowiązki domowe, a w wolnym czasie siedziała na telefonie. Nic jej nie interesowało. Ani prezent w postaci karnetu na siłownię, który kiedyś uwielbiała, ani certyfikat do spa, ani bilety, które kupiłem do teatru, kina i na wystawy nie zmieniły jej stanu.

Zaczęła cały czas marudzić, że nie ma sensu wydawać pieniędzy, że lepiej zostać w domu, chociaż w naszej rodzinie nie mamy problemów z pieniędzmi.

Poprosiłem nawet teściową, żeby porozmawiała z córką, ale ona nie potrafiła poruszyć mojej zawsze aktywnej żony. Nie wiedziałem, co robić.

Stworzyłem wszystkie warunki, aby znów stała się sobą. Jeśli potrzebuje niani, sam ugotuję obiad i pozmywam naczynia, jeśli potrzebuje pójść do salonu, nie ma problemu, zapłacę za wszystko. Ale ona nie chce.

Cały czas spędza na kanapie z telefonem. Ani jednej próby zapytania mnie o cokolwiek. Fora mamusi, głupie zdjęcia, równie głupie gry na telefonie.

Żona nie chce iść do psychologa, twierdzi, że wszystko jest w porządku, wścieka się jak mówię, że nie jest. Niby skąd mam wiedzieć, co jest dla niej normalne?

Ale ja wiem! Nie była taka przed porodem. Albo była idealnie zakodowana przez cały czas, w co nie wierzę, albo potrzebuje pomocy. Ale żeby jej pomóc, sama musi chcieć tę pomoc przyjąć.

Postawiłem ją przed faktem dokonanym, że jutro idzie do psychologa, albo będzie rozwód. Jestem gotów zapłacić za psychoterapię, leki, testy, badania — wszystko, by odzyskać ukochaną kobietę.

Spacerowałam po parku i starszy mężczyzna przejechał obok mnie na hulajnodze, a starsza kobieta dziwnie się na niego patrzyła. Potem odstawił hulajnogę i usiadł na ławce

Przed naszym przyjazdem teściowa założyła zamki we wszystkich drzwiach. Jeśli w ten sposób jesteśmy witani, nie pojedziemy ponownie

Lisa postanowiła przestać pomagać ludziom bezinteresownie, ponieważ nikt tego nie doceniał. Postanowiła więc żyć dla siebie i swojego syna