Poznałam najbardziej troskliwego i opiekuńczego mężczyznę na świecie, ale relacja z nim nie była najlepsza: „Zdecydowałem, że lepiej będzie dla nas rozstać się”

Zawsze uważałam, że najbardziej obrzydliwymi męskimi wadami w relacjach z kobietami są nieuwaga i zaniedbanie. Jak można być z kimś, kto nie pamięta o swoich preferencjach?

Rozwiodłam się więc z chłopakiem, który do dziś nie rozumie, co było nie tak. Zawsze kupował mi herbatę, a nie cappuccino, a ja jestem zapaloną kawoszką.

Jestem uczulona na lilie, ale od czasu do czasu dawał mi te kwiaty. W ogóle nie interesował się moimi sprawami. Nigdy nie zauważył nowej sukienki, którą kupiłam, ani zmiany fryzury. Pewnego dnia miałam tego dość i rozwiedliśmy się.

Spotkanie Marcina było jak balsam na moje zranione obojętnością i nieuwagą serce. Nasz romans zaczął się od zwykłej przyjaźni. Pewnego razu jedliśmy kolację w kawiarni w miłym towarzystwie. Potem miły facet zaprosił mnie na lunch następnego dnia.

To był mój wolny dzień i chętnie się zgodziłam. Pamiętał, że jestem wegetarianką i natychmiast zaproponował mi niesamowitą sałatkę warzywną z tofu i ogromnymi oliwkami. Wow, mój były mąż potrzebował kilku lat, żeby przestać zabierać mnie do kebabowni.

Marcin dokładnie pamiętał, jak lubię moje cappuccino i zamówił je dokładnie tak, jak lubię. Mleko kokosowe bez cukru, ale z cynamonem.

Na naszej pierwszej randce słuchał mnie uważnie i prawie nic nie mówił o sobie. A jak się okazało, interesowało go we mnie wszystko.

Tak zaczął się nasz romans. Nie cieszyłam się jednak długo. Mój nowy chłopak był taki skrupulatny! Marcin kiedyś zmarszczył brwi, gdy powiedziałam mu, że nie mogę się z nim
spotkać, bo odwiedzam mamę.

Musiałam wyjaśnić, że wizyta była zaplanowana na środę lub czwartek. Początkowo myślałam, że czwartek będzie dobry, ale potem zmieniliśmy termin na środę. Słysząc to, Marcin potrząsnął głową i zacisnął usta.

Raz w kawiarni zamówił mi naleśniki z miodem. Tak, lubię miód, jak wspomniałam w rozmowie. Ale chciałam naleśniki z kwaśną śmietaną. Marcin był bardzo obrażony, że „ukryłam” przed nim swoje preferencje żywieniowe. Facet się zdenerwował i powiedział, że mogłam mu od razu powiedzieć, że wolę kwaśną śmietanę do naleśników, a nie miód.

Marcin też dobrze pamiętał, co mi podał. I zapisał w swoim „zapalonym” mózgu, kiedy i gdzie nosiłam podarowaną biżuterię, sukienkę, torebkę. Wziął sobie do serca kilka szczegółów, które nie wydawałyby się istotne dla żadnej normalnej osoby.

Znów był oburzony, bo na imprezę firmową założyłam kolczyki, które mi podarował, a gdy poszłam z nim do domu jego znajomych, wolałam tanie klipsy. Cierpliwie odpowiadałam, że kolczyki po prostu pasują do sukienki, a klipsy lepiej wyglądają do dżinsów i koszuli, ale moja cierpliwość się kończyła.

Marcin zwracał uwagę na to co, kiedy i gdzie jem. Kiedy byliśmy w odwiedzinach u jego mamy, zganił mnie za to, że nie spróbowałam specjalności gospodyni — krewetek w cieście. Mój
Boże, jak możesz patrzeć na czyjś talerz i widzieć, kto co je?

Marcin powiedział mi, że jestem jego kochanką i zawsze będzie zwracał uwagę na szczegóły. Na przykład zauważył, że jem pikantną marchewkę, a mam chory żołądek. Skąd wiedział, że mam chory żołądek?

Tak, czasami miałam zapalenie żołądka, ale nigdy nie powiedziałam o tym mojemu młodemu mężczyźnie. A okazało się, że widział w mojej apteczce leki, które przyjmują osoby z wrzodami lub zapaleniem żołądka.

Złapałam się za głowę. Co za horror! Jak można tak przejmować się drobiazgami? Wtedy pomyślałam, że muszę zerwać z Marcinem. Ale nie chciałam go urazić.

W końcu z zasady nie był złym facetem, ale potrafił mnie zanudzić swoją uwagą i troską. Przez jakiś czas zastanawiałem się, jak ostrożniej z nim zerwać, ale pewnego dnia sytuacja sama się rozwiązała.

Marcin powiedział, że musimy zerwać. Wpatrywałam się w niego. Tak, chciałam z nim zerwać i miałam ku temu powody. Ale dlaczego nagle postanowił mnie o to poprosić?

Okazało się, że miał dość mojej obojętności i nieuwagi. Czasami myśli, że go zaniedbuję. Nawet nie pamiętałam, że wczoraj minęły dokładnie dwa miesiące od naszego pierwszego pocałunku.

Nie wiedziałam nawet, co mu odpowiedzieć. Oczywiście chciałam mu zaimponować. Na przykład powiedzieć, że nie pamięta dnia, w którym po raz pierwszy poszliśmy do kina. Ale nie zrobiłam tego, bo myślałam, że Marcin bez problemu poda mi datę.

„Jakie mieszkanie, niczego ci nie obiecywałam, jesteś zdezorientowana”: powiedziała moja matka ze szczerymi oczami

Anna cieszyła się wolnym dniem, pijąc kawę i jedząc kanapki, kiedy usłyszała dziwny dźwięk dochodzący ze schowka

Teściowa nie lubiła swojego zięcia, ale i tak postanowiła dać mu prezent. Na nic mu się to jednak zdało