Po rozwodzie z mężem zdałam sobie sprawę, że nie otrzymam od niego żadnej pomocy: „Jak myślisz, jak mogę wpłynąć na mojego syna”

Moja teściowa i rodzina mojego byłego męża krytykują mnie teraz ze wszystkich sił, mówiąc, że nie pozwalam babci widywać się z wnukami, żądając za to pieniędzy.

Ale z jakiegoś powodu głośno przemilczają fakt, że ojciec tych dzieci nie płaci alimentów i w ogóle nie uczestniczy w ich życiu.

A na nową rodzinę, nie ma czasu. A teściowa, znając całą tę sytuację, zgrywa niewinną owieczkę, typu: nie mam pieniędzy, nie mogę pomóc, a syn mnie nie słucha.

Mam dość tego całego cyrku. Jestem jedyną osobą, która stara się wychować dwójkę dzieci urodzonych w legalnym małżeństwie, a ich ojciec żyje dla własnej przyjemności, podobnie jak jego matka.

Na początku chciałam utrzymać normalne relacje z teściową. Nie była winna naszemu rozwodowi, dobrze traktowała wnuki, były do niej przyzwyczajone, więc nie widziałam powodu, by zabraniać im się z nią widywać.

screen Youtube

Nie było jednak żadnej pomocy ze strony teściowej. Jeśli musiałam gdzieś wyjechać lub opiekować się dziećmi na zwolnieniu lekarskim, wynajmowałam nianię.

Moja teściowa zawsze miała coś do zrobienia i zmartwienia, mimo że jest na emeryturze i przez większość czasu nie ma nic do roboty.

Od czasu do czasu chodzi do szpitala lub odwiedza przyjaciół. Ale w ciągu ostatnich trzech lat jej wolny czas i moje potrzeby powinny były się zbiegać kilka razy.

Ale nigdy tak się nie stało. W ciągu trzech lat mój były nigdy nie odwiedził dzieci, przez pierwsze dwa miesiące płacił alimenty, choć znacznie niższe niż oficjalna kwota, ale teraz też tego nie robi.

Ma nową żonę, nowe dziecko, własne życie, więc nie starcza mu pieniędzy na byłe dzieci. Przynajmniej tak mi mówi. Moja teściowa nigdy nie pomagała finansowo, w ogóle nigdy nie pomagała.

Przyjeżdża do wnuków, kiedy ma ochotę, pobawi się z nimi lub pospaceruje przez godzinę, a potem wraca do domu. Co najwyżej przyniesie jogurt, jest emerytką, skąd ma pieniądze?

Teściowa wzdychała, że mówiła synowi, że to nie w porządku, ale jej nie słuchał. Ona sama zawsze narzekała na swoją niską emeryturę i wysokie koszty zakupów. Miałam już tego tak dość, że cieszyłam się, gdy nie przynosiła tych jogurtów, chociaż nie chciałam słuchać jej marudzenia.

Ale w tym roku moja cierpliwość się skończyła. Nie wiem, jak z tego wybrnąć, jak załatać wszystkie finansowe dziury, bo dzieci szybko rosną, ubrania muszę kupować co miesiąc, a teściowa pojechała do sanatorium.

Czy ona naprawdę nie ma pieniędzy, żeby cokolwiek kupić wnukom? Nie, nie, ja bym tak nie miała pieniędzy, powiedziałam jej to, jak przyjechała, mówiąc, że masz udane wakacje, szkoda, że nie dbasz o wnuki.

Teściowa znowu powiedziała, że przysłał jej to syn, ona nie ma własnych pieniędzy, jej emerytura jest niewielka. Miałam już tego dość. Nawet gdyby syn wszystko zapłacił, mogłabym choć raz w życiu wydać część pieniędzy na wnuki, nie załamałabym się.

Skonfrontowałam moją teściową z faktem, że dopóki nie otrzymam normalnych alimentów, nie postawi stopy w moim domu, a ona powiedziała, że to nie ma nic wspólnego z nią, jej syn musi płacić alimenty.

Powiedziałam, że nie obchodzi mnie, kto płaci, ale jeśli nie będę miał pieniędzy, nie zobaczy swoich wnuków. Od tego momentu świat zaczął płakać z powodu mojego obrzydliwego kupieckiego zachowania. Tylko że mnie to nie obchodzi.

Karmię, śpiewam i ubieram moje dzieci, żeby babcia mogła przyjść i cieszyć się wnukami na gotowe? A ona nie chce w tym uczestniczyć? W takim razie do widzenia.

Generalnie trzeba zadbać o pozbawienie byłego męża praw rodzicielskich, bo on w rodzicielstwie nie uczestniczy. Nie chcę, żeby później śmiał czegokolwiek żądać od dzieci, bo to on jest ojcem.

Niedawno ożeniłem się, a mój brat, który ma 40 lat, nadal mieszka z matką i nie rozumie, jak ona wpływa na jego życie

Moja mama nie chce dzielić mieszkania, moja siostra nie chce dogadywać się z moją mamą, a ja muszę dostosować się do wszystkich: „Niech twoja siostra mieszka u ciebie, a ty u mnie”

„Musisz dogadać się z moją córką”: mój narzeczony powiedział mi, ale nie chciał, żebym ją wychowywała