Mój mąż dziwnie się zachowuje. Minęło dziesięć lat, a on nadal nie chce jej pomóc, a moja matka potrzebuje

Mój mąż jest bardzo mściwy. Dziesięć lat temu moja matka obraziła go czymś, a on od tamtej pory nie odezwał się do niej ani słowem i odmawia jej pomocy.

Mówi, że jeśli ja tego potrzebuję, to on sobie poradzi bez tego. A moja matka nie jest już młoda, jest jej ciężko bez pomocy.

Z Krzysztofem jesteśmy małżeństwem od piętnastu lat i mamy syna. W zasadzie wszystko w naszym życiu rodzinnym mi odpowiada, poza tym, że mój mąż jest bardzo mściwy.

Nie wybacza zniewag, nawet jeśli zniewaga jest bezwartościowa. Ale mój mąż nie zapomni o tym i przypomni mi o tym. Pod tym względem trudno się z nim dogadać.

Z wiekiem ta śmieszna cecha jego charakteru nie wygładziła się, a jedynie nasiliła. Na przykład, nie rozmawiał z moją matką od dziesięciu lat.

screen Youtube

Nie pamiętam, co zrobiła, żeby go obrazić, moja matka nie pamięta, ale mój mąż pamięta i nie chce mi powiedzieć. Po prostu w ogóle się z nią nie kontaktuje, nie odwiedza jej i stanowczo odmawia pomocy. Mówi mi, że ty tego potrzebujesz, więc pomagasz.

Na początku bardzo martwiłam się mściwością mojego męża, ale nie mogłam się z nim z tego powodu rozwieść. W rodzinie układa nam się dobrze, co zaskakujące, nie był tak śmiertelnie obrażony na mnie czy syna. Pamięta nasze błędy i słowa, ale nie jest tak krytyczny jak w stosunku do mojej matki.

Z bratem nie rozmawiał od ćwierć wieku, nie było go nawet na naszym ślubie. Zapytałam teściową, co między nimi zaszło, ale tylko mnie zbyła, mówiąc, że tak naprawdę nikt nie pamięta, tylko Krzysztof się nie uspokoi.

Mama powiedziała, że będę z nim cierpieć, a on na starość stanie się jeszcze bardziej irytujący. Nie wiem, jak na starość, ale teraz zostało nam z mężem tylko kilku znajomych, z którymi oboje możemy się porozumieć.

Reszta go obraża i nie chce się z nimi spotykać. Ale najbardziej stresująca jest oczywiście sytuacja z moją matką.

Jest już po dwudziestce i nie ma nikogo poza mną i moją rodziną. To oczywiste, że samotna starsza kobieta potrzebuje pomocy. Nie może zrobić wszystkiego sama, nie może czegoś naprawić, nie może czegoś przynieść, nie może czegoś wziąć. Niektóre rzeczy potrafię zrobić sama, jak wymiana żarówki czy tapetowanie, ale gdzieś moja wiedza nie wystarcza.

Z pralką, okablowaniem czy kładzeniem linoleum nie umiem sobie poradzić, mógłby to zrobić mój mąż, ale nie przekroczyłby progu mieszkania mojej mamy nawet pod groźbą egzekucji.

Muszę zatrudnić do tego pracowników, a moja mama ma niewielki budżet, podobnie jak ja.

Mój mąż ma większość pieniędzy, ale nie chce pomagać mamie, więc muszę sobie radzić. Teraz jest łatwiej, mój syn dorasta i może w jakiś sposób pomóc, jego ojciec wiele go nauczył.

Ale on jest jeszcze nastolatkiem, nie wie wszystkiego, nie umie wszystkiego. I nie powierzę mu całej roboty, bo okablowaniem powinni zajmować się specjaliści, a nie dziecko.

Najgorsze jest to, że zdrowie mojej mamy podupada. Póki jeszcze trzyma się sama, często ją odwiedzam, a syn odwiedza babcię, ale obawiam się, że niedługo nadejdzie moment, w którym nie będzie mogła mieszkać sama. Co powinnam wtedy zrobić?

Rozmawiałam na ten temat z mężem, ale wzruszył ramionami i powiedział, że ta kwestia go nie dotyczy. Powiedział, że zna moje stanowisko i nie zamierza go zmieniać. Moja matka jest moją matką i to ja się tym zajmę, ale ona nie postawi stopy w jego domu.

A co ja mam zrobić? Nie mogę jej przyjąć, nie może mieszkać sama. Czy powinnam się do niej wprowadzić? Co to byłaby za rodzina? Moja matka, rozumiejąc sytuację, mówi, że sama sobie poradzi. Ale czas płynie, a ona nie staje się coraz młodsza.

Nie wiem, co robić. Chciałabym mieć nadzieję, że mój mąż złagodnieje, ale szanse na to są bardzo małe. Jeśli nie wybaczył jakiejś zniewagi przez dziesięć lat, to co mogę powiedzieć?

Moja dziewczyna i ja zgodziliśmy się podzielić wszystkie wydatki po połowie. Ale po tej decyzji zaczęła się dziwnie zachowywać

Moja matka i teściowa uważają mnie za winną zdrady męża: „Zależy ci tylko na dziecku i nic innego cię nie interesuje”

W pewnym momencie wnuk okazał się niepotrzebny. Ale teraz babcia zaprasza co tydzień i już tego nie potrzebujemy