Niezależnie od lat małżeństwa, mąż uwielbia jeść. Nie należy o tym zapominać, ponieważ nie wzięłam tego pod uwagę po 30 latach małżeństwa

Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od 30 lat. A potem, jak to mówią, coś mu się pomieszało w głowie. Codziennie wyprowadza psa, to jego obowiązek.

To chyba jedyny pies, jakiego ma w domu. I tak na podwórku spotkał młodą właścicielkę psa. Niedawno wprowadziła się do sąsiedniego domu.

Najwyraźniej ona i mój mąż mieli coś wspólnego oprócz psów. Na początku mój mąż zaczął wracać z tych spacerów po północy, a jego oczy błyszczały ze szczęścia.

Nie zdawał sobie jednak sprawy, że od razu się zakochał.

Opowiadał mi nawet, jak dobra była Ola (to ta nowa sąsiadka, właścicielka psa), jaka była mądra, ile czytała, ile znała mądrych słów.

screen Youtube

Na początku nie wszczęłam alarmu. Pomyślałam, no cóż, niech się człowiek zrelaksuje, porozmawia z młodymi ludźmi. W końcu Ola jest bardzo młodą dziewczyną, ma 20 lat, może 22.

I wygląda zupełnie inaczej niż on: szczupła, rudowłosa, nosi dżinsy i nie nosi makijażu, jak dzisiejsza młodzież. Jeśli chodzi o mnie, jestem brunetką i też ubieram się jasno.

Ale myślę, że kiedy codziennie jesz czarny kawior, chcesz też śledzia. Dlatego mój mąż nie wrócił na noc do domu. Rano zadzwonił do mnie i powiedział nieśmiałym głosem, że zakochał się w Oli i zamierza się z nią spotkać.

Nie zdenerwowałam się. Jestem kobietą z charakterem i za nic nie oddam tego, co moje. Na początku miałam wstydliwą myśl, żeby pozwolić mu odejść. W końcu nic nas już nie wiązało, nasze dzieci dorosły i mogliśmy z łatwością zamienić nasze duże mieszkanie.

Szybko jednak odepchnęłam te myśli i zabrałam się do pracy. Tutaj również okoliczności zagrały na moją korzyść.

Dom, w którym mieszkała Ola, znajdował się naprzeciwko naszego, a zabawne jest to, że nie był to tylko dom naprzeciwko, ale same mieszkania. Bezpośrednie okna do okien. Mieszkanie Oli znajdowało się na piątym piętrze, a nasze na siódmym.

Uzbroiłam się więc w lornetkę i zajęłam stanowisko obserwacyjne przy oknie. Dobrze, że nowi kochankowie nie zasunęli zasłon, bo Ola nie miała takiego zwyczaju. A może nawet nie miała zasłon w oknach, bo nie była zbyt dobrą gospodynią. Ale nie będę się rozwodzić, o tym później.

Nie zrozumcie mnie źle, nie zamierzałam szpiegować ich miłosnych igraszek. Nie było mi to potrzebne i postawiłam sobie inne zadanie. Ta Ola musiała nie pracować. A może jej praca jest tak odległa. Bo przez cały dzień, kiedy mój były był w pracy, ona siedziała przy komputerze. Ogólnie rzecz biorąc, wszystko rozgryzłam. I nie tylko.

Jak zauważyłam, młoda kobieta praktycznie nie gotuje. Zawsze zamawiają jedzenie z dostawą. A mój syn zawsze uwielbiał jeść. Rozpieszczałam go gołąbkami, domowymi pierogami czy zrazami z nadzieniem grzybowym.

Generalnie nigdy nie jadł ze mną fast foodów. Postanowiłam zagrać na jego słabości. Przez kilka tygodni nie przeszkadzałam „młodym”, tylko obserwowałam w milczeniu.

A potem zadzwoniłam do mojego chłopaka i powiedziałam mu, że jest mi przykro, że nie chowam urazy. Powiedziałam mu, żeby mnie odwiedził, jako przyjaciel, na herbatę. Dlaczego miałby odmówić? Nie podejrzewał niczego złego, więc przyszedł.

Na herbatę przygotowałam domowe placki z kapustą i jajkiem, tak jak lubi, a nawet upiekłam ciasto czekoladowe. Więc siedzimy tam i leczę go. I widać, że jest szczęśliwy.

Młoda kobieta nie rozpieszcza go domowymi przysmakami, do których jest przyzwyczajony. Ogólnie rzecz biorąc, zostawił mnie dobrze odżywioną i spokojną.

Zaprosiłam męża ponownie innym razem, rzekomo w celu omówienia pewnych spraw dotyczących dzieci. I znowu nakarmiłam go pysznie. I tak dalej kilka razy.

A potem mój mąż musiał usłyszeć, że coś jest nie tak. Albo Ola zaczęła się martwić jego częstymi nieobecnościami.

Ogólnie rzecz biorąc, w następnej parafii powiedział, że już mnie nie odwiedzi. Nawet jeśli moje jedzenie jest pyszne, Ola jest teraz jego ukochaną i powinien być z nią.

Zaczęłam rozmowę o tym, czym karmi go Ola. Wiercił się w obie strony, ale nie powiedział nic wyraźnego. Poradziłam mu, aby podszedł do Oli z uczuciem i poprosił ją, aby ugotowała mu coś smacznego. To była dobra rada od byłej żony.

Musiał posłuchać mojej rady. Kilka dni później spojrzałam przez lornetkę i zobaczyłam Olę gotującą coś w kuchni. Smażyła kotlety! Cóż, nie ma doświadczenia, więc jest mało prawdopodobne, że jej kotlety będą soczyste i smaczne. Ale nie mogłem pozwolić, żeby ta sprawa poszła na marne.

Jeszcze wcześniej zdobyłam numer telefonu Oli. Nie pytaj mnie, jak to zrobiłem, w dzisiejszych czasach nie jest to trudne.

W każdym razie, w środku smażenia kotletów, zadzwoniłam do niej. Oczywiście zmieniłam głos. Przedstawiłam się jako śledcza z prokuratury, jak to jest w zwyczaju w dzisiejszych czasach, i puściłam w obieg moją historię.

Rozmawiałam z nią, dopóki jej kotlety się nie przypaliły. Wtedy przyszedł do niej mąż. Poskarżyła mu się, a on oczywiście jej współczuł, ale został bez obiadu, bo nie chciał jeść spalonych kotletów. Nie był do tego przyzwyczajony.

Następnym razem zaczęła gotować barszcz. A ja tu z telefonem. Chyba zadzwoniłam pod zły numer, ale nie zorientowałam się od razu. Od słowa do słowa i barszcz się zagotował. Znowu mój były miał wpadkę z obiadem. I tak jeszcze kilka razy.

Spojrzałam przez lornetkę i już zaczęli się kłócić. Miłość miłością, ale nie będziesz z niej zadowolona. W ogóle mój mąż był zmęczony głodnym życiem. I wtedy pojawił się na progu. Przyszedł z wyznaniem. Powiedział, że popełnił błąd, że jest mu przykro.

Oczywiście wpuściłam go, bo tego chciałam. Wybaczyłeś mu? Nie wiem, najpierw się pochwalę. Ale nie na długo, bo na horyzoncie pojawi się ktoś inny.

Poszła do pracy i zostawiła swój telefon z kamerą w domu, aby usłyszeć i zobaczyć, jak jej mąż radzi sobie z dziećmi. Cieszę się, że to zrobiłam

Nie dość, że mieszkanie hojnie „podarowane” przez moją teściową okazało się nie być prezentem, to jeszcze wepchnęła ona swojego młodszego syna do naszego domu: „Mama ma narzeczonego, a ja jej przeszkadzam”

Moja siostra zabroniła mi przychodzić do domu rodziców, a mama ją poparła. A ja zawsze ją wspierałam i pomagałam jej