Mój mąż jest wspaniałą osobą, ale czuję się z nim znudzona. Z moim kochankiem czuję się prawdziwa i to właśnie z nim zaszłam w ciążę

Szczerze mówiąc, bardzo wstydzę się siebie i swojego zachowania. I jest to bardzo trudne psychicznie, ponieważ nie mogę powiedzieć nikomu bliskiemu o tej sytuacji.

Dlatego opowiem o tym wszystkim, bo chcę wierzyć, że ktoś mnie zrozumie i nie będzie oceniał.

Urodziłam się we wspaniałej rodzinie. Jedyna ukochana córka wspaniałych rodziców. Mówi się, że tacy jak ja urodzili się ze złotą łyżeczką w buzi. I to rzeczywiście prawda.

Moja rodzina była i nadal jest bardzo zamożna. Od dziecka byłam przyzwyczajona do wszystkiego, co najlepsze. Pyszne jedzenie, ładne ubrania, najlepsza edukacja i leczenie, wakacje za granicą.

Wszystko to, o czym większość dzieci tylko może marzyć, ja dostawałem na samą myśl o tym.

screen Youtube

Najwyraźniej moja mama i tata szczerze chcieli dać mi to, co najlepsze, a ja urodziłam się późno, właśnie wtedy, gdy zdecydowali, że nie będą mieli więcej dzieci.

Kiedyś uważałam to za coś oczywistego, ale teraz zdaję sobie sprawę, jakie miałam szczęście w życiu i jak bardzo byłam rozpieszczona i samolubna.

Podobnie jak wielu innych przedstawicieli tak zwanej złotej młodzieży, uważałam się za wyjątkową i najlepszą.

W końcu moi rodzice zawsze pomagali mi wyjść z każdej sytuacji, więc w młodości marnowałam życie, nie myśląc o konsekwencjach. Tylko dlatego, że chciałam.

Ale tata postawił mi stanowcze ultimatum. Albo zacznę nowe życie, albo już nigdy nie otrzymam od niego pomocy finansowej ani żadnej innej.

Mój ojciec dotrzymał słowa, zablokował moje karty i przestał dawać mi pieniądze. Zabrał mi samochód, który podarował mi na 20. urodziny. Jasno określił, kim muszę się stać, by mieć wszystko, do czego byłam przyzwyczajona.

Wróciłam do szkoły, zerwałam relacje z byłą firmą. Zerwałam z chłopakiem. Niespodziewanie polubiłam studia i nowy styl życia. I jeśli na początku tylko udawałam damę, to potem naprawdę zmądrzałam, bo naprawdę kochałam rodziców i chciałam, żeby byli ze mnie dumni.

Mniej więcej w tym czasie poznałam Pawła. Paweł pracował ze swoim ojcem, dorastał w prostej rodzinie i wszystko w życiu osiągnął sam. Opiekował się mną w bardzo piękny i wzruszający sposób, kochał mnie i miał nadzieję, że zostanę jego żoną.

Cóż, pomyślałam: dlaczego nie? Zwłaszcza że moi rodzice bardzo go lubili, a ja czułam się przy nim komfortowo i spokojnie. Tak, nie kochałam go. Ale był wspaniałym i troskliwym człowiekiem, najlepszym, jakiego kiedykolwiek znałam. Wyszłam za mąż i naprawdę starałam się być dobrą żoną dla Pawła.

Zaledwie rok później zdałam sobie sprawę, że jestem znudzona miłym i przewidywalnym Pawłem. Miał wszystko zaplanowane, wszystko w porządku. Ja chciałam burzy, lawiny emocji. A nasze temperamenty bardzo się różnią. On wraca z pracy zmęczony i idzie spać. A ja marzyłam o przygodach, emocjach, huraganach zamiast spokoju.

W każdym razie pewnego dnia, kiedy przyszłam na siłownię, spotkałam całkowite przeciwieństwo Pawła. Wysportowany i umięśniony Aleksandr od początku dawał do zrozumienia, że był zamieszany w przestępstwa i nie tylko tego nie ukrywał, ale był z tego raczej dumny.

Natychmiast przyznał, że odsiedział wyrok za oszustwo. Oczywiście nie pytałam o szczegóły, ale aura niebezpieczeństwa i ryzyka była szalenie atrakcyjna. Oczywiście zostaliśmy kochankami. I to właśnie ta jasna i zakazana pasja uczyniła mnie szczególnie piękną i szczęśliwą.

Mój mąż powtarzał, że chce mieć dzieci. Ale ja nie byłam gotowa na dzieci. Więc żyłam w ten sposób. Z moim mężem moje życie jest spokojne, stabilne, piękne i przewidywalne. Ale z moim kochankiem czułam się naprawdę żywa i szczęśliwa.

Nie mówię, że z ukochanym. Prawdopodobnie do niedawna nie wiedziałam nawet, czym jest miłość. Dwa tygodnie temu poczułam się naprawdę źle. Nasz lekarz rodzinny powiedział mi, że jestem w ciąży. Dopiero teraz, kiedy nowe życie żyje we mnie, zdałam sobie sprawę, że żyłam źle i popełniłam w życiu wiele błędów.

Wiem na pewno, że urodzi się dziewczynka i nazwę ją Lara. Już ją kocham i nie mogę się doczekać jej narodzin. Zrobię wszystko, aby żyła szczęśliwie i nie powtórzyła moich błędów.

Mój mąż jest wniebowzięty i już kocha nasze przyszłe dziecko. Jeśli chodzi o Aleksandra… Nie sądzę, by potrzebował dziecka, nie będzie też dobrym ojcem.

Niech wszystko zostanie po staremu, będę najlepszą żoną dla Pawła i wspaniałą mamą dla Lary. W końcu teraz wszystko jest inne i mam dla kogo być sobą.

Pewnego dnia mężczyzna zdał sobie sprawę, że nie zdążył nic nauczyć swojego syna, ale było już za późno: „Tato, teraz wszystko mogę zrobić sam”

Krewni Szymona przyjechali w odwiedziny na kilka dni, a on uciekł. Ale jego żona nie wahała się i wymyśliła sprytny plan

„Zamieniłaś swoją córkę na mężczyznę, wstydź się”: moja matka chciała wzbudzić we mnie poczucie winy za to, że tak wychowała moją córkę