Bezczelna siostra nie opiekowała się babcią, ale kiedy pojawiły się długi, natychmiast rzuciła się, by odebrać jej spadek

Ludzka bezczelność nie zna granic. Niedawno wydarzyła się sytuacja, która oburzyła mnie i całą moją rodzinę.

Moja babcia jest osobą o niezwykle życzliwej duszy. Jak sama mówi, miała wielkie szczęście, że spotkała w życiu swoją prawdziwą miłość i spędziła z nią tyle czasu, ile było jej dane.

Mój dziadek zmarł niedawno. Miał doktorat z nauk ścisłych i wykładał na uniwersytecie.

On i moja babcia dużo podróżowali, często latali za granicę, mieszkali w ładnym trzypokojowym mieszkaniu w nowym budynku w centrum miasta i kupili mały domek na wsi, gdzie uwielbiali spędzać czas.

Ogólnie rzecz biorąc, spędziliśmy taką starość, o jakiej wielu starszych ludzi może tylko pomarzyć.

screen Youtube

Mój dziadek zawsze powtarzał babci, że stać ich na wszystko. Moja babcia ma dwie córki, moja mama urodziła się mojej babci przez jej pierwszego męża z pierwszego małżeństwa, a moja ciocia Joanna jest córką moich dziadków. Joanna przestała komunikować się z całą rodziną, kiedy byłam bardzo mała.

Powiedziano mi, że mieli jakiś konflikt, ponieważ ona i mój dziadek przepisali swoje stare mieszkanie, w którym spędziłam dzieciństwo, na moją matkę. Moja matka i ojczym nadal tam mieszkają.

Z tego powodu Joanna była bardzo urażona zarówno przez matkę, jak i rodziców, a potem przestała komunikować się ze wszystkimi i nie pojawiała się w ogóle przez prawie 15 lat.

Kiedy zmarł dziadek, Joanna wróciła do nas. Była bardzo zainteresowana kwestią dziedziczenia.

Kiedy jej siostra nagle zadzwoniła do matki, ta zrobiła Joannie wyrzuty, mówiąc, że mogła przynajmniej przyjechać na pogrzeb własnego ojca.
Joanna odpowiedziała, że nie ma czasu i ma dużo do zrobienia, a mieszka w innym mieście i jest daleko.

Jej dziadek zapisał babci cały swój majątek. Za życia chciał, żeby rozporządziła wszystkim jak chce.

Moja babcia bardzo ciężko zniosła śmierć męża, zachorowała, a jej zwykły blask w oczach zniknął. Zaproponowałam jej, żeby zamieszkała z nami, mamy duże mieszkanie, blisko las i jezioro, wnuki byłyby szczęśliwe, że mają babcię, a ona czułaby się u nas dobrze.

Babcia powiedziała, że nie chce nam przeszkadzać, mamy rodzinę. Wolałaby więc sprzedać swoje mieszkanie i kupić jednopokojowe mieszkanie obok nas. Nie potrzebuje teraz tak dużego mieszkania i trudno jej w nim mieszkać, wszystko przypomina jej dziadka.

I tak postanowiliśmy zrobić. Czekając na moment, w którym babcia będzie mogła odziedziczyć spadek, sami zaczęliśmy szukać dla niej mieszkania.

Nagle zadzwoniła moja mama i przekazała mi wiadomość, która wprawiła wszystkich w osłupienie. Joanna przyszła do domu babci i poprosiła ją o pieniądze.

Okazało się, że była bardzo zadłużona, miała kilka pożyczek z wieloma przeterminowanymi płatnościami i kilka mikropożyczek, w których odsetki były już wyższe niż same pożyczki.

Joanna nie pracowała, żyła z zasiłków, nie miała z czego płacić, więc przyszła do babci.

Moja babcia powiedziała, że nie może odmówić własnej córce. Ale ja tego nie rozumiem.

Ta własna córka porzuciła rodzinę dla pieniędzy i mieszkania, nie kontaktowała się z nimi przez ponad 15 lat, kiedy starsi ludzie potrzebowali pomocy, nigdy jej tam nie było. Nie przyszła nawet na pogrzeb ojca.

Przychodziła tylko wtedy, gdy potrzebowała pieniędzy. Teraz czeka, aż babcia sprzeda cały swój majątek i da jej pieniądze na spłatę kredytów, a ja jestem oburzony tą sytuacją do granic możliwości.

Nigdy w życiu nie rozmawiałam z Joanną, więc naciskałam mamę, żeby z nią porozmawiała.

Zapytałam ją, dlaczego Joanna próbuje sprawić, by jej matce było przykro, że nie przyjechała przez tyle lat, a teraz chce zabrać jej wszystkie pieniądze!

Joanna odpowiedziała, że nie zabiera jej na siłę, tylko chce jej pomóc, dostała mieszkanie, zawsze żyłaś z tego, co mogłaś dostać, daj żyć innym, pilnuj własnego nosa!

Moja mama miała wtedy wielką kłótnię z moją siostrą i była oburzona takim zachowaniem. Próbowałyśmy porozmawiać o tym z babcią, tłumacząc jej, że Joanna znowu zniknie, jak tylko dostanie pieniądze.

Moja babcia stała na swoim stanowisku, mówiąc, że jest jej matką i nie może postąpić inaczej.

Joanna bezczelnie wykorzystuje dobroć babci, a ona po prostu nie może jej odmówić. Znaleźli już kupców na mieszkanie, a jej babcia zamierza od razu przekazać część pieniędzy Joannie.

Zasugerowałam, żeby najpierw kupiła jej nowe mieszkanie, urządziła je, a potem pozwoliła jej zrobić, co zechce, z pozostałymi pieniędzmi.

Babcia się zgodziła. Kiedy Joanna się o tym dowiedziała, wpadła w furię, zadzwoniła do mnie i powiedziała wiele przykrych rzeczy, dosłownie obrzuciła mnie błotem od stóp do głów.

Myślę, że postąpiłam słusznie, namawiając babcię, aby najpierw zrobiła wszystko dla siebie. Na jej miejscu nawet nie odezwałabym się do takiej osoby jak Joanna.

Szkoda, że ludzka dobroć i łagodność może być wykorzystywana w tak bezczelny sposób.

„Z czego będę żyć, jak się wprowadzicie”: nie rozumiem oburzenia teściowej, bo to przecież mieszkanie mojego męża

Miło było wrócić do domu z moim ukochanym mężczyzną, ale z jakiegoś powodu moja córka nie cieszyła się na mój widok: „Jest za młody”

„Nie zamierzam kupować miłości moich wnuków”: powiedziała moja matka i obraziła się, że jej wnuki jej nie odwiedzają