„Moja teściowa zdecydowała się sprzedać swoje mieszkanie, aby kupić dwa mieszkania dla młodszego syna i wnuka. Ale zamierza zamieszkać z nami: nie zgadzam się”

Siedzimy z mężem w domu i nikomu nie przeszkadzamy. Wtedy dzwoni moja teściowa i mówi nam o swoich wielkich planach.

Mój mąż ma młodszego brata. Ma czterdzieści dwa lata. Mój mąż i ja mamy odpowiednio czterdzieści sześć lat.

Przez ostatnie dziesięć lat ten sam brat wykazywał wyraźną apatię wobec życia.

Nie pozostaje w jednej pracy dłużej niż sześć miesięcy. Zmieniał już miejsca, specjalizacje i zawody tyle razy, że nawet nie jestem w stanie ich zliczyć.

Zupełnie jakby rozpoczął się w nim jakiś nastoletni bunt. Chłopak szuka siebie.

screen Youtube

W tym samym czasie jego żona jest jego kompletną kopią. Jedyną globalną różnicą jest to, że lubi o siebie dbać i stara się dobrze wyglądać. Ale podobnie jak jej mąż, nie chce pracować.

Para ma również syna. Chłopiec ma czternaście lat. A cała ta horda osób na utrzymaniu ciepło i wygodnie osiadła na szyi teściowej.

Matka mężczyzny posiada duże trzypokojowe mieszkanie. Powierzchnia wynosi ponad osiemdziesiąt metrów kwadratowych.

Ponieważ krewni mojego męża mieszkają w dość przyzwoitej odległości od nas (jazda samochodem zajmuje pięć godzin), rzadko się widujemy.

I wtedy dzwoni matka mojego męża i mówi mi, że wpadła na genialny plan. Aby wszyscy byli szczęśliwi, sprzedaje swoje duże mieszkanie i kupuje dwa mniejsze.

Pomyślałam, że to dobry pomysł. W tamtym czasie wydawało się to świetnym sposobem na rozdzielenie dwóch rodzin. Moja teściowa mieszkałaby w jednym mieszkaniu, a brat mojego męża i jego rodzina w drugim.

Ale nie! Teściowa zdecydowała inaczej. Jedno mieszkanie dla najmłodszego syna, a drugie dla ulubionego wnuka. I nie mówię tu o naszym dziecku.

Teściowa wyjaśniła nam, że chłopak powinien mieć jakiś kapitał początkowy w życiu. Jego rodzice raczej nie będą w stanie zapewnić mu mieszkania, a na pewno nie zostanie bez dachu nad głową.

W takim razie gdzie będzie mieszkać teściowa? Przecież jeśli zostały jej jakieś pieniądze ze sprzedaży mieszkania, to obiecała, że wpłaci je na konto wnuka.

Mama zamieszka z nami! Właściwie to dlatego się z nami skontaktowała. Mają już umowę kupna-sprzedaży na przyszły tydzień. Więc moja teściowa zadzwoniła, żeby nas powiadomić, żebyśmy mogli się przygotować na spotkanie z nią.

Dziękuję, że nie zadzwoniłaś z autobusu z walizką! Chyba uznała, że mimo wszystko zasługujemy na poznanie prawdy.

Mój mąż i ja mamy po czterdzieści sześć lat, nie jesteśmy już młodzi i nie jesteśmy gotowi na takie szoki. Nie byłoby żadnych pytań, gdyby to było tymczasowe. Tydzień lub dwa byłyby w porządku. Ale moja mama wprowadzi się do nas, sądząc po wniosku, do końca życia.

Moja teściowa przeszła na emeryturę w zeszłym roku. Zdecydowała, że skończyła z pracą. Najwyraźniej, kiedy zaczęła spędzać więcej czasu w domu, moja mama zauważyła, że w jej domu mieszka cała masa darmozjadów, których karmiła przez wiele lat.

Nawiasem mówiąc, jej teściowa już sprzedała daczę. Wszystkie otrzymane pieniądze trafiły już na konto jej wnuka. Jest to kapitał początkowy dla chłopca. Na wypadek, gdyby okazał się mądry i poszedł na studia gdzie indziej.

Najciekawsze jest to, że zawsze byliśmy w całkiem normalnej komunikacji z matką mojego męża. Na pewno dzwonimy do siebie co tydzień i wymieniamy się wiadomościami.

Ale moja teściowa nigdy nie rozmawiała z nami o czymś takim. To znaczy, wszystko zaplanowała już dawno temu, ale nawet nie pomyślała o tym, żeby zapytać nas o zdanie.

Musieliśmy z mężem powiedzieć stanowcze „nie”. Na co w odpowiedzi usłyszeliśmy, że już ustalili termin transakcji.

Teraz z przerażeniem czekamy na wtorek. To właśnie tego dnia matka mojego męża ma sprzedać swoje mieszkanie. Nie wiemy, co będzie potem. Być może będziemy musieli zabarykadować się w domu i nie odbierać telefonów.

„Niedawno obchodziłam 25 urodziny. Teściowa przyniosła mi złote kolczyki, a rodzice tylko 500 zł. Ale nie chodzi o pieniądze”

„Otrzymaliśmy dziwne zaproszenie na ślub. Patrzyliśmy na nie przez długi czas i nie mogliśmy zrozumieć, co nasza córka chciała przez nie powiedzieć”

„Spodziewałam się, że mój syn pewnego dnia przyprowadzi do nas swoją synową, ale nigdy nie sądziłam, że to się tak skończy”