„Po niewierności mojego męża moja matka i teściowa przekonują mnie, żebym mu wybaczyła, aby uratować rodzinę: ale jeśli nie chcę tego robić”

Mój telefon jest bliski stopienia, ponieważ moja matka i teściowa ciągle do mnie dzwonią.

Temat rozmowy jest ten sam: „Wybaczyć mu, to krótkowzroczny mężczyzna, kobieta powinna być mądrzejsza, nie rujnuj swojej rodziny”.

Teraz patrzę wstecz i zdaję sobie sprawę, że nie było czego niszczyć, nie było rodziny.

Wyszłam za mąż nieco ponad rok temu. Miłość zamknęła mi oczy, w przeciwnym razie nie potrafię wyjaśnić, dlaczego nie zauważyłam, że mój przyszły mąż nie przegapił ani jednej spódnicy i wolał spędzać czas ze swoimi przyjaciółmi.

screen Youtube

Ale wyszłam za mąż i zaczęłam wić rodzinne gniazdo.

Mój mąż nie brał udziału w tym wydarzeniu, wykonywałam wszystkie prace domowe, nawet jeśli wracał wcześnie z pracy. A w weekendy zwykle uciekał, aby odpocząć oddzielnie ode mnie.

Jak mówił, nawet wielka miłość może się rozpaść, jeśli ludzie spędzają ze sobą zbyt dużo czasu. Mężczyzna potrzebował odpoczynku.

Przytaknęłam, przyjmując jego wyjaśnienie i szczerze wierząc, że ma rację. Sam jestem dość prywatną osobą, mam kilku przyjaciół, ale nie widujemy się zbyt często, wszyscy mamy rodziny i własne życie.

Moja mama i teściowa powiedziały, że mój mąż ma rację, czasami mężczyźni potrzebują odpocząć od swoich rodzin, są tak skonstruowani.

Same żyły według tej samej zasady. Moja mama łączyła rolę gospodyni domowej z pracą zawodową, ale teściowa całe życie siedziała w domu, wychowując syna i córkę oraz prowadząc gospodarstwo domowe.

Moi znajomi twierdzili odwrotnie, że jeśli mężczyzna kocha, to chce spędzać czas z ukochaną, a nie uciekać do znajomych przy pierwszej nadarzającej się okazji.

Ja jednak bardziej wierzyłam mamie i teściowej, bo moje koleżanki były młode, a starsze pokolenie miało większe doświadczenie życiowe.

Wkrótce zaszłam w ciążę. Mój mąż był szczęśliwy, gdy usłyszał tę wiadomość, ale nie poszedł świętować tego wydarzenia ze mną ani nawet z moimi rodzicami, ale ze swoimi przyjaciółmi. Nie dawało mi to jednak spokoju, zwłaszcza że moja mama twierdziła, że to normalna reakcja.

Moja matka postanowiła mnie uspokoić i powiedziała, że mój ojciec został przywieziony do szpitala przez tych samych przyjaciół.

Czułam się samotna, ponieważ nawet w domu mój mąż wolał siedzieć przy komputerze lub wpatrywać się w telefon. Ale kiedy próbowałam z nim o tym porozmawiać, zaczął mieć do mnie pretensje, że już jesteśmy razem w domu, więc dlaczego mielibyśmy cały czas trzymać się za ręce i nie odrywać od siebie wzroku?

Moja teściowa dowiedziała się o tej sytuacji później i powiedziała mi, że nie można tak naciskać na mężczyzn, oni inaczej wyrażają emocje. Teraz będzie mu ciężko, bo niedługo pójdę na urlop macierzyński, a on musi utrzymać rodzinę. Posłuchałam jej opinii.

W czasie ciąży mąż spędził ze mną wieczór siedem razy. Był ze mną, a nie gdzieś indziej, zajmując się swoimi sprawami.

Kiedy poszłam na urlop macierzyński, mój mąż zaczął wracać do domu później i był bardzo „wesoły”. Wyjaśnił, że w ten sposób odreagowuje stres, ponieważ teraz musi dużo pracować.

Kiedy urodziłam, mój mąż nawet nie przyszedł do szpitala po wypis. Nawet do mnie nie zadzwonił. Nie mogłam się do niego dodzwonić, żeby powiedzieć mu o narodzinach syna. Napisałam wiadomość tekstową. Moi rodzice, teściowie i przyjaciele spotkali się ze mną i moim synem w szpitalu. Mojego męża tam nie było.

W domu teściowa zaprowadziła mnie na stronę i powiedziała, że mój syn świętuje narodziny swojego następcy. Podobno chciał przyjść, ale był w tym samym „wesołym” stanie, a moja teściowa zabroniła mu pojawiać się w takim stanie w pobliżu dziecka.

Powiedziała, że jak syn będzie spał, to przyjdzie. Trochę mi ulżyło, bo już nie wiedziałam, co myśleć.

Ale mój mąż nie przyszedł następnego dnia ani trzy dni później. Zamiast tego otrzymałam wiadomość w mediach społecznościowych od dziewczyny, która przedstawiła się jako siostra osoby, która uważała się za dziewczynę mojego męża. Na początku nie wierzyłam w te bzdury, ale wysłała mi zdjęcia, na których wszystko było jasne.

Dziewczyna napisała, że obecnie spędzają razem wakacje na wsi u przyjaciela mojego męża. Powiedziała mi wszystko, ponieważ nie może znieść męża, wie, że zadziera zarówno ze mną, jak i z jej siostrą, ale nie ma sensu z nią rozmawiać, więc postanowiła otworzyć mi oczy.

Zapytałam ją, dlaczego nie powiedziała mi wcześniej, a ona powiedziała, że czekała, aż urodzę, żeby nie zaszkodzić dziecku, bo kobiety w ciąży nie powinny się denerwować. Wysłała mi jeszcze kilka zdjęć, które, jak zrozumiałam, jej siostra opublikowała gdzieś na swoich zamkniętych portalach społecznościowych. Zdjęcia były bardzo wymowne.

To było tak, jakby zerwano mi opaskę z oczu. Jak ślepa byłam wcześniej? Przecież czułam zapach perfum i widziałam, jak mój mąż aktywnie z kimś koresponduje i rozmawia przez telefon na balkonie. Ale wtedy po prostu o tym nie myślałam, wierząc, że mnie nie okłamie. Jak mogłam być tego taka pewna? Po prostu kochałam go z niczego.

Tego samego dnia zmieniono zamek w mieszkaniu. Mieszkaliśmy w mieszkaniu, które rodzice podarowali mi na studiach, w spadku po ojcu. Mąż, który był zameldowany, mieszkał z matką, więc nie mógł dostać się do mieszkania nawet z policją.

Przyszedł dwa dni później. Długo dłubał w zamku, pukał do drzwi, dzwonił, krzyczał, a potem poszedł do moich rodziców. Przez cały czas siedziałam tam, trzymając dziecko i płacząc. Odebrałam telefon od teściowej, mówiąc, że składam pozew o rozwód i nie chcę mieć nic więcej wspólnego z jej synem.

Teściowa przyleciała jeszcze tego samego dnia, aby dowiedzieć się, co się stało. Wpuściłam ją, gdy byłam pewna, że jest sama. Pokazałam jej korespondencję, zdjęcia i opowiedziałam o tym, co sama widziałam. Na początku próbowała mnie przekonać, że to był fotomontaż, że ktoś chciał się pokłócić z moim mężem i ze mną, ale nie widziałam w tym sensu.

Kiedy zorientowała się, że nie dam się przekonać do fałszerstwa, teściowa zaczęła mi wciskać, że mamy rodzinę, dziecko, a jak mąż wyszedł, to nic, ale wrócił. Mnie jednak ten scenariusz nie satysfakcjonował.

Grzecznie wyprowadziłam teściową, mówiąc, że nie zmieniłam zdania. Rozwód odbędzie się, gdy będę miała czas, by złożyć pozew. Od tego czasu mój telefon nieustannie dzwonił. Moja mama również się przyłączyła, aby przekonać mnie, że w rodzinie wszystko może się zdarzyć, że musimy wybaczyć, ponieważ jesteśmy rodziną.

A ja nie chcę wybaczać mężczyźnie, który zabawiał się z nieznajomą, gdy jego żona rodziła jego dziecko. Nie satysfakcjonuje mnie postawa „wyszedł, to dobrze, najważniejsze, że wrócił”.

Przekonuje mnie nie niszczenie rodziny, ale czy my kiedykolwiek mieliśmy rodzinę? Nie sądzę. W rodzinie się tak nie zachowuje.

„Moja teściowa przyszła do naszego domu bez pozwolenia i zabrała mi buty: kupisz nowe, a Anna nie ma żadnych”

„Moja teściowa zrobiła nam prezent i podarowała nam swoje mieszkanie. Ale co to za prezent, skoro nie pozwala nam go sprzedać”

Wysłanie członków rodziny do domu opieki nie jest bezduszne. Lepiej to zrobić, niż zacząć wzajemnie sobą gardzić za kilka lat