„Była żona i siostrzeniec mojego brata mieszkają ze mną, a potem ani moja matka, ani brat nie kontaktują się ze mną”

Po bardzo nieprzyjemnym rozwodzie mojego brata, zaprosiłam jego byłą żonę i syna do mieszkania ze mną. Było ku temu wiele obiektywnych powodów.

Mój brat ożenił się ponownie i ma się dobrze, ale ani on, ani jego matka nie komunikują się już ze mną. Nie interesują się nawet moim synem i wnukiem.

Mój brat zawsze miał o sobie bardzo wysokie mniemanie. Moja matka dała mu koronę, gdy był dzieckiem, jest najmądrzejszy, najprzystojniejszy, najpiękniejszy i nigdy nie jest niczemu winien, a kto się nie zgadza, jest głupi, więc nie zwracaj uwagi.

Kiedy mój ojciec żył, jakoś postawił mojego brata na swoim miejscu, ale po jego śmierci sytuacja się pogorszyła.

Teraz mój brat ma dwadzieścia lat, ja dwadzieścia dziewięć, jest między nami przepaść i z każdym rokiem się powiększa. Nie żałuję tego.

Trochę szkoda, że moja matka została po stronie brata, ale przyzwyczaiłam się do życia bez niej.

Po śmierci ojca rozpłynęła się w moim bracie i nie prześwituje nawet w postaci osadu.

Kiedy mój brat skończył osiemnaście lat, przyprowadził do mieszkania mojej matki podobnie młodą dziewczynę w ciekawej sytuacji.

Powiedział, że ma na imię Maria i wkrótce zostanie jego żoną. Moja matka była zszokowana, ponieważ najwyraźniej nie spodziewała się, że jej syn będzie miał żonę w tak młodym wieku, i to tak dobrą.

Maria pochodziła z innego regionu i mieszkała z rodzicami na wsi. Rodzina była dysfunkcyjna, więc gdy tylko nadarzyła się okazja, wzięła nogi za pas i wyjechała szukać innego życia. Jej ciotka ze strony matki mieszkała w naszym mieście. Po raz pierwszy przygarnęła Marię, gdy ta starała się o miejsce w akademiku.

Poszła na studia, jest mądrą dziewczyną i tam poznała naszego Macieja. Nie wiem, jak ją oczarował, ale w rezultacie zaszła w ciążę.

W każdym razie pobrali się i zaczęli mieszkać u mojej mamy. Dużo czasu zajęło ustalenie, kto będzie utrzymywał nową rodzinę. Mój brat zwrócił się do mężczyzny, powiedział, że będzie pracował.

Matka chwyciła się za serce i zażądała, by nie rezygnował ze studiów. Ale nie mogła ich wyżywić ze swojej pensji. Zgodnie z logiką matki, Maria musiała zrobić sobie rok przerwy, potem pójść do pracy, a stamtąd na urlop macierzyński.

Mój brat nie rozumiał, dlaczego Maria to robi, ponieważ wiele kobiet idzie na urlop macierzyński.

Nie angażowałem się w te spory, miałem wtedy wystarczająco dużo własnych zmartwień. Dymy w pracy, groźba zostania na ulicy, bo nie miałem pieniędzy na spłatę kredytu hipotecznego, krótko mówiąc, to też była zabawa. Ale od czasu do czasu odwiedzałem matkę i brata, bo w końcu wciąż byliśmy rodziną.

Sytuacja brata rozwiązała się w następujący sposób: Maria poszła na urlop naukowy, zaczęła pracować, brzucha jeszcze nie było widać, więc szybko została zatrudniona jako menadżer, a brat studiował i czasami pracował na pół etatu. Moja matka nigdy nie miała dość płaczu po swoim bracie, mówiąc, że w ogóle o siebie nie dba, że zabije się w kwiecie wieku. A wszystko przez jakąś dziewczynę.

Było mi szczerze żal Marii. Widziałem, że nie była złą dziewczyną, ale była zbyt miękka i zbyt nieśmiała, więc jej matka ją przejechała. Nie dość, że była w ciąży i pracowała, to jeszcze spadły na nią prawie wszystkie obowiązki w domu. A ona potulnie wszystko znosiła.

Kilka razy mówiłam mamie, że jest okrutna, ale mnie nie słuchała. Uważała, że Maria nie robi nic szczególnego, a skoro już dołączyła do rodziny, to powinna to odpracować. Mój brat również był zadowolony ze wszystkiego, ale Maria milczała.

Kiedy urodziło się dziecko, Maria zaczęła krzątać się po domu z potrójną siłą. Jej brat przestał nawet wychodzić do dorywczych prac na pół etatu, skarżąc się matce, że jest mu ciężko. Dziecko, jak widać, płacze i nie pozwala mu spać. Nauka jest trudna, nie ma siły, a jakakolwiek praca nie wchodzi w grę. Matka oczywiście się zgodziła, bo jej ukochane dziecko cierpiało.

Nikogo nie interesował fakt, że Maria nie spała dobrze i nie jadła. Brat, który w pierwszych miesiącach prawie nie ogłaszał w gazecie, że został ojcem, jakoś stracił zainteresowanie synem, miał dość. Znudziła mu się też rola głowy rodziny. Zaczął znikać na jakichś imprezach, wracać dopiero nad ranem. A kiedy dziecko miało pół roku, powiedział, że znalazł sobie inną dziewczynę.

Mama od razu podzieliła się ze mną tą wiadomością, a ja byłam wściekła. Zapytałam, co teraz stanie się z Marią, ale mama powiedziała, że w tej chwili jej to nie interesuje. Powiedziała, że powinna pozwolić jej opuścić mieszkanie. Jutro składają pozew o rozwód, a Maria się zgadza.

Ale ona by się nie zgodziła. Zastraszyli dziewczynę, a ona nie ma dokąd pójść i nie zna swoich praw. Na jej miejscu zachowałabym się inaczej, ale to ja. Powiedziałam mamie, że to, co ona i jej brat robią, to świństwo. Mama na mnie nakrzyczała, obraziła się i rozłączyła.

Spotkałam Marię w urzędzie stanu cywilnego, kiedy składali wniosek. Stała tam tak wyobcowana, że nawet nie zdawała sobie sprawy, kim jestem i czego od niej chcę. Zapytałam ją, co zamierza dalej robić, a ona po prostu usiadła na ziemi i rozpłakała się. Nie miała dokąd wrócić.

Zabrałam Marię i dziecko do siebie. Postanowiliśmy, że na początku będziemy mieszkać razem, dopóki nie będzie miała szansy się rozejrzeć, a potem się zastanowimy. Moja matka i brat wiedzieli, że to zrobiłem, ale nie skomentowali moich działań. W milczeniu patrzyli, jak pakujemy nasze rzeczy, a potem zamykamy drzwi.

Mieszkamy razem od prawie roku. Maria i mój siostrzeniec stali się dla mnie najbliższymi osobami. Ona studiuje zaocznie, zarabia przez internet, utrzymuje cały dom, ja też pracuję i pomagam jej przy dziecku. Wkrótce wychodzę za mąż i wiem, kto będzie moim drużbą.

Po ślubie wprowadzę się do męża i zostawię Marię w mieszkaniu. Ona chce wziąć kredyt hipoteczny, ale to nie jest wystarczająco szybko. Mój siostrzeniec nie chodzi jeszcze do przedszkola, a ojciec i babcia mu nie pomagają. Od tak dawna nigdy nie zadzwonili ani nie wysłali, ani grosza. Oczywiście mają ważniejsze wydatki, bo jej brat ożenił się ponownie.

Maria nawet nie wystąpiła o alimenty, ale chcę ją przekonać. Niech jej brat płaci albo będzie za to odpowiedzialny, bo ta historia była dla niego zbyt łatwa. Upewnię się, że odczuje wszystko na własnej skórze.

Nawiasem mówiąc, ani on, ani moja matka nie komunikują się ze mną. Ale nie cierpię z tego powodu. Maria i mój siostrzeniec są mi znacznie bliżsi, a ja mam ukochanego męża, co wystarczy, by wiedzieć, że mam rodzinę.

„Rodzina mojego męża rzadko nam pomaga, w przeciwieństwie do mojej, ale z jakiegoś powodu uważa, że moja robi mniej: niech twoja też coś dla nas zrobi”

„Zaczęłam zauważać, że moja teściowa jest smutna, więc musiałam ją do nas zabrać: gdybym wiedziała, jak to się skończy, nie zrobiłabym tego”

„Mój ojciec uważa, że ja i mój mąż jesteśmy zobowiązani pomagać mu przez całe życie: nie zgadzam się z tą decyzją, ale mój mąż nie ma nic przeciwko pomocy”